Norwegia dołączyła do wąskiego grona państw rozwiniętych, które po pandemii podniosły stopy procentowe.


Decyzją Norges Banku podstawowa stopa procentowa wzrośnie z 0 proc. do 0,25 proc. Taki ruch był oczekiwany przez większość analityków.
- Normalizacja w gospodarce sugeruje obecnie, że właściwym jest rozpocząć stopniową normalizację stóp procentowych – powiedział szef norweskiego banku centralnego Øystein Olsen.
Jak zapowiedział, obecnie wszystko wskazuje na to, że kolejnej podwyżki stóp Norwegowie mogą spodziewać się w grudniu. Tego, na jakim pułapie zakończy się zainaugurowany dziś cykl podwyżek, rzecz jasna nie wiadomo.
- Zakończenie lockdownów doprowadziło do poprawy koniunktury w norweskiej gospodarce, w której aktywność jest obecnie wyższa niż przed pandemią. Bezrobocie spadło, a wykorzystanie mocy produkcyjnych zbliżyło się do standardowych poziomów. Liczba zakażeń wzrosła, jednak wysoki odsetek zaszczepionych obniżył potrzebę stosowania covidowych restrykcji. Ożywienie gospodarcze prawdopodobnie trwać będzie także jesienią. Inflacja pomijająca wpływ szoków gospodarczych pozostaje niska, jednak rosnąca aktywność oraz wzrost płac pomogą podnieść ją do celu inflacyjnego na poziomie 2 procent – czytamy w komunikacie Norges Banku.
Inflacja w Norwegii wyniosła w sierpniu 3,4 proc. wobec 3 proc. w lipcu. Norweskie władze monetarne stoją jednak na stanowisku, że podwyższone tempo wzrostu cen jest przejściowe i wynika zarówno z efektów niskiej bazy sprzed roku, jak i otwarcia gospodarki.
W reakcji na dzisiejszą decyzję kurs EUR/NOK obniżył się z 10,12 do 10,06 korony. Norweska waluta jest nieco mocniejsza niż na początku roku, gdy euro kosztowało 10,46 NOK. W szerszym horyzoncie można mówić jednak o sukcesywnym osłabianiu się korony.
Rośnie grono państw podnoszących stopy
Norwegia dołączyła do wąskiego grona państw wysokorozwiniętych, które odeszły od rekordowo niskich stóp procentowych zaordynowanych przez banki centralne tuż po pandemii. W maju stopy procentowe podniesiono na Islandii, w sierpniu w Korei Południowej.
Oczywiście stopy procentowe podnoszą także kraje znajdujące się na niższych szczeblach drabiny rozwoju – czy to mowa o stojących „w poczekalni” do rozwiniętego świata Czechach i Węgrach, czy o krajach o niższym poziomie życia, takich jak Brazylia, gdzie dziś stopy procentowe podniesiono do 6,25 proc.
Stóp procentowych wciąż nie podnoszą gracze wagi ciężkiej, z USA i strefą euro na czele. Amerykański bank centralny zakomunikował wczoraj, że pierwsze podwyżki mogą nadejść w 2022 r. W przypadku EBC perspektywa ta jest jeszcze odleglejsza. Podobnie rzecz ma się, jeżeli mowa o Szwajcarii, której bank centralny - posiadający najniższe stopy procentowe na świecie - również dziś wydał komunikat na temat polityki monetarnej.
Jak wynika z danych gromadzonych przez portal cbrates.com, w 2021 r. banki centralne z całego świata 57 razy podnosiły stopy procentowe i tylko 8 razy je obniżały. Rok temu podwyżek było jedynie 9, a obniżek aż 207 – co oczywiście wynikało z reakcji władz monetarnych na negatywne skutki gospodarcze pandemii.