���Dz�����

Azjatyckie rynki akcji otworzyły się w piątek spadkami, reagując na tąpnięcie na Wall Street wywołane obawami o eskalację wojny handlowej między USA a Chinami po ogłoszeniu przez Biały Dom decyzji o zwiększeniu cła na import z Chin ze 125 proc. do 145 proc.

Rynki finansowe w regionie Azji i Pacyfiku zanotowały w czwartek gwałtowny wzrost po tym, jak prezydent USA Donald Trump ogłosił 90-dniową przerwę w większości "wzajemnych" ceł. Mimo podwyżki taryf na import chińskich produktów giełdy w Chinach również otworzyły się na plusie.

Giełdy w regionie Azji i Pacyfiku otworzyły się we wtorek na plusie po serii spadków w poprzednich dniach spowodowanych polityką taryfową prezydenta USA Donalda Trumpa i groźbami nałożenia jeszcze wyższych ceł na Chiny.

Inwestorzy bez zastanowienia wyprzedają akcje i wołają o cięcie stóp procentowych w Rezerwie Federalnej.

W Azji na giełdach notowane są potężne spadki indeksów. Na świecie widać przyspieszenie ucieczki inwestorów z globalnych rynków akcji, a gracze zaczęli masowo gromadzić bezpieczne aktywa zniechęceni polityką celną USA. Na rynku walutowym USD jest słabszy do innych walut. Bitcoin kosztuje ok. 77.300 USD. Notowania złota spadają - informują maklerzy.

Na nowym szczycie znalazły się akcje Berkshire Hathaway po publikacji raportu rocznego. Konglomerat Warrena Buffetta jest znów wart ponad 1 bilion dolarów oraz więcej niż m.in. Tesla. List do akcjonariuszy, który napisał miliarder, wsparł notowania japońskich spółek, które zaliczyły świetną sesję na giełdzie w Tokio.

Bank Japonii dokonał najwyższej podwyżki stóp procentowych od czasów światowego kryzysu finansowego w 2008 r. w obliczu wzrostu płac i utrwalającej się inflacji. Piątkowa decyzja instytucji została przyjęta przez jej zarząd niemal jednomyślnie i tym razem rynek był na nią dobrze przygotowany.

Na październikowym posiedzeniu władze Banku Japonii zdecydowały się utrzymać ultra-niskie stopy procentowe.

Japoński indeks giełdowy Nikkei225 poszedł w dół o ponad 12% i zanotował jedną z najgorszych spadkowych serii w swej historii.

Nie Chiny, nie Indie, nie Japonia ani nie Korea Południowa - najsilniejszym azjatyckim rynkiem akcji w pierwszej połowie 2024 roku okazał się mniejszy gracz, który zarabia krocie na boomie sztucznej inteligencji.

Świat finansów oszalał na punkcie jednej spółki. Nawet „rynek wiecznej bessy” ustanowił dziś nowy rekord wszech czasów.

Nikkei osiągnął w czwartek najwyższy wynik od 1990 roku, docierając do poziomu 37 282,26 punktów. Głównym pociągowym najważniejszego japońskiego indeksu giełdowego od kilku sesji pozostają akcje SoftBanku, które rosną m.in. dzięki Arm Holding.

Japoński indeks giełdowy Nikkei225 po piątkowej sesji znalazł się na najwyższym poziomie od blisko 33 lat. W dalszym ciągu sporo brakuje mu do pobicia szczytu bańki sprzed przeszło trzech dekad.

Po szalonej sesji na Wall Street spadki dotarły na parkiety azjatyckie. Wyraźnie w dół szły główne indeksy z Japonii, Chin czy Korei Południowej.

Fala optymizmu związana z postępami w pracach nad szczepionką na koronawirusa wyniosła główny indeks giełdy w Tokio na 29-letni szczyt.

Poważne problemy techniczne doprowadziły do wstrzymania handlu na giełdzie w Tokio.

Premier Japonii Shinzo Abe ogłosił w piątek zamiar ustąpienia z urzędu na konferencji prasowej, uzasadniając to problemami zdrowotnymi. Ma pozostać na stanowisku, aż wybrany zostanie nowy szef rządu – podała japońska agencja prasowa Kyodo.

Bank Japonii, który jeszcze przed kryzysem był jednym z najbardziej „nowatorskich” banków centralnych, przekracza kolejne granice. Niewykluczone, że Japończycy ponownie przecierają szlaki dla Zachodu.

Świetna sesja w Ameryce dała sygnał do wzrostów także i w Japonii. Nikkei dzięki świetnej czwartkowej sesji odrobił sporą część strat poniesionych w święta.