Odczyt dynamiki wzrostu gospodarczego Polski w pierwszym kwartale pokazał, że rozwijamy się zgodnie z oczekiwaniami i w granicach naszego potencjału. Wzrost daje nadzieję, na spełnienie celu sporej części prognoz analitycznych, ale to jednak za mało, aby ziścić się plan rządu zapisany w ustawie budżetowej.


W I kwartale 2025 r. PKB Polski był realnie (czyli po odliczeniu wpływu inflacji) o 3,2 proc. wyższy niż rok wcześniej - podał Główny Urząd Statystyczny. Szybki szacunek okazał się lepszy od 3,1 proc. oczekiwanych przez ekonomistów. Statystyki wyrównane sezonowo pokazały dynamikę wzrostu o 3,8 proc. rok do roku oraz o 0,7 proc. kwartał do kwartału, co było znacznie powyżej oczekiwań na poziomie 0,1 proc. kdk.
Poprzednio, w ostatnich trzech miesiącach 2024 roku, roczny wzrost wyniósł 3,4 proc. (rewizja z 3,2 proc.), natomiast dynamika kwartalna wyniosła 1,4 proc. (rewizja z 1,3 proc.). Mamy więc kolejny kwartał wzrostu PKB powyżej 3 proc., świadczący o ożywieniu gospodarczym.
Na początku roku większość ekonomistów szacowała, że całoroczny wzrost gospodarczy może wynieść około 3,5 proc. Napływające dane zdają się potwierdzać, że cel ten jest możliwy do osiągnięcia, pod warunkiem utrzymania kondycji z ostatnich kwartałów. Rząd, ma jednak nadzieję na bardziej ambitny wynik. Minister Finansów Andrzej Domański mówił na konferencji Impact, że liczy na dynamikę bliską 4 proc. Kolejne kwartały muszą zatem przynieść większe przyspieszenie.
„Wyjątkowo nudny odczyt PKB za I kwartał: +3,2% r/r, prognozy więc nie chybiły. Spore szanse, że Polska okaże się najszybciej rosnącym krajem UE, nie licząc robiącej statystyczne fikołki Irlandii. Łyżka dziegciu. W ujęciu kw/kw PKB wzrósł o 0,7%, co czyni obecny epizod ożywienia najwolniejszym w tym stuleciu. Może się to oczywiście zmienić w kolejnym kwartale, ale generalnie bijemy się o przedostatnie miejsce” – skomentowali na X analitycy Pekao.
Faktem jest, że po okresie zawodu, jaki przyniosły poprzednie lata wzrost PKB zaczyna wyglądać solidnie. Ubiegły rok był przecież rozczarowaniem. Spadek inwestycji przedsiębiorstw, hamowanie eksportu za sprawą kryzysu w Niemczech oraz tylko umiarkowany wzrost wydatków konsumpcyjnych sprawiły, że zeszłoroczny wzrost PKB zmieścił się w dolnym przedziale prognoz ekonomistów stawianych rok temu. Był to także wynik niższy od potencjału, szacowanego na ok. 3 proc., jednak wciąż zdecydowanie lepszy niż w 2023 roku, gdy polska gospodarka znalazła się w stagnacji, balansując na granicy tzw. technicznej recesji.
Opublikowane dziś dane mają charakter wstępny i mogą być przedmiotem rewizji, zgodnie z polityką rewizji stosowaną w rachunkach narodowych - zastrzega się GUS. Oficjalny, wstępny szacunek za I kwartał zostanie opublikowany 2 czerwca.
Różne prognozy na 2025 r.
Warto zwrócić uwagę na dość szeroki rozrzut prognoz na cały 2025 r., jaki podają rynkowi eksperci i różnego rodzaju instytucje. Jak wspomniano rząd liczy na wynik w granicach 4 proc. W budżecie jest zapisany wzrost PKB na poziomie 3,9 proc. To tyle samo ile prognozuje Krajowa Izba Gospodarcza. Według raportu EY European Economic Outlook, wzrost polskiego PKB w 2025 roku ma przyspieszyć do 3,5 proc.
Analitycy Pekao oczekują wzrostu PKB o 4 proc., Citi Handlowego o 3,9 proc., mBanku o 3,8 proc., ale w ING ostatnio zrewidowali swoją prognozę w dół z 3,5 proc. do 3,2 proc. Instytut Prognoz i Analiz Gospodarczych (IPAG) przewiduje wzrost PKB o 3,2 proc. Międzynarodowy Fundusz Walutowy (MFW) w kwietniu 2025 roku obniżył prognozę dynamiki PKB Polski na 2025 rok do 3,2 proc. Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju (EBOR) prognozuje wzrost o 3,3 proc.
Michał Kubicki