

Nie ma możliwości, aby mięso wołowe, które zagrażało zdrowiu i życiu, pojawiło się w sprzedaży, czy to w Polsce, czy też w innych krajach - powiedział PAP Główny Lekarz Weterynarii Paweł Niemczuk. Jak dodał, profilaktycznie wycofano z obrotu mięso, które pozyskano przed ujawnionym nielegalnym procederem.
Główny Lekarz Weterynarii odniósł się do wezwania słowackiej minister rolnictwa, aby tamtejsze sieci handlowe nie sprzedawały mięsa z Polski.
Minister rolnictwa Słowacji Gabriela Mateczna wezwała w piątek działające na Słowacji sieci handlowe do wycofania ze sprzedaży mięsa z Polski. Powiedziała, ze "bezpieczeństwo żywności jest na pierwszym miejscu". "Nie pozwolę, by porażki polskich organów zagrażały słowackim konsumentom. Ponieważ zdecydowana większość produktów spożywczych jest sprzedawana w sklepach, apeluję do sieci handlowych, aby wstrzymały się ze sprzedażą polskiego mięsa" - powiedziała Mateczna.
"Sytuacja z niebezpiecznym mięsem wołowym była incydentalna" - zapewnił Niemczuk. "Polski rząd podjął szereg działań, aby zapobiegać podobnym sytuacjom - przypomniał.
"Nie ma możliwości, aby zagrożone mięso wołowe pojawiło się w sprzedaży, czy to w Polsce, czy też w innych krajach" - podkreślił Główny Lekarz Weterynarii.
Rzecznik resortu rolnictwa Słowacji Michal Feik powiedział, ze apel Matecznej to następstwo kontroli pochodzącego z Polski mięsa. Przypomniał, że minister Mateczna w ubiegłym tygodniu poleciła głównemu lekarzowi weterynarii nadzwyczajne kontrole wołowiny z Polski. Każdy importer musi zgłosić planowany transport do inspekcji weterynaryjnej z 24-godzinnym wyprzedzeniem. (PAP)
autor: Mariusz Polit
mp/ zm/