Hossa na GPW w 2023 r. sprawiła, że wszystkie główne indeksy zaliczyły imponujące dwucyfrowe stopy zwrotu. Wśród branż nie zawiodły banki, bez których, jak mówi giełdowe porzekadło, nie ma hossy. Sprawdzamy też, które spółki dały zarobić najwięcej w tym szalonym roku, a które okazały się giełdowymi maruderami.


W mieszanych nastrojach inwestorzy z GPW wchodzili w nowy 2023 r., po tym jak rok 2022 przyniósł bessę wszystkiego. Co prawda ostanie trzy miesiące 2022 r., były czasem odbicia, ale nikt nie wiedział, jak długo ono potrwa. Okazało się, że cały rok 2023 r. był dla inwestujących na GPW świetny, o czym świadczą poniższe statystyki.
Oczywiście nie brakło maruderów, ale zarówno na indeksach, jak i na poszczególnych spółkach była to mniejszość. Dość powiedzieć, że z rynku głównego ok. 70 proc. spółek zaliczyło dodatnią stopę zwrotu cen swoich akcji, dla których mediana wyniosła ponad 38 proc.
Dz
Wśród głównych indeksów z GPW najlepiej zachował się mWIG40 z roczną stopą zwrotu na poziomie 39,3 proc. Zaraz za nim był WIG, czyli dochodowy (uwzględniający wpływy z dywidend) indeks szerokiego, który zyskał 36,5 proc. Z kolei sWIG80 urósł o 30,9 proc., a reprezentacyjny WIG20 o 30,8 proc.
Warto dodać, że poza WIG20, wszystkie trzy pozostałe, w ubiegłym roku ustanowiły swoje nowe historyczne szczyty. Najwcześniej, bo już w lipcu zrobił to sWIG80, w listopadzie na nowy najwyższy poziom wspiął się WIG, w grudniu mieliśmy już trio rekordzistów, dzięki mWIG40. WIG20 do swojego historycznego szczytu musi zyskać ponad 68 proc., ale kto wie, co przyniesie 2024 r.


Tym bardziej że hossa to nie tylko sprawa polska, ale dotyczy większości znaczących giełd na świecie. MSCI World, czyli indeks skupiający ponad 1500 spółek giełdowych o średniej i dużej kapitalizacji z 23 krajów rozwiniętych na całym świecie, powszechnie uważany za dobry benchmark sentymentu do rynku akcji, zyskał w 2023 r. 21,8 proc. Z kolei MSCI All Countries World Index dodatkowo uwzględniający ponad 20 rynków wschodzących zyskał w ubiegłym roku 20,09 proc.
Historyczne rekordy pobiły w minionym roku niemiecki DAX, francuski CAC40, brytyjski FTSE100, czy indeksy z giełd w Indiach. Z kolei japoński Nikkei225 pobił „pradawny” 33-letni szczyt, chociaż nie był to jeszcze najwyższy poziom w historii, który pamięta grudzień 1989 r.
Z amerykańskiej reprezentacji jako pierwszy zrobił to przemysłowy Dow Jones, a pozostałe mogą zrobić to lada moment. Nawet pogrążona w kryzysie gospodarka Argentyny trawiona szalejącą inflacją, nie przeszkodziła tamtejszemu Mervalowi wspiąć się na nowy szczyt i jeszcze go wyśrubować, gdy wybory wskazały na skrajnego libertarianina Javeira Mileia jako nowego prezydenta.
Z drugiej strony należy wspomnieć o słabości giełd w Chinach, nienotowanego odpływu kapitału z tamtejszego rynku finansowego oraz słabnącej gospodarce. Do tego dochodziło jak zwykle niepewne otoczenie regulacyjne spółek technologicznych, problemy na rynku nieruchomości, wobec czego chińskie indeksy zaliczały kilku, a nawet kilkunastoletnie minima i okazały się najgorsze na światowych rynkach, wśród najważniejszych benchmarków.


