Dz

REKLAMA
WALLSTREET

Przewoźnicy blokują przejście graniczne z Ukrainą. Protest jest nielegalny

2025-05-13 16:00, akt.2025-05-13 18:33
publikacja
2025-05-13 16:00
aktualizacja
2025-05-13 18:33

Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar ocenił, że blokada granicy polsko-ukraińskiej przez przewoźników może być wykorzystany przez propagandę rosyjską. Podkreślił też, że stabilność łańcuchów dostaw ma fundamentalne znaczenie dla walczącej Ukrainy.

Przewoźnicy blokują przejście graniczne z Ukrainą. Protest jest nielegalny
Przewoźnicy blokują przejście graniczne z Ukrainą. Protest jest nielegalny
fot. Attila Husejnow / /󰿸鱫

Od poniedziałku przed polsko-ukraińskim przejściem granicznym w Dorohusku (woj. lubelskie) trwa protest przewoźników. Manifestujący przepuszczają po jednej ciężarówce na godzinę w obu kierunkach.

Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar zaznaczył w rozmowie z PAP, że w cieniu wyborów prezydenckich nie każdy może dostrzec problem blokady polsko-ukraińskiej granicy w Dorohusku. Jego zdaniem protest przewoźników może mieć nieoczekiwane skutki, jak np. ograniczenie handlu i tranzytu między krajami. „Ukraina jest w walce i potrzebuje coraz większych dostaw. Jesteśmy uzależnieni od importu. Nie chodzi tylko o sprzęt militarny, ale towary produkowane w Polsce, m.in. żywność, sprzęt medyczny, pomoc humanitarną” – zaznaczył ambasador.

Przypomniał, że Polska jest drugim – po Niemczech – europejskim partnerem handlowym Ukrainy, a obroty handlowe między krajami wyniosły w ub. r. około 11 mld dolarów, z czego Polska wyeksportowała na Ukrainę towary za ok. 7 mld dolarów. „Stabilność i przewidywalność łańcuchów dostaw mają dla walczącej Ukrainy fundamentalne znaczenie” – dodał.

Dyplomata podkreślił, że strona ukraińska rozumie prawo do przeprowadzania protestów, ale – według niego – lepszym rozwiązaniem jest bezpośredni dialog między odpowiednimi resortami, a nie blokowanie granicy i stawianie warunków pod naciskiem.

Jego zdaniem temat blokady granicy polsko-ukraińskiej przez przewoźników może być wykorzystany przez propagandę rosyjską. „Federacja Rosyjska natychmiast korzysta z takich problemów na granicy i szerzy dezinformacje na temat stosunków polsko-ukraińskich, pokazując opinii publicznej, że nie jesteśmy w stanie się między sobą dogadać” – podkreślił Wasyl Bodnar.

Ambasador przekazał, że doniesienia na temat protestu polskich przewoźników budzą różnego rodzaju spekulacje i zaniepokojenie wśród społeczeństwa ukraińskiego. Według niego może to być niebezpieczny temat na przyszłość. Jeśli dojdzie do długotrwałego blokowania granicy, to – jak wyjaśnił – może wpłynąć nie tylko na wymianę handlową, ale i na atmosferę w stosunkach dwustronnych.

„W ostatnich miesiącach dość dużo pracowaliśmy nad tym, aby rozwiązywać problemy, a nie stwarzać dodatkowe” – podkreślił dyplomata, jako przykład podając m.in. ekshumacje na Wołyniu czy obszar rolnictwa.

MSZ Ukrainy do szefa ambasady RP: Blokada granicy ukraińsko-polskiej jest niedopuszczalna

Zastępca szefa MSZ Ukrainy Ołeksandr Miszczenko spotkał się we wtorek z szefem ambasady RP w Kijowie, chargé d’affaires Piotrem Łukasiewiczem, w związku z sytuacją w pobliżu przejścia granicznego z Ukrainą w Dorohusku, gdzie polscy przewoźnicy zablokowali transport towarowy.

Według Ministerstwa Spraw Zagranicznych Ukrainy strona ukraińska wezwała do podjęcia wyczerpujących działań w celu zapobieżenia blokowaniu dróg między Ukrainą a Rzeczpospolitą Polską, które mają kluczowe znaczenie dla wspierania gospodarki ukraińskiej i ogromne znaczenie humanitarne w kontekście trwającej rosyjskiej agresji zbrojnej. (https://tinyurl.com/5925xyen)

Miszczenko uznał za niedopuszczalne, że wewnętrzna sytuacja polityczna w przededniu wyborów prezydenckich w Polsce ma wpływ na interesy gospodarcze obu krajów i ogólnie na stosunki ukraińsko-polskie.

