W ostatnich miesiącach w Bośni i Hercegowinie przebywały osoby, które prowadziły szkolenie z wywoływania zamieszek w Mołdawii - podało we wtorek Radio Wolna Europa, powołując się na parlamentarną komisję ds. służb specjalnych BiH. Bośniackie media dodały, że za trening młodych Ѵł岹ɾn odpowiadali Rosjanie.


Parlamentarna Komisja ds. Nadzoru nad Agencją Wywiadu i Bezpieczeństwa Bośni i Hercegowiny (OSA) została poinformowana przez tę agencję o grupie osób, które przebywały w kraju w ciągu ostatnich 90 dni i które są powiązane ze szkoleniem młodzieży mającej wywołać zamieszki w Mołdawii - podała bałkańska redakcja RWE, powołując się również na mołdawską policję.
Służby Mołdawii oświadczyły w ubiegłym tygodniu, że prowadzą śledztwo w sprawie ponad 100 młodych ludzi przeszkolonych w Rosji, Serbii oraz BiH do wywoływania zamieszek.
W niedzielę w kraju tym zorganizowano pierwszą turę wyborów prezydenckich, w których ubiegająca się o reelekcję Maia Sandu zdobyła pierwsze miejsce z wynikiem 42,4 proc. Obecna głowa państwa zmierzy się w drugiej turze 3 listopada z Alexandrem Stoianoglo, który zdobył 26 proc. głosów.
W przeprowadzonym równolegle referendum dotyczącym wpisania do konstytucji eurointegracji jako strategicznego celu państwa zwolennicy tej idei wygrali minimalnie zdobywając 50,46 proc.
Wywiadowi Mołdawii udało się zidentyfikować 11 cudzoziemców, którzy - jak napisano w oświadczeniu - w charakterze instruktorów pracowali w obozach szkoleniowych w Bośni i Hercegowinie oraz Serbii. Bośniacki portal Klix poinformował, że szkolenia w BiH przeprowadziło siedmiu Rosjan.
Ilija Cvitanović, przewodniczący Komisji Nadzoru nad OSA, przyznał w rozmowie z portalem, że "szkolenia były organizowane z przerwami na przestrzeni 90 dni". "Dochodzenie trwa i już wkrótce będziemy mieli pełne informacje dla opinii publicznej" - dodał.
Wcześniej ministerstwo bezpieczeństwa BiH odrzuciło zarzuty służb Mołdawii. Cvitanović podkreślił jednak, że minister bezpieczeństwa Nenad Neszić, lider serbskiego Sojuszu Narodowo-Demokratycznego, nie posiada na ten temat żadnych informacji, ponieważ resort nie ma kompetencji w sprawie nadzoru prac wywiadu.
Jakub Bawołek (PAP)
jbw/ ap/