Polska produkcja przemysłowa w 2025 r. drugi miesiąc z rzędu była wyraźnie niższa niż przed rokiem – pokazują najnowsze dane GUS. Wyniki minęły się z prognozami i zaskoczyły negatywnie. Martwi brak odbicia, które zaczynają przecież sugerować wskaźniki wyprzedzające.


Wartość produkcji sprzedanej polskiego przemysłu w lutym 2025 r. była o 2% niższa od odnotowanej w analogicznym miesiącu roku poprzedniego – poinformował Główny Urząd Statystyczny. Dla porównania rok temu produkcja wzrosła o 3,3% rdr. W ujęciu miesiąc do miesiąca odnotowano spadek produkcji przemysłowej o 0,4%.


Rynkowy konsensus PAP zakładał spadek o 1,2% rdr i wzrost o 0,1% mdm. To powrót do negatywnych zaskoczeń wobec prognoz ekonomistów ankietowanych przez PAP, po tym jak w styczniu idealnie trafili z szacunkami. Wtedy pokazano spadek o 1%, który teraz zrewidowano do zniżki o 0,9% (w danycyh mdm rewizja nastąpiła ze wzrostu o 2,3% do wzrostu o 2,5%). Trzeba jednak zaznaczyć, że chociaż mediana i średnia na luty wynosiła -1,2% rdr, to wśród zebranych 14 ankiet panował dość duży rozstrzał od -2,5% do nawet niewielkiego wzrostu o 0,3%.
Dane z polskiego sektora wytwórczego, w ostanich okresach często zaskakiwały prognostów, ale nie zmienia to faktu, że od ponad roku obserwujemy w nim marazm i brak wyraźnego odbicia po słabych poprzednich latach. W całym 2024 roku produkcja sprzedana przemysłu była o 0,3% wyższa w porównaniu do 2023 roku, kiedy notowano spadek o 1,7% w porównaniu do roku 2022.
Dane za pierwsze dwa miesiące nowego 2025 r. wciąż nie napawają optymizmem. W okresie styczeń–luty br. produkcja sprzedana przemysłu była o 0,9% niższa niż w analogicznym okresie 2024 r. Rok temu w tym czasie notowano wzrost o 2,7%.
Słabe dane z realnej gospodarki pokazane przez GUS nie potwierdziły wskaźnika wyprzedzającego PMI, który dla polskiego sektora wytwórczego w lutym przyjął wartość 50,6 punktów i był najwyższy od kwietnia 2022 roku. Po raz pierwszy od blisko trzech lat wskaźnik ten znalazł się powyżej 50 punktów, sygnalizując początek ożywienia w sektorze wytwórczym, którego jeszcze nie widać w danych GUS.
Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym, czyli uwzględnieniu jednego dnia roboczego mniej w lutym 2025 r. wobec lutego 2024 r. produkcja sprzedana przemysłu ukształtowała się na poziomie tylko o 0,1% wyższym rdr. W odsezonowane dane miesięczne pokazały spadek o 0,2% w porównaniu ze styczniem 2025 r. – wynika z danych GUS.


Według wstępnych danych w lutym br. spadek produkcji sprzedanej (w cenach stałych), w stosunku do lutego ub. roku, odnotowano w 20 (spośród 34) działach przemysłu, m.in. w naprawie, konserwacji i instalowaniu maszyn i urządzeń – o 15,1%, w produkcji urządzeń elektrycznych – o 7,3%, napojów – o 4,9%, pojazdów samochodowych, przyczep i naczep – o 4,8%, maszyn i urządzeń – o 3,6%, w wydobywaniu węgla kamiennego i węgla brunatnego (lignitu) – o 2,3%, w produkcji wyrobów z gumy i tworzyw sztucznych – o 2,2%, podał GUS.
Wzrost produkcji sprzedanej przemysłu, w porównaniu z lutym ub. roku, wystąpił w 14 działach, m.in. w produkcji metali – o 15,5%, w produkcji pozostałego sprzętu transportowego – o 10,2%, w gospodarce odpadami; odzysku surowców – o 8,7%, w wytwarzaniu i zaopatrywaniu w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę – o 8,1%, w produkcji komputerów, wyrobów elektronicznych i optycznych – o 6,4% - informuje urząd.
"W świetle dostępnych danych na początku roku nie ma przyspieszenia wzrostu PKB" - podsumowali analitycy z Banku Pekao.
🇵🇱 Lutowe dane z polskiej gospodarki jak na razie gremialnie rozczarowują: produkcja przemysłowa spadła o 2% r/r (w szczegółach - jak widać na wykresie - kontynuacja stagnacji), produkcja budowlana się nie zmieniła.
— Analizy Pekao (@Pekao_Analizy)
Tej drugiej nie pomogła pogoda, ale w przemyśle nie ma takiego…
"W globalnym przemyśle widać ożywienie, ale nie w Niemczech i naszym regionie. W tym cyklu liczymy na popyt wewnętrzny (konsumpcję i inwestycje publiczne), ale przy jednym motorze wciąż słabym (eksporcie), cykliczne odbicie polskiego przemysłu będzie wolne. Na razie wciąż naśladujemy stagnacyjne trendy w przemyśle Czech i Niemiec, dlatego tak ważny jest impuls fiskalny z Berlina, ale on przyniesie większą poprawę polskiego eksportu i produkcji dopiero w 2026" - skomentowali analitycy z ING.
"Głęboki spadek odnotowało górnictwo (-12,9% r/r). W przetwórstwie spadła produkcja m. in. w motoryzacji (-4,8% r/r), branży chemicznej (-1,3% r/r) i maszynowej (-3,6% r/r). Wyhamowała też dynamika produkcji spożywczej. Pod względem poziomu produkcji zbyt dużo się jednak nie zmieniło (wg GUS) – spadł on o 0,2% m/m (po wykluczeniu zmian sezonowych). Krajowy przemysł nadal znajduje się w letargu, a barierami dla odbicia są słabość popytu zagranicznego (szczególnie z Niemiec) i mocny złoty osłabiający opłacalność eksportu" - dodali z kolei eksperci z PKO BP.
Michał Kubicki