Sobotni zamach na kandydata na prezydenta USA Donalda Trumpa to scenariusz skopiowany ze Słowacji – ocenił w niedzielę premier tego kraju Robert Fico, który w maju został poważnie ranny w zamachu.


Gdyby sprawca ataku na Trumpa znał język słowacki, wystarczyłoby, żeby poczytał słowackie gazety, a „nabrałby ochoty na +zrobienie porządku+ z nieposłusznym byłym prezydentem USA” – napisał Fico na Facebooku.
„Polityczni przeciwnicy Trumpa próbują go uciszyć, a gdy im się to nie udaje, tak podburzają opinię publiczną, że jakiś biedak sięga po broń” – podkreślił słowacki premier. „Teraz będziemy świadkami przemówień o potrzebie pojednania, uspokojenia i przebaczenia...” – dodał.
Fico sam został poważnie ranny, gdy w połowie maja kilkakrotnie strzelił do niego mężczyzna, który później tłumaczył, że sprzeciwia się polityce jego rządu. W pierwszym oświadczeniu po ataku oskarżył słowacką opozycję o stworzenie w kraju atmosfery agresji i nienawiści, które popchnęły zamachowca do oddania strzałów.
Trump, kandydat Partii Republikańskiej w tegorocznych wyborach prezydenckich w USA, został niegroźnie ranny w ucho w sobotę podczas wiecu wyborczego w miejscowości Butler w Pensylwanii. Jak podało FBI, zamachowiec to 20-letni mieszkaniec stanu Pensylwania Thomas Matthew Crooks. Wskutek ataku zginęły dwie osoby, w tym Crooks, a dwie kolejne zostały poważnie ranne. Stan kandydata Republikanów jest dobry.(PAP)
Zamach na Trumpa skomentowało także Prawo i Sprawiedliwość
Agresja, nastawianie ludzi przeciwko sobie, podgrzewanie podziałów społecznych, często wymyślone zarzuty wobec konkurentów politycznych prowadzą do nieszczęścia - napisało Prawo i Sprawiedliwość w przesłanym PAP stanowisku po ataku na byłego prezydenta USA Donalda Trumpa.
Były prezydent USA Donald Trump został w sobotę postrzelony w ucho podczas wiecu wyborczego w Butler w stanie Pensylwania. Zginęły dwie osoby, w tym zamachowiec, a dwie kolejne zostały poważnie ranne. Sobotni wiec miał być ostatnim wystąpieniem Trumpa przed rozpoczynającą się w poniedziałek w Milwaukee konwencją wyborczą Republikanów. Trump ma niej zostać oficjalnie wybrany na kandydata Republikanów w wyborach prezydenckich 5 listopada.
W stanowisku PiS przesłanym PAP przez rzecznika partii Rafała Bochenka podkreślono, że atak na Donalda Trumpa jest "dowodem na to, iż agresja, nieustanne nastawianie ludzi przeciwko sobie, podgrzewanie podziałów społecznych, szykany, często wymyślone zarzuty także wobec konkurentów politycznych prowadzą do nieszczęścia".
Prawo i Sprawiedliwość wyraziło zaskoczenie, że "w obliczu nawet tak ewidentnej sytuacji wciąż pojawia się wiele osób, które to zdarzenie chcą kwestionować (...)".
"W tej całej machinie medialno-politycznej uczestniczą często osoby, które na sztandarach noszą hasła o równości, szacunku i tolerancji, a w rzeczywistości niestety wykluczają i odbierają prawo części społeczeństwa do normalności. Zło rozlewa i radykalizuje się na całym świecie, czego dowodem jest chociażby ostatni zamach na premiera Fico na Słowacji" - wskazało PiS.
Ugrupowanie stwierdziło też, że „siły liberalno-lewicowe inicjują działania zmierzające de facto do likwidacji demokracji". Zaznaczyło, że należy przeciwstawiać się aktom agresji i je jednoznacznie potępiać.
Solidarność z Donaldem Trumpem wyraził na platformie X były premier, wiceprezes PiS Mateusz Morawiecki. "Nie ma i nigdy nie może być przyzwolenia na akty przemocy w życiu politycznym czy w życiu społecznym" - podkreślił Morawiecki.(PAP)
kmz/ rbk/ mmu/
mrf/ akl/