Ministerstwo obrony Chin skrytykowało pomysł nowego premiera Japonii Shigeru Ishiby dotyczący wzorowanego na NATO sojuszu bezpieczeństwa w Azji. Tokio powinno "przestać angażować się w wyłączające sojusze" i "zachować ostrożność w słowach i czynach" - podkreśliło.


Ishiba, który jest uważany za eksperta w dziedzinie polityki obronnej, zaproponował utworzenie "azjatyckiej wersji NATO" w artykule dla think tanku Hudson Institute. Taki sojusz opisał jako "niezbędny do powstrzymania Chin".
Rzecznik chińskiego resortu obrony Wu Qian w wydanym we wtorek oświadczeniu zarzucił władzom w Tokio wyolbrzymianie "nieistniejącego zagrożenia" ze strony Chin w celu "odwrócenia uwagi społeczności międzynarodowej od ekspansji militarnej Japonii, której Chiny stanowczo się sprzeciwiają".
W ocenie ministerstwa Japonia w ostatnich latach "stale wykracza" poza ograniczenia wynikające z jej pacyfistycznej konstytucji i polityki zorientowanej wyłącznie na obronę, znacznie powiększając swoje uzbrojenie.
Rzecznik przekazał, że władze Chin wezwały Japonię do "podejmowania większej liczby działań, które będą sprzyjać utrzymaniu pokoju i stabilności w regionie".
W expose Ishiba zwrócił uwagę na przypadki naruszenia japońskiej przestrzeni powietrznej we wrześniu przez chińskie i rosyjskie samoloty bojowe. Podkreślił potrzebę dalszego wzmacniania zdolności japońskiej armii do obrony przed zagrożeniami, w tym poprzez zacieśnianie współpracy z USA i Koreą Południową. Zaznaczył jednocześnie, że będzie promował "strategiczne, wzajemnie korzystne relacje" z Chinami.
Agencja Kyodo zauważyła, że pomysł "azjatyckiego NATO" spotkał się ze sceptycyzmem zarówno w Japonii, jak i za granicą, a Ishiba sam najwyraźniej odłożył tę budzącą kontrowersje kwestię na dalszy plan w związku ze zbliżającymi się wyborami do niższej izby japońskiego parlamentu, zaplanowanymi na 27 października.
Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ akl/