W czwartek Credit Suisse poinformował o kolejnej kwartalnej stracie, która przekroczyła oczekiwania analityków. Poza tym słynny szwajcarski bank zapowiedział, że do rentowności może wrócić dopiero w 2024 r. Udało się natomiast pozyskać dodatkowy kapitał, przez co największym udziałowcem Credit Suisse został Narodowy Bank Arabii Saudyjskiej.


Informacje o obawach związanych z płynnością doprowadziły Credit Suisse do znacznego odpływu aktywów pod koniec 2022 r. Akcje banku osiągały swoje historyczne minima, a zarząd próbował ratować sytuację, wprowadzając plan restrukturyzacyjny obejmujący m.in. pozyskanie dodatkowego kapitału i zwolnienia dotyczące kilku tysięcy etatów.
ż wyniki za trzeci kwartał zapowiadały, że Credit Suisse będzie musiał zaliczyć 2022 r. do jednego z najgorszych w swojej historii. Czwarty kwartał tylko potwierdził fatalną kondycję banku, chociaż strata w ostatnich miesiącach roku był mniejsza niż ta ogłoszona pod koniec października 2022r.
W czwartym kwartale bank odnotował stratę netto w wysokości 1,39 mld franków szwajcarskich (ok. 1,51 mld dol.), co okazało się wynikiem gorszym niż i tak pesymistyczne prognozy zakładające 1,32 mld franków na minusie. Całoroczna strata zamknęła się więc na poziomie 7,3 mld franków wobec prognoz na poziomie 6,53 mld franków.
Tym samym bank zaliczył drugi rok z rzędu ze stratą po tym, jak w 2021 r. zaraportował ujemny wynik na poziomie 1,65 mld franków. Ostatnie siedem z dziewięciu kwartałów były pod kreską w księgach Szwajcarów. To także najgorszy roczny wynik od 2008 r. i szalejącego kryzysu finansowego, kiedy strata wyniosła 8,2 mld franków. Co więcej, bank w komunikacie przekazał, że spodziewa się także ujemnego wyniku w 2023 r. zanim powróci do rentowności w 2024 r.
Akcje Credit Suisse notowane na giełdzie w Zurychu traciły w czwartek ponad 8 proc. do 3,04 CHF. Do 2 lutego akcje banku zaliczały wzrost liczony od początku roku na poziomie ok. 17 proc.


Na poziomie przychodów czwarty kwartał zamknął się kwotą 3,06 mld franków wobec 4,58 mld w analogicznym okresie rok wcześniej. Jednak wydatki operacyjne wyniosły 4,33 miliarda franków szwajcarskich w porównaniu z 6,27 miliarda rok temu. Współczynnik CET 1 (kapitał podstawowy Tier 1), będący miarą wypłacalności banków, osiągnął poziom 14,1 proc. z 14,4 proc. rok wcześniej.
Odpływy aktywów w drugiej połowie roku były jedną z przyczyn problemów, które wystraszyły inwestorów drugiego co do wielkości banku w Szwajcarii. Odpływy netto osiągnęły 110,5 mld franków szwajcarskich w czwartym kwartale, co oznacza, że roczny odpływ aktywów w 2022 r. wyniósł 123,2 mld franków szwajcarskich, w porównaniu z 30,9 mld wpływów w 2021 r.
Prezes Ulrich Koerner , że wyniki są „całkowicie nie do przyjęcia”, ale podkreślił potrzebę realizacji rozpisanego na lata programu transformacji.
Koerner wskazał, że 60 proc. wszystkich odpływów miało miejsce w październiku. Od tego czasu bank rozpoczął program informacyjny, rozmawiając z tysiącami klientów na całym świecie, którzy powierzyli bankowi swój majątek pod zarządzanie. Poza tym plan zmian dotyczy zwolnienia 9 tys. z 52 tys. pracowników, Credit Suisse na dodatek wydziela ze swoich struktur osobny bank inwestycyjny.
Ważnym punktem planu było pozyskanie dodatkowego kapitału. To się udało, ponieważ Credit Suisse podwyższył go o 4,2 mld franków poprzez sprzedaż 9,9 proc. akcji Narodowemu Bankowi Arabii Saudyjskiej, który został tym samym największym akcjonariuszem.
W akcjonariacie w ostatnim czasie zaszło więcej zmian, ponieważ Qatar Investment Authority stał się drugim co do wielkości akcjonariuszem po podwojeniu swojego udziału pod koniec ubiegłego roku. Także BlackRock zwiększył zaangażowanie powyżej progu 5 proc. (5,08 proc.), o czym poinformował 7 lutego. Wcześniej fundusz miał 4,22 proc. akcji banku, po tym jak w 2022 r. zmniejszył zaangażowanie.
Andreas Venditti, analityk firmy inwestycyjnej Vontobel, cytowany , opisał ubiegły rok jako „jeden z najgorszych w 167-letniej historii Credit Suisse”, ostrzegając, że przyszłość daje małe nadzieje na szybką poprawę.