
Brak wkładu własnego przekreśla szanse na kredyt
Obecnie osiem banków wymaga od klientów posiadania znacznych oszczędności. Znacznych, ponieważ jest to zwykle 10-20 proc. wartości nieruchomości, co przekłada się na kilkadziesiąt tysięcy złotych. Do grona instytucji, które nie pożyczą na całą nieruchomość, dołączył niedawno Alior Bank. Melonik z głów dopiero wtedy, gdy w portfelu minimum 5 proc. wartości nieruchomości.
Co z klientami bez oszczędności? Nie dostaną kredytu w Citi Handlowym, ING Banku Śląskim, Banku BPH, Nordea Banku, BNP Paribas, Credit Agricole i wspomnianym wcześniej Alior Banku.
Niektórzy gotowi pożyczać bez oszczędności
Spośród ponad dwudziestu banków znajdą się i takie, w których klienci bez wkładu własnego - a w odniesieniu do średnich wynagrodzeń, nie trudno o takich - mają duże szanse na kredyt. Bank Pekao SA, Getin Noble Bank>Bank Pocztowy, detaliczne ramię grupy BRE – mBank i MultiBank, eurobank czy Millennium – planujący zaciągnięcie kredytu na 100 proc. wartości nieruchomości, przy zadowalającej zdolności kredytowej, właśnie tu nie powinni napotkać problemów.
W jednych bankach marże bez zmian, w innych w górę
Kilka instytucji nie zmienia swojej oferty od przynajmniej kilku miesięcy i wciąż zachęca korzystnymi parametrami wieloletniego zobowiązania. Zadowalające warunki kredytu hipotecznego można otrzymać w m.in. w Deutsche Banku, BZ WBK, ING Banku Śląskim, BNP Paribas czy PKO BP.
Na podwyżkę marż niedawno zdecydował się Alior Bank czy Bank BGŻ, który jeszcze przed miesiącem mógł się pochwalić najlepszą ofertą na rynku.
Klient młody, zamożny i pracujący...
... to w oczach banku ideał klienta hipotecznego. łǻ (ale najlepiej powyżej 25. roku życia), ponieważ spłata kredytu w wieku 70 czy 80 lat wiąże się z większym ryzykiem przerwania spłaty zobowiązania. ܲżԲ, bo klient z oszczędnościami, które mógłby przeznaczyć na wkład własny, jest dużo bezpieczniejszy. ʰą – obowiązkowo, ale tu także trzeba spełnić wymagania banku. Pierwsze niezmiennie dotyczy wynagrodzenia, które stanowi fundament przy staraniu się o kredyt. Drugie – formy zatrudnienia. Nadal oczekiwana przez bank będzie umowa o pracę od przynajmniej kwartału, najlepiej na czas nieokreślony. Trudniej mają osoby zatrudnione na umowę o pracę na czas określony, umowę o dzieło lub umowę zlecenie. Także przedsiębiorcy nie będą mieli prostej drogi do kredytu – w niektórych instytucjach konieczne jest wykazanie, iż firma prowadzona jest od ponad 24 miesięcy. W przeciwnym razie – drzwi po kredyt zamknięte.
Komentuje Krzysztof Kolany, główny analityk Dz | |
![]() Kredyt bez wkładu to patologiaUdzielanie kredytów mieszkaniowych bez wkładu własnego to patologia, która powinna być raz na zawsze wyeliminowana z polskiego sektora bankowego. Nawet w ryzykownych spekulacjach na instrumentach pochodnych broker wymaga depozytu zabezpieczającego.Cudze pieniądze wydaje się łatwiej niż własne. Klienci biorący kredyt na 100% nieruchomości są więc dla banków źródłem nadmiernego ryzyka. Taka praktyka prowadzi też do podbijania cen mieszkań, czego najlepszym przykładem były lata 2006-08 – czasy taniego kredytu dla każdego, gdy Polacy zawzięcie licytowali się o przysłowiową „dziurę w ziemi”. W zdrowym systemie udział banku w kredytowaniu nieruchomości nie powinien przekraczać 50-60% jej początkowej wartości. Bazujmy na sprawdzonych rozwiązaniach niemieckich, zamiast na systemie amerykańskim, który doprowadził do spektakularnego załamania. Tymczasem w polskich bankach wciąż obowiązują standardy typu „subprime”: hipoteki bez wkładu własnego i pożyczanie 7-krotności rocznych zarobków kredytobiorcy. |
Hanna Hylińska,
Redaktor Dz
h.hylinska@bankier.pl