W marcu inflacja CPI w Stanach Zjednoczonych nieoczekiwanie spadła, ale i tak utrzymała się powyżej 2-procentowego celu Rezerwy Federalnej. Ekonomiści podejrzewają jednak, że w kolejnych miesiącach inflacja może wzrosnąć za sprawą ceł prezydent Trumpa.


W marcu 2025 roku inflacja CPI w USA przyjęła wartość 2,4% - poinformowało Biuro Statystyki Pracy (BLS). Był to 49.miesiąc z rzędu, w którym inflacja CPI przekraczała 2-procentowyh cel Rezerwy Federalnej. Ostatni odczyt zgodny z życzeniami federalnych miał miejsce w lutym 2021 roku.


Mediana prognoz ekonomistów zakładała, że lutowa inflacja CPI w Ameryce wyniesie 2,6%. Natomiast model prognostyczny Fedu z Cleveland kazał spodziewać się wyniku na poziomie 2,52% rdr. Zatem faktyczny odczyt z BLS okazał się niższy od prognoz większości ekspertów.
Dz
Względem lutego indeks cen dóbr konsumpcyjnych obniżył się o 0,1% po wzroście o 0,2% mdm w lutym i zwyżce aż o 0,5% mdm w styczniu. To spora niespodzianka, ponieważ spodziewano się wzrostu o 0,1% mdm. Średni miesięczny przyrost amerykańskiej CPI za poprzednie 6 miesięcy wyniósł 0,25%. Przy utrzymaniu tego tempa przez następne 12 miesięcy roczna inflacja CPI w USA a rok wyniosłaby 3,04%, o punkt procentowy przewyższając 2-procentowy cel Fedu.
Inflacja utrzymuje się powyżej celu
Miesiąc wcześniej inflacja CPI w Stanach Zjednoczonych spowolniła do 2,8% rdr względem 3,0% odnotowanych w styczniu. Lutowy inflacyjny regres zawdzięczaliśmy przede wszystkim spadkom cen benzyny oraz nowych samochodów. Dobrą wiadomością jest natomiast dalszy spadek inflacji bazowej, która w marcu była najniższa od kwietnia 2021 roku.


W marcu 2025 roku inflacja bazowa – czyli wskaźnik CPI liczony z pomięciem cen żywności, energii i paliw (czyli tego wszystkiego, bez czego nie sposób się obejść na co dzień) – obniżyła się z 3,1% do 2,8% i był to najniższy odczyt od niemal 4 lat. Obserwowany na początku 2025 roku powolny, lecz sukcesywny, spadek inflacji bazowej w USA był jedną z najlepszych informacji makroekonomicznych docierających zza Atlantyku.
Cła dadzą napęd cenom
Wszystko to może się jednak zmienić już w danych za kwiecień, w których możemy zobaczyć pierwsze efekty polityki celnej ekipy Donalda Trumpa. Choć ledwie wczoraj amerykański prezydent wycofał się z większości „ceł wzajemnych”, to jednak 10—procentowe taryfy importowe pozostały w mocy. Tak samo jak 25-procentowe cła na towary z Kanady i Meksyku oraz zaporowa, 125-procentowa, stawka na import z Chin.
Cła importowe są w swej istocie podatkiem nałożonym na konsumentów, choć w sensie bezpośrednim odprowadzają go importerzy. Ci jednak przerzucają cła na finalnych odbiorców, co w najbliższych miesiącach zapewne doprowadzi do wzrostu cen nie tylko towarów pochodzących z importu, ale także ich krajowych substytutów. Model Fedu z Cleveland obecnie szacuje, że w kwietniu indeks cen dóbr konsumpcyjnych (CPI) wzrośnie o 0,30%. Utrzymanie takiej (bądź wyższej) dynamiki miesięcznej jest daleko niespójne z 2-procentowym celem Rezerwy Federalnej. Aby go zrealizować, Fed potrzebowałby średnich miesięcznych przyrostów CPI rzędu 0,16%.
Na marcowym posiedzeniu Federalnego Komitetu Otwartego Rynku ponownie zapadła decyzja o utrzymaniu stóp procentowych bez zmian. Jeszcze na styczniowym posiedzeniu FOMC zdecydował się wstrzymać cykl obniżek stóp procentowych po tym jak we wrześniu stopa funduszy federalnych została obniżona o 50 pb., w listopadzie o kolejne 25 pb., a w grudniu również o 25 pb. Być może Fed pospieszył się z tak głębokimi redukcjami stóp procentowych, ufając swoim prognozom zakładającym spadek inflacji w kolejnych kwartałach, który jak dotąd nie miał miejsca.