Spowolnienie sprzedaży i rygorystyczne unijne regulacje dotyczące emisji spalin to główne powody, dla których grupa motoryzacyjna Stellantis wprowadza w fabryce w Gliwicach dwuzmianowy tryb pracy. W związku z tym zwolnionych zostanie prawie pół tysiąca pracowników.


Jak podał portal Wnp.pl, zarząd gliwickiej fabryki Stellantis postanowił wprowadzić dwuzmianowy system pracy. Wynika to z ograniczonej sprzedaży nowych samochodów na rynkach europejskich. Zmiany wejdą w życie już od 30 września br., a co za tym idzie, zwolnionych zostanie około 500 pracowników.
Według Agnieszki Brani, rzeczniczki Stellantis Polska, cytowanej przez Wnp.pl, obecna sytuacja wynika z cyklicznego spowolnienia sprzedaży na rynkach. Na tę decyzję miały wpływ również rygorystyczne regulacje wprowadzone przez Unię Europejską dotyczące klimatu i emisji spalin przez samochody.
Kłopoty nie tylko w polskiej fabryce
Okazuje się, że koncern Stellantis ma problemy nie tylko w Polsce. Główne związki zawodowe pracowników branży metalowej we Włoszech wezwały lokalnych dostawców do przeprowadzenia jednodniowego strajku 18 października br. Chcą zaprotestować przeciwko zmniejszeniu produkcji samochodów we włoskich zakładach.
Jak szacuje Stellantis, w tym roku we Włoszech zostanie wyprodukowanych nieco ponad 500 tys. samochodów, podczas gdy rok temu to było 751 tys. sztuk.
Branża motoryzacyjna na zakręcie?
To nie pierwsze zwolnienia w polskiej branży motoryzacyjnej w ostatnim czasie. W ubiegłym roku 1500 osób straciło pracę w zamykanych zakładach Volvo we Wrocławiu oraz 700 osób w Scanii w Słupsku. W pierwszym przypadku koncern zrezygnował z dalszej produkcji w Polsce ze względu na zmianę modelu biznesowego i koncentrację działalności na produkcji podwozi. Z kolei kłopoty Scanii wynikały ze spadku liczb zamówień na nowe autobusy.