Groźba załamania międzynarodowego handlu w poniedziałek rano wywołała paniczną wyprzedaż na azjatyckich ł岹ch. Inwestorzy bez zastanowienia wyprzedają akcje i wołają o cięcie stóp procentowych w Rezerwie Federalnej.


Japoński indeks Nikkei225 zakończył poniedziałkowy handel spadkiem o 7,83% i wyrównał minima powstałe podczas zeszłorocznego sierpniowego krachu. Ҿł岹 w Singapurze notowała spadek o 7,6%, wymazując wzrosty z ostatniego pół roku i zmierzając do szóstej spadkowej sesji z rzędu. Główny indeks rynku w Hongkongu poszedł w dół o blisko 12%. Na Tajwanie indeks TAIEX zanurkował o 9,7% i znalazł się najniżej od przeszło roku.
To właśnie nastawione na eksport kraje wschodniej Azji mogą najmocniej ucierpieć na zaporowych cłach zaproponowanych przez administrację prezydenta Donalda Trumpa. Podczas weekendu z Białego Domu płynęły sygnały, że zamiera on utrzymać nowy kurs w polityce celnej, nakładając kilkudziesięcioprocentowe cła na towary importowane z Korei czy Japonii, o Chinach nawet nie wspominając (w przypadku ChRL stawka ma sięgnąć 54%).
Przeczytaj także
Wprowadzenie tak wysokich ceł grozi zerwaniem międzynarodowego handlu i paraliżem światowej gospodarki – ostrzegają ekonomiści. A w najlepszym scenariuszu gwałtowną, ale przejściową recesją. – Skala i niszczący wpływ polityki handlowej Stanów Zjednoczonych – jeśli zostanie utrzymana – może wystarczyć, aby wepchnąć w recesję amerykańską i światową gospodarkę – stwierdził Bruce Kasman, główny ekonomista banku JP Morgan. Szanse recesji oszacował on na 60%.
Po piątkowej odpowiedzi Chin w praktyce mamy już światową wojnę celną, która co większym pesymistom przypomina sytuację poprzedzającą Wielką Depresję z lat 30-tych XX wieku. Wtedy też zresztą zaczęli Amerykanie, wprowadzając katastrofalną w skutkach . Ten akt wprowadzający zaporowe cła importowe w USA – a nie krach na Wall Street – zrodziły Wielki Kryzys.
Wśród inwestorów nasilają się obawy związane z polityką Donalda Trumpa, który de facto usiłuje opodatkować światowy handel. Globalne korporacje zmieniają swoje plany biznesowe, a stratedzy obniżają prognozy gospodarcze, obawiając się skutków nakładania odwetowych ceł przez kraje na świecie. Zarówno w biznesie jak i na rynkach finansowych panuje ogromna niepewność. Nikt przecież nie może zagwarantować, że za dzień lub dwa prezydent Trump nie zmieni zdania.
- Urzędnicy administracji Donalda Trumpa zasygnalizowali, że nie planuje się żadnych zmian w polityce w celu rozwiązania problemu potężnej wyprzedaży na rynkach – powiedział Win Thin, dyrektor zarządzający Brown Brothers Harriman & Co cytowany przez PAP. -Biorąc pod uwagę te wiadomości, na rynkach akcji prawdopodobnie nadal będzie wyprzedaż" – ostrzega Win Thin.
Poniedziałkowa „masakra” w Azji nastąpiła po bardzo mocnych spadkach na Wall Street i w Europie, jakie nastąpiły w czwartek i w piątek. Jak zwykle w tego typu sytuacjach na światowych rynkach finansowych od razu zaczęły się pojawiać spekulacje związane z interwencją Rezerwy Federalnej. Przez poprzednie trzy dekady Fed przyzwyczaił dysponentów wielkiego kapitału, że zrobi wszystko, aby ceny aktywów finansowych zbyt głęboko nie spadły. Teraz rynek terminowy obstawia, że już za miesiąc FOMC obniży stopę funduszy federalnych o 25 pb. Jeszcze parę dni temu takiej redukcji spodziewano się najwcześniej w czerwcu.
