W Stambule trwają w piątek pierwsze od trzech lat bezpośrednie rozmowy delegacji Ukrainy i Rosji, którym przewodniczy szef MSZ Turcji Hakan Fidan. Na czele ukraińskiej delegacji stoi minister obrony Rustem Umierow, a rosyjską kieruje Władimir Miedinski, doradca Władimira Putina.


Fidan podkreślił na początku spotkania, że rozmowy w Stambule powinny stanowić podstawę dla przyszłego spotkania liderów obu krajów, Wołodymyra Zełenskiego i Putina. Trzeba jak najszybciej osiągnąć zawieszenie broni w Ukrainie - oświadczył, życząc obu delegacjom powodzenia.
Rozmowy prowadzone są za zamkniętymi drzwiami.
Dz
Jak podały rosyjskie media, przed spotkaniem ze stroną ukraińską Miedinski rozmawiał z przedstawicielem władz USA. Ukraińskie źródło dyplomatyczne przekazało natomiast agencji Reutera, że Rosja domagała się, by rozmowy z Ukrainą w Stambule odbywały się bez przedstawicieli Stanów Zjednoczonych i Turcji.
Wcześniej w piątek w Stambule odbyło się spotkanie delegacji USA, Ukrainy i Turcji w sprawie zakończenia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W trwających około godziny rozmowach wzięli udział szefowie dyplomacji tych państw: Marco Rubio, Andrij Sybiha i Hakan Fidan.
Szef biura prezydenta Ukrainy Andrij Jermak zapewnił w piątek, że delegacji Rosji nie uda się powiązać obecnych rozmów w Stambule ze stroną ukraińską z procesem negocjacyjnym z 2022 roku.
Dzień wcześniej Miedinski powiedział, że Rosja postrzega rozmowy z Ukrainą jako kontynuację procesu pokojowego z 2022 r. Dla Kijowa warunki, które podczas tamtych rozmów pokojowych zaproponowała Moskwa, były nie do przyjęcia i oznaczałyby kapitulację - ocenił Reuters.
Tzw. komunikat stambulski, czyli projekt dokumentu na temat możliwych sposobów zakończenia wojny, przewidywał zgodzenie się przez Ukrainę na stały status neutralny w zamian za międzynarodowe gwarancje bezpieczeństwa od pięciu stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ (Wielkiej Brytanii, Chin, Francji, Rosji i USA) oraz innych krajów, w tym Białorusi, Kanady, Niemiec, Izraela, Polski i Turcji. Rosja domagała się też, by Ukraina ograniczyła liczebność swojej armii do 85 tys. żołnierzy. Projekt przewidywał również zakaz goszczenia przez Ukrainę na swoim terytorium zagranicznego personelu wojskowego i systemów uzbrojenia.
W czwartek w Ankarze prezydent Zełenski oświadczył, że z szacunku do prezydentów USA i Turcji, Donalda Trumpa i Recepa Tayyipa Erdogana, skierował ukraińską delegację do Stambułu na rozmowy z Rosjanami, choć uważa, że Kreml nie traktuje negocjacji poważnie ze względu na niski szczebel delegacji.
Zełenski podkreślił, że pierwszym krokiem ku zakończeniu wojny powinno być bezwarunkowe zawieszenie broni. Dodał, że jeśli na poziomie technicznym może zostać wypracowane wstrzymanie ognia, to spotkanie liderów nie jest konieczne.
Powiedział też, że jeśli Rosja nie okaże woli zaangażowania się w rozmowy na rzecz zawieszenia broni, to inne kraje powinny zwiększyć presję na Moskwę i nałożyć na nią kolejne sankcje. (PAP)
ndz/ ap/