Druga z rzędu sesja na nowojorskich parkietach zakończyła się spadkami głównych giełdowych indeksów. Inwestorzy znów zaczynają się niepokoić kwestią niestandardowej polityki celnej ekipy prezydenta Donalda Trumpa.


Indeks S&P500 zakończył wtorek spadkiem o 0,77% i na poziomie 5 606,91 punktów. Nasdaq poszedł w dół o 0,87%, schodząc na wysokość 17689,66 pkt. Dow Jones obniżył loty o 0,95%, osiągając pułap 40 829 punktów.
Była to druga z rzędu spadkowa sesja na Wall Street . Dzień wcześniej S&P500 stracił 0,64% i przerwał imponującą serię dziewięciu wzrostowych sesji z rzędu. Takie rozstrzygnięcia mogą zwiastować zakończenie dynamicznego odbicia, w ramach którego od kwietniowego dołka S&P500 urósł o przeszło 16% po spadku o ponad 21% w marcu i na początku kwietnia.
Na rynku mówi się, że do gry wraca niepewność związana z polityką celną administracji USA. We wtorek prezydent Donald Trump powiedział, że w ciągu następnych dwóch tygodni przejrzy potencjalne umowy handlowe i wybierze, które z nich zaakceptować. Niejawne negocjacje międzyrządowe toczą się już od blisko miesiąca, ale jak na razie nic oficjalne z nich nie wyniknęło.
Te deklaracje nałożyły się na słowną potyczkę pomiędzy nowym premierem Kanady i ex-goldmanitą Markiem Carneyem a Donaldem Trumpem. – Kanada nie jest na sprzedaż – rzekł Carney. - Czas to pokaże. Nigdy nie mów nigdy – odparował prezydent Stanów Zjednoczonych. Taka „wymiana uprzejmości” raczej nie zwiastuje łatwych negocjacji na linii Waszyngton-Ottawa.
O kwestiach handlu międzynarodowego przypomniały też najnowsze dane makroekonomiczne. Marcowe saldo bilansu handlowego USA zamknęło się w rekordowe kwocie -140,5 mld dolarów, istotnie przekraczając rynkowy konsensus (-136,9 mld USD). Przyczyną był absolutnie rekordowy import (419 mld USD w miesiąc), który od listopadowych wyborów prezydenckich zwiększył się o ponad 23%. W ten sposób amerykański biznes przygotował się na wojny handlowe, zawczasu zapełniając magazyny importowanymi towarami.
- Prawdziwą dziką kartą, wielką dziką kartą, są Chiny. Nie sądzę, aby rozmowy z UE były łatwe i aby z Kanadą poszło gładko, Ale Chiny są dużym graczem i z pewnością będą twardym negocjatorem – zauważył Tim Ghriskey, zarządzający portfelami w nowojorskim Ingalls & Snyder cytowany przez agencję Reuters.
Ale już w środę celne show ekipy Trumpa może przykryć rynkowa telenowela w postaci rutynowego posiedzenia Federalnego Komitetu Otwartego Rynku. Bank centralny USA zapewne utrzyma stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Ale kluczowa będzie retoryka Jerome’a Powella, którzy może zmniejszyć lub zwiększyć wycenę szans na redukcje stóp w dalszej części roku. Rynki terminowe wyceniają na blisko 80% wyceniają szanse redukcji stóp o 25 pb. do lipcowego posiedzenia FOMC włącznie.
KK