Azjatyckie spadki dotarły nad Wisłę
Od głębokich spadków rozpoczęła się też poniedziałkowa sesja w Europie. W Niemczech DAX zniżkował o przeszło 10%. Gospodarka naszego zachodniego sąsiada jest nastawiona na eksport wyrobów przemysłowych i amerykańskie cła mogą zrujnować ten model biznesowy. W Londynie FTSE100 po otwarciu tracił ponad 5%, a w Paryżu CAC40 szedł w dół o 5,7%.
WIG20 po pół godzinie handlu także zniżkował o mniej przeszło 6,3% do poziomu poniżej 2300 pkt., po spadku aż o 6,4% w piątek o 4,1% w czwartek. Już poprzednie dwie sesje przy Książęcej były najgorszymi od lutego 2022 roku. Pod kreską dzień rozpoczęły wszystkie komponenty WIG-u 20. Ale ponownie najmocniej spadały banku. Notowania Aliora zniżkowały o 10%, PZU o 8,4%, a Sandandera i Pekao o przeszło 7%. Relatywnie najmocniejsze były walory Żabki i Kęt, które jako jedyne traciły mniej niż 4%.
Od marcowego maksimum hossy WIG20 został przecenony o blisko 19% i znajdował się na granicy wejścia w obszar technicznej bessy, rozumianej jako oddalnie się od ostatniego szczytu o przeszło 20%. Wyprzedaż trwała jednak na całym szerokim rynku, gdzie po 30 minutach handlu zaledwie 5,6% walorów notowało wzrost, a aż 89% (!) było pod kreską. Roczne minima kursów na początku sesji osiągnęło 29 spółek, w tym takie firmy jak KGHM, Bogdanka, JSW, Amrest, Autopartner, czy Vercom. Najniżej w historii był kurs Pepco, który po raz pierwszy był poniżej 14 zł za akcję.
Na uwagę zwracały obroty, ktore już 50 min handlu wynosiły blisko 800 mln zł na szerokim rynku GPW i ponad 640 mln zł na spółkach z WIG20. Największe wymiant dotyczyły walorów Orlenu, gdzie obroty w tym czasie przekroczyły 130 mln zł. Chętnie handlowano także na PKO (88 mln zł) i KGHM (67 mln zł). Ich kursy traciły w granicach 5-6%.
Głęboko pod kreską znalazły się notowania kontraktów terminowych na indeksy amerykańskie. O 9:15 futures na S&P500 były handlowane o 4,5% poniżej kursu z piątkowego zamknięcia. „Futki” na Nasdaq zniżkowały o 5,2%.
Na rynkach surowcowych w oczy rzucała się dalsza przecena ropy naftowej. Surowiec typu Brent taniał o 4,4% i kosztowa 63,06 USD za baryłkę. To najniższe notowania tego surowca od przeszło 4 lat. Po potężnym spadku w piątek o blisko 1% rosła cena srebra. Kontrakty na złoto zniżkowały o 0,5% i były wyceniane na 3042,24 USD/oz.
Nie inaczej było na rynku kryptowalut, które traciły przez cały weekend, przez to że handel nimi odbywa się non stop przez cały tydzień. Cena bitcoina wynosiła około 75 tys. dolarów, co oznaczało spadek o ponad 4%. Przez tydzień kurs pierwszej kryptowaluty spadł o 9%, ale od styczniowego historycznego szczytu już o przeszło 31%. Jeszcze gorzej radziły sobie altcoiny. Kurs ethereum tracił przeszło 7% i był poniżej 1500 dolarów. Za solanę płacono mniej niż 98 dolarów po spadku o 7,3%, kurs ripple spadał o 13% i był poniżej 1,70 dolara. Kapitalizacja całego rynku krypto spadła poniżej 2,4 bln dolarów według coinmarketcap.com, co oznacza spadek względem rekordowej styczniowej kapitalizacji o 1,35 biliona dolarów.
Planujemy kontynuację tematu.