"W tym kontekście zastępca szefa MSZ zwrócił się do Piotra Łukasiewicza o zapewnienie jak najszybszego kontaktu między polskim rządem a protestującymi w celu omówienia przyczyn ich działań i wyeliminowania podstaw do blokowania ukraińsko-polskiej granicy na tym przejściu granicznym" - czytamy w oświadczeniu.

W celu jak najszybszego rozwiązania sytuacji na granicy Miszczenko zaproponował nawiązanie bezpośredniego kontaktu między kierownictwami odpowiednich ministerstw obu krajów. Dyplomata dodał, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy jest gotowe zapewnić odpowiednią pomoc w tym procesie.

Szef ambasady RP w Kijowie poinformował o krokach podjętych przez stronę polską, które pozwoliłyby na zatrzymanie akcji blokowania granicy. Strony zadeklarowały także stały kontakt i konstruktywną współpracę między resortami spraw zagranicznych w sprawie problemów na wspólnej granicy.

Manifestujący na granicy przewoźnicy domagają się m.in. przywrócenia limitu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników na wjazd do Polski, zakazu rejestrowania firm transportowych z kapitałem spoza UE, wprowadzenia przez Ukrainę oddzielnej kolejki w systemie elektronicznym dla pustych samochodów ciężarowych jadących z Ukrainy do Polski.

Resort infrastruktury podkreślił, że działa, by zmienić przepisy, które obecnie są objęte Umową UE-UA o transporcie drogowym towarów. Minister wystąpił do Komisarza ds. transportu z informacją o negatywnych skutkach tej umowy dla polskiej branży transportu drogowego i skierował prośbę o analizę wpływu umowy na cały rynek przewozów drogowych UE.

W tym tygodniu planowane są spotkania wiceministra infrastruktury Stanisława Bukowca z europosłami w Komisji TRAN (Transportu i Turystyki), która opiniowała proces przedłużenia umowy między Unią Europejską a Ukrainą z czerwca 2022 r.

Ministerstwo wystąpiło też do właściwych organów o opinię dotyczącą możliwości wprowadzenia odrębnej e-kolejki przeznaczonej dla ciężarówek przejeżdżających bez ładunku na wszystkich polsko-ukraińskich przejściach.

Resort przekazał, że postulat dotyczący wprowadzenia zakazu rejestrowania firm transportowych z kapitałem spoza UE w Polsce także będzie analizowany, ale – jak zaznaczono - takie działania mogą być trudne do realizacji z uwagi na obowiązujące zasady gospodarki wolnorynkowej.

Sąd Apelacyjny utrzymał decyzję wójta o zakazie protestu przewoźników w Dorohusku

Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał we wtorek decyzję o zakazie zgromadzenia przewoźników przed przejściem z Ukrainą w Dorohusku. Postanowienie jest prawomocne i nie przysługuje już od niego odwołanie. Oznacza to, że trwający od poniedziałku protest powinien zostać zakończony.

Od poniedziałkowej decyzji lubelskiego sądu okręgowego, który zgodził się na zgromadzenie, odwołał się wójt Dorohuska. Sprawę rozpatrywał we wtorek na posiedzeniu niejawnym Sąd Apelacyjny w Lublinie.

"Sąd zmienił zaskarżone postanowienie w ten sposób, że utrzymał w mocy decyzję wójta gminy Dorohusk z 8 maja br. zakazującą zgromadzenia" – poinformowała PAP rzecznik SA w Lublinie sędzia Magdalena Kuczyńska. Dodała, że sąd przychylił się w całości do uzasadnienia, jakie przedstawił wójt w swojej pierwotnej decyzji.

Włodarz gminy zwrócił w nim uwagę m.in., że protest planowany jest przez organizatorów na cztery miesiące: od 12 maja do 12 września 2025 r. "Takiego działania nie sposób uznać za podlegający ustawowej ochronie prawnej zbiorowego manifestowania wspólnego stanowiska w sprawach publicznych, ale za zamierzenie polegające na zablokowaniu wszelkiej wymiany transgranicznej pomiędzy Ukrainą a Polską, a w szerszym aspekcie wspólnego rynku – krajami Unii Europejskiej" – napisał wójt Dorohuska.

