Kwiecień 2025 roku przyniósł rzadko spotykane zjawisko. Inflacja cenowa w dużej gospodarce rozwiniętej wyniosła zero. Okrągłe zero zarówno w ujęciu rocznym jak i miesięcznym. Szwajcarzy wreszcie (choć zapewne na krótko) osiągnęli doskonałą „stabilność cen”.


W kwietniu inflacja CPI w Szwajcarii obniżyła się do 0,0 proc. wobec o 0,3 proc. w odnotowanych w marcu oraz w lutym – poinformował Federalny Urząd Statystyczny. Względem poprzedniego miesiąca indeks cen pozostał dokładnie na tym samym poziomie (0,0% mdm).
Także w marcu 2025 miesięczna zmiana szwajcarskiego CPI wyniosła zero. Natomiast w lutym indeks cen dóbr konsumpcyjnych w Szwajcarii podniósł się o 0,6% mdm po spadkach notowanych przez pięć poprzednich miesięcy z rzędu. Generalnie po maju 2024 szwajcarska CPI odnotowała tylko jeden wzrostowy miesiąc (wspomniany już luty ’25).

W rezultacie ceny szerokiego koszyka dóbr konsumpcyjnych (czyli CPI) w helweckiej gospodarce zachowują się nad wyraz stabilnie. Ani nie rosną, ani nie spadają. W ten oto sposób Szwajcarzy osiągnęli słownikową definicję stabilności cen. To niezmiernie rzadka sytuacja we współczesnym świecie, gdzie w reżymie rezerwy cząstkowej i pieniądza fiducjarnego ceny niemal nieustannie rosną.
Dz
Ale nie w Szwajcarii, gdzie okresy trwającej nawet kilka miesięcy cenowej deflacji nie należą do rzadkości. Po raz ostatni taki deflacyjny epizod Helweci notowali w latach 2020-21. Wcześniej ujemne roczne dynamiki szwajcarskiej CPI wystąpiły w latach 2014-16 i 2011-13 oraz w roku 2009.
Co więcej, taka sytuacja w tym alpejskim kraju nie budzi paniki, jaka w takiej sytuacji miałaby miejsce np. w strefie euro czy Stanach Zjednoczonych. Tam banki centralne za cel postawiły sobie utrzymywanie inflacji rzędu 2% w średnim terminie. Zatem tamtejsze władze monetarne dążą do utrzymania permanentnej inflacji i wzrostu cen w gospodarce. Tymczasem Szwajcarski Bank Narodowy stawia sobie zadanie utrzymanie rocznego wzrostu cen nie wyższego niż 2%. A zatem jest to przedział 0-2% i odczyty dodatnie zbliżone do zera nadal mieszczą się w wyznaczonym celu.
Przeczytaj także
Warto przywołać tu jeszcze jeden wynik. Szwajcarscy statystycy publikują bowiem nie tylko miesięczną i roczną dynamikę indeks cen dóbr konsumpcyjnych (CPI), ale też jego zmianę względem stanu z grudnia 2020 roku. Czyli z grubsza rzecz ujmując, względem momentu rozpoczęcia lockdownowo-wojennej inflacyjnej fali. Od tego czasu szwajcarski CPI podniósł się tylko (albo aż) o 7,5%. Dla porównania, w Polsce analogiczny miernik cen poszedł w górę o przeszło 40%.
Dlatego też SNB w ostatnich kwartałach mógł sobie pozwolić na zdecydowane obniżki stóp procentowych. Pod koniec marca Helweci dokonali piątej z rzędu redukcji stopy polityki monetarnej, sprowadzając ją w okolice zera. Przedtem SNB obniżał stopy procentowe po 25 pb. we wrześniu oraz w czerwcu i w marcu 2024 roku, kiedy to zaskoczył wszystkich i jako pierwszy w tym cyklu bank centralny kraju rozwiniętego zdecydował się obniżyć stopy procentowe.