Aleksander Kwaśniewski udzielił we wtorek poparcia kandydatce Lewicy na prezydenta Magdalenie Biejat. Podczas wspólnego z nią spotkania w Katowicach apelował, by w pierwszej turze „iść za swoimi poglądami”. Wskazał, że czas zerwać z partyjnym duopolem. Sama kandydatka akcentowała, że polityka może wyglądać inaczej.


Kwaśniewski i Biejat wspólnie wystąpili podczas spotkania zorganizowanego we wtorek na sali Akademii Śląskiej w Katowicach. Były prezydent, wywodzący się i wciąż popierający środowiska lewicowe ogłosił, że w pierwszej turze wyborów prezydenckich zagłosuje na kandydatkę Lewicy.
„To mój apel (…), żeby w pierwszej turze, która już za chwilę, iść za głosem serca, za swoimi poglądami, za swoimi przekonaniami, bo to jest niezwykle potrzebne, żebyśmy wiedzieli, jakie mamy zaplecze społeczne dla naszych wartości, dla naszych idei, które reprezentuje Magdalena Biejat i Lewica” – powiedział Kwaśniewski.
W ocenie byłego prezydenta Polki i Polacy od 20 lat żyją w „warunkach duopolu”, gdzie - jak mówił - na zmianę rządzą ugrupowania Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego. Jego zdaniem konieczne jest zerwanie z tym modelem.
Kwaśniewski ocenił, że Biejat to kandydatka najlepiej przygotowana do dotychczasowych debat prezydenckich. „Jestem przekonany, że Magdalena Biejat jest przyszłością polskiej polityki” - podkreślił, dodając, że głos na kandydatkę Lewicy to „dobra inwestycja”.
„Jestem niezwykle wdzięczna i zaszczycona za wsparcie pana prezydenta w tej kampanii, za jego mocne słowa wsparcia dla mojej kandydatury i za wiarę w to, że może być lepiej. Bo myślę, że tego dzisiaj bardzo brakuje w Polsce - poczucia, że rzeczywiście polityka może wyglądać inaczej, że możemy iść do przodu” - mówiła z kolei Biejat.
Podczas spotkania Kwaśniewski i Biejat pytani byli m.in. o zachowanie europosła i kandydata na prezydenta Grzegorza Brauna, który wcześniej we wtorek wszedł do siedziby Ministerstwa Przemysłu w Katowicach z posłem Romanem Fritzem w ramach – jak to określili – „interwencji poselskiej”. Wywieszoną tam flagę Unii Europejskiej Braun zdjął, podeptał i zabrał ze sobą. Pojechał pod kopalnię Wujek, gdzie wystąpił na konferencji prasowej zatytułowanej: „Ile będzie kosztować likwidacja kopalń”. Flagę UE podpalił pod krzyżem-pomnikiem poświęconym ofiarom pacyfikacji zakładu w 1981 r.
We wtorek po południu śląska policja podała w mediach społecznościowych, że katowiccy policjanci prowadzą czynności w związku ze zdarzeniem, do którego doszło tego dnia ok. godz. 10. w siedzibie MP w Katowicach. „Jeden z kandydatów na Urząd Prezydenta RP zdjął flagę Unii Europejskiej i opuścił budynek, zabierając ją ze sobą. Wydarzenie było transmitowane w przestrzeni publicznej” - napisali przedstawiciele biura prasowego śląskiej policji.
Kwaśniewski, odnosząc się do zachowania Brauna ocenił, że „skandal to najłagodniejsze ze słów, jakiego można użyć”. „Grzegorz Braun w sposób cyniczny i świadomy prowadzi niezwykle agresywną, pozbawioną jakichkolwiek skrupułów i granic kampanię. (…) To są rzeczy, które w cywilizowanym świecie, gdzie obowiązują reguły, obowiązuje minimalny wzajemny szacunek, są nie do zaakceptowania” – zaznaczył były prezydent.
Wskazał, że - poza rozwiązaniami proceduralnymi i prawnymi, które muszą jego zdaniem zostać wykorzystane - Polski i Polacy nie powinni głosować na Brauna, co - w jego ocenie - „byłoby najwyższym wymiarem kary dla polityka”.
„Czy Grzegorz Braun nadal pobiera pensję jako parlamentarzysta, od tej UE, którą tak się brzydzi? Czy oprócz pensji pobiera także diety, pieniądze na biuro poselskie? Czy będzie z równym obrzydzeniem pobierał europejską emeryturę?” – pytała z kolei Biejat.
We wtorek rano Parlament Europejski w głosowaniu w Strasburgu uchylił immunitet europosła Brauna odnośnie kilku śledztw; chodzi m.in. o sprawę zgaszenia przez Brauna świec chanukowych w Sejmie. Uchylenie immunitetu otwiera drogę polskim organom do prowadzenia postępowań wobec polityka. (PAP)
pato/ sdd/ ktl/