Polska jest przygotowana na próby destabilizacji ze strony Rosji - zapewnił w wywiadzie dla szwedzkiej gazety „Dagens Nyheter” minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak. Podkreślił znaczenie przystąpienia Szwecji do NATO.


Zapytany o rosyjskie operacje wpływu przed majowymi wyborami prezydenckimi w Polsce Siemoniak wspomniał o zagrożeniach w kilku obszarach. Wśród nich wymienił próby aktów sabotażu. „Rok temu aresztowano mężczyznę, który na zlecenie rosyjskich służb bezpieczeństwa próbował podpalić duży skład paliw we Wrocławiu. Było około 12 podobnych przypadków” - przypomniał w rozmowie opublikowanej w sobotę na portalu gazety.
Za inny rodzaj destabilizacji Siemoniak uznał sytuację na polsko-białoruskiej granicy, gdzie migranci z Bliskiego Wschodu i Afryki są dowożeni przez reżim Alaksandra Łukaszenki przy wsparciu Moskwy. „Komisja Europejska uznała, że nie chodzi o uchodźców, lecz o wykorzystywanie migrantów jako broni (...). To nie Białorusini uciekają przed dyktaturą, ale ludzie, którzy przylatują samolotem do Moskwy i płacą za to duże pieniądze” - wyjaśnił Siemoniak.
Szef MSWiA wspomniał również o innych formach politycznej destabilizacji, takich jak próby zwiększenia napięcia między Polakami a mieszkającymi w Polsce Ukraińcami. „To nie przypadek, że Rosja wspiera i finansuje niektórych radykalnych polityków, takich jak Marine Le Pen we Francji. Rosyjski ślad pojawia się (też) w postaci brexitu, katalońskich separatystów czy kampanii antyszczepionkowych” - zauważył.
Siemoniak zapewnił, że Polska przygotowuje się do szybkiego reagowania na dezinformację, zwłaszcza w internecie. „W ubiegłym roku w serwisie PAP pojawiła się fałszywa wiadomość, jakoby premier ogłosił mobilizację i wysłanie polskich żołnierzy do Ukrainy. Komuś udało się włamać do serwisu PAP i rozpowszechnić informacje mogące wywołać silne emocje. Musimy być gotowi przed wyborami (prezydenckimi - PAP), szczególnie w kwestiach związanych z Ukrainą” - podkreślił.
Minister wspomniał również o znaczeniu współpracy polsko-szwedzkiej po przystąpieniu Szwecji do NATO w 2024 r. „Zagrożenie ze strony Rosji na Bałtyku, nasza bliskość kulturowa - to czynniki, które wzmacniają chęć współpracy (...). Dziś nie istnieją ograniczenia, więc możemy rozmawiać o wszystkim” - zaznaczył.
Wśród wspólnych tematów wymienił zakup sprzętu wojskowego w Szwecji, a także szwedzkie zamówienia w Polsce. „Mogę sobie wyobrazić wspólne jednostki polsko-szwedzkie na Bałtyku” - powiedział.
Ze Sztokholmu Daniel Zyśk (PAP)
zys/ akl/ miś/ aba/