Wracając na polskie podwórko, przyjrzyjmy się poszczególnym branżom. Z 14 indeksów sektorowych GPW, 10 zaliczyło wzrost w ubiegłym roku. Jednoznacznymi liderami zwyżek były banki i budownictwo. Pierwsze korzystały ze środowiska wysokich stóp procentowych, notując rekordowe wyniki. Sam WIG-Banki, także w ubiegłym roku poprawił swój historyczny szczyt. Z kolei WIG-Budownictwo w największym stopniu wzrost zawdzięcza ważącemu ponad 63 proc. w indeksie Budimeksowi, którego akcje zyskały w tym roku ponad 132 proc. i w międzyczasie ustanowiły nowy szczyt. Spółka raportowała coraz lepsze wyniki, zdobywała liczne kontrakty i poszerzała swoją działalność na rynkach zagranicznych.
W ogonie znalazł się indeks WIG-Gry, który z kolei odzwierciedlał przede wszystkim kondycję kursu CD Projektu (-10,6 proc.), którego notowania mają 66-proc. udział w portfelu indeksu. Słabo radziły sobie także inne duże branżowe spółki jak Ten Square Games (-17,3 proc.), CI Games (-16,2 proc.) czy 11 bit Studio (-8,3 proc.).


Mówiąc więcej kondycji kursów poszczególnych spółek, zacznijmy od składu portfela WIG20. Przypomnijmy, że w 2023 r. jego skład zmienił się w wyniku rocznej rewizji z marca, kiedy CCC zastąpił Alior. Wśród 20 największych i najbardziej płynnych akcji to właśnie kurs Alior Banku zyskał najwięcej i okazał się liderem wzrostów w 2023 r.
Pierwszą 4 uzupełniły inne największe banki, a szósty był kurs PKO, którego kapitalizacja (63 mld zł) ustępuje tylko Orlenowi (76 mld zł). Do pierwszej piątki trafił kurs Grupy Kęty, która wypłaciła akcjonariuszom w ubiegłym roku najwyższą nominalnie i pod względem stopy dywidendę w 14-letniej historii wypłat.
Najgorzej w 2023 r. poradził sobie kurs Pepco, trapiony słabszymi wynikami finansowymi, rekomendacjami i sporym wpływem sprzedaży akcji przez głównych akcjonariuszy w procedurze ABB. W ostatnich miesiącach kurs mocno odbił, bo na historycznym dnie roczna przecena sięgała ponad 58 proc.
Drugim maruderem jest Cyfrowy Polsat, który w 2023 r. nie wypłacił dywidendy, zaliczył duży spadek zysków i ogłosił, że spodziewa się niskiego wzrostu rynku reklamy jeszcze do końca 2024 r. W dodatku poczynił kosztowne inwestycje, a w 2023 r. stał się także producentem czystej energii po przejęciu kontroli nad spółką PAK Polska Czysta Energia.


Na szerokim rynku znajdziemy natomiast kursy spółek, które zyskały i straciły najwięcej w minionym roku. Czytelnicy śledzący relacje Bankiera, dobrze znają liderów po jednej i po drugiej stronie. Najwięcej w 2023 r. podrożały więc akcje estońskiej spółki FON, której przyczyn należy szukać w niecodzienne sytuacji z emisją akcji bonusowych, korektą kursu i nawałnicą zleceń kupna po każdej cenie, jaka miała miejsce w grudniu. Przeliczenie kursu według metody GPW oznacza, że akcje podrożały z nieco ponad 5 groszy do 1,87 zł.
Drugim liderem był kurs spółki EC Będzin, którego w połowie roku niczym nieuzasadniony fundamentalnie rajd śledzili wszyscy, w tym sam ówczesny premier Mateusz Morawiecki. W momencie rekordowych notowań w okolicach 200 zł roczna stopa zwrotu wynosiła ponad 2800 proc. Kurs później mocno spadł, ale i tak w całym roku cena akcji podskoczyła o blisko 600 proc.


Kolejny na liście największych wzrostów jest Energoinstal, który był jednym z bohaterów artykułu „GPW to giełda spekulacyjna. Gorące przykłady zakupowej gorączki”. O ile gwałtowne rajdy szerokiego grona spółek cieszyły inwestorów, o tyle gdy fundamenty okazywały się kruche lub żadne, następowała panika.
Tak było gdy Jaguar Land Rover Limited odrzucił propozycję układową w sprawie restrukturyzacji zadłużenia jednej ze spółek zależnych British Automotive Holding. Decyzja wywołała załamanie giełdowego kursu, a wkrótce ogłoszenie upadłości samego BAH.
Drugą spółką z największym spadkiem w 2023 r. był kurs Capitei. Z tym że handel jej akcjami odbywał się tylko niespełna 3 miesiące, a spadek jest liczony od kursu odniesienia sprzed … ponad 5 lat. Capitea to dawny Getback, którego akcje wróciły w październiku do handlu po zawieszaniu które trwało od kwietnia 2018 r. Dla akcjonariuszy upadłego windykatora oznaczało to m.in. możliwość zrealizowania strat i wykazania ich w zeznaniu podatkowym.