Rozstrzygnięcie Sądu Apelacyjnego jest prawomocne i nie przysługuje już od niego odwołanie. To oznacza, że organizatorzy zgromadzenia powinni zakończyć protest.

Przewodniczący zgromadzenia Rafał Mekler przekazał we wtorek w rozmowie z PAP, że nie otrzymał na razie żadnej wiadomości w tej sprawie. "Czekamy na oficjalną informację. Jeżeli ją dostaniemy, to oczywiście dostosujemy się do decyzji sądu, bo działamy w ramach prawa" – powiedział organizator.

Wójt gminy Dorohusk Wojciech Sawa wydał w ubiegłym tygodniu decyzję o zakazie zgromadzenia przewoźników w rejonie miejscowości Okopy na drodze krajowej nr 12 prowadzącej do przejścia granicznego w Ukrainą. Podkreślił, że to miejsce ujęte jest w wykazie obiektów infrastruktury krytycznej, a tworzące się kolejki ciężarówek mogą wpływać na bezpieczeństwo mieszkańców, jak również na straty firm, agencji celnych.

Od rozstrzygnięcia wójta odwołali się organizatorzy protestu. W poniedziałek rano Sąd Okręgowy w Lublinie uchylił decyzję zakazującą zgromadzenia, argumentując m.in., że na spotkaniu organizacyjnym z udziałem przedstawicieli gminy i służb bezpieczeństwa "nie informowano organizatora, że z uwagi na miejsce planowanego zgromadzenia, ono w ogóle nie może się odbyć".

Od poniedziałku przed polsko-ukraińskim przejściem granicznym w Dorohusku trwa protest przewoźników. Manifestujący przepuszczają po jednej ciężarówce na godzinę w obu kierunkach. Na bieżąco przepuszczane są pojazdy przewożące pomoc humanitarną, zaopatrzenie wojskowe, paliwa i materiały niebezpieczne, towary szybko psujące się. We wtorek ok. 30 ciężarówek oczekuje na przekroczenie granicy z Polski do Ukrainy.

Przewoźnicy domagają się m.in. przywrócenia limitu zezwoleń dla ukraińskich przewoźników na wjazd do Polski, zakazu rejestrowania firm transportowych z kapitałem spoza UE, wprowadzenia przez Ukrainę oddzielnej kolejki w systemie elektronicznym dla pustych samochodów ciężarowych jadących z Ukrainy do Polski.

Resort infrastruktury podkreślił, że działa, by zmienić przepisy, które obecnie są objęte Umową UE-UA o transporcie drogowym towarów. Minister wystąpił do Komisarza ds. transportu z informacją o negatywnych skutkach tej umowy dla polskiej branży transportu drogowego i skierował prośbę o analizę wpływu umowy na cały rynek przewozów drogowych UE.

W tym tygodniu planowane są spotkania wiceministra infrastruktury Stanisława Bukowca z europosłami w Komisji TRAN, która opiniowała proces przedłużenia umowy między Unią Europejską a Ukrainą z czerwca 2022 r.

Ministerstwo wystąpiło też do właściwych organów o opinię dotyczącą możliwości wprowadzenia odrębnej e-kolejki przeznaczonej dla ciężarówek przejeżdżających bez ładunku na wszystkich polsko-ukraińskich przejściach.

Resort przekazał, że postulat dotyczący wprowadzenia zakazu rejestrowania firm transportowych z kapitałem spoza UE w Polsce także będzie analizowany, ale – jak zaznaczono - takie działania mogą być trudne do realizacji z uwagi na obowiązujące zasady gospodarki wolnorynkowej.(PAP)

gab/ jann/

gab/ sdd/ js/

Źół:PAP
Tematy
Advertisement

dzԳٲ(5)

dodaj komentarz
wnr
to może ruskim mów co mogą a co nie i co jest legalne, a co nie...
prawda_
Ambasadorze, spadaj walczyc na front.
samsza
Nielegalnie na granicy, to zalegalizować i po kłopocie.
Po 3 push backach się udało, to i dla Polaków się uda.
:)
lebski_gosc
Ten Wasyl to wujek czy brat naszego bodnara?

ʴǷɾąԱ: Relacje Polska-Ukraina

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki