Grzegorz Braun, który według sondażu Ipsos uzyskał w wyborach prezydenckich 6,2 proc. i czwarte miejsce powiedział, że werdykt ten to odczyt temperatury narodu polskiego. Dodał, że kolejny cel to wprowadzenie do następnego parlamentu silnej reprezentacji prawicy prawdziwie antysystemowej.


Po ogłoszeniu sondażowych wyników, Braun podziękował podczas wieczoru wyborczego wszystkim swoim współpracownikom i zwolennikom, którzy - jak powiedział - zbudowali ten wynik.
Jak mówił Braun, werdykt wyborców odbiera jako "odczyt temperatury narodu polskiego". Stwierdził, że "to jest niezły wynik, to jest dobry trend". "Zważywszy, że (...), nas przecież w ogóle miało nie być. Zero minut, zero sekund w mainstreamie" - dodał Braun. Podkreślił, że w czasie kampanii wyborczej nie wszystkie jego spotkania "zaszczycane były obecnością jakichkolwiek mediów". "I nasz przekaz dalece niekompletnie był relacjonowany, jeśli w ogóle" - powiedział Braun.
Dodał, że wszystkie "mainstreamowe media", stosowały wobec niego "brutalną, bezwzględną kampanię przemilczenia i przekłamania". "Cisza w eterze przerywana była tylko po to, żeby informować Polaków, jak bardzo złym, szkodliwym jestem kandydatem" - powiedział Braun.
Zaznaczył, że poza "zerowym", z wyjątkiem jego udziału w debatach telewizyjnych, czasem antenowym, jego ugrupowanie Konfederacja Korony Polskiej - prowadziło kampanię mając "zero złotych subwencji" z budżetu. W takich warunkach uznał, że wynik jaki osiągnął, to "mistrzostwo świata" i że okazuje się, "iż można działać realnie, z realnymi widokami na poważną reprezentację parlamentarną, łamiąc te zasady, te niejako prawa ciążenia politycznego".
"Warto zatem zauważyć, że my ten wynik, po raz kolejny zresztą w naszym wspólnym życiu politycznym, osiągamy beztlenowo. Beztlenowo. To co będzie, jeżeli dostaniemy normalne warunki, tak? Jakieś miejsce w szatni, tak? Przed startem na równej bieżni. My działamy beztlenowo i beztlenowo osiągamy takie wyniki" - powiedział Braun.
Podkreślił, że kolejnym celem dla niego i jego środowiska będzie wprowadzenie do kolejnego parlamentu silnej reprezentacji polskiej prawicy, która "jest w szerokim spektrum prawdziwie antysystemowa, a nie dryfuje ku centrum". "Tej prawicy, która jest prawdziwie wolnościowa, a nie rozmienia na drobne kanonicznego zestawu postulatów wolności ze szczególnym uwzględnieniem wolności gospodarczej" - powiedział Braun.
Zaznaczył, że zaangażowanie nie skończy się na wyborach parlamentarnych. "Musimy pójść nie tylko do wyborów parlamentarnych, +rządowych+ wyborów, ale także do wyborów samorządowych" - podkreślił.
Podziękował Januszowi Korwin-Mikkemu, bez którego - jak powiedział - "ta historia w ogóle by się nie zaczęła". "Pan prezes Korwin-Mikke otworzył nam przed laty, tak niewielu, to okienko możliwości i zrobię wszystko, żeby to okno było otwarte także dla innych" - powiedział.
Korwin-Mikke, w przeszłości m.in. prezes Unii Polityki Realnej, lider Konfederacja Odnowy Rzeczypospolitej Wolność i Niepodległość - KORWiN, i Braun, po tym, gdy został usunięty z Konfederacji, współpracują - pojawiły się informacje, że planują wspólny start ich ugrupowań w wyborach parlamentarnych.
"Mam nadzieję, że nie będzie już więcej zbytecznych eksperymentów na prawej flance sceny politycznej. Mam nadzieję, że do następnych wyborów pójdziemy razem. Pójdziemy razem z tymi wszystkimi, którzy byli prawdziwym antysystemem, kiedy był jeszcze na tym świecie świętej pamięci Andrzej Lepper" - powiedział Braun.
Wynik Grzegorza Brauna to największe zaskoczenie pierwszej tury wyborów prezydenckich.
Czekają nas brutalne dwa tygodnie kampanii - uważa dr hab. Tomasz Gajownik z Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie. Jego zdaniem wynik Grzegorza Brauna (6,2 proc.) to największe zaskoczenie pierwszej tury wyborów prezydenckich.
"Jeżeli Braun nie poprze jawnie Nawrockiego, na przykład powie, że żaden z kandydatów w drugiej turze nie reprezentuje interesów Polski, wówczas szala wyborów będzie wyrównana. Sądzę, że przy takiej postawie Brauna część jego wyborców zrezygnuje z pójścia na głosowanie w drugiej turze. Jeśli jednak Braun otwarcie poprze Nawrockiego, to arytmetycznie rzecz ujmując, Nawrocki będzie miał zdecydowanie większe szanse na wygranie drugiej tury" - ocenił ekspert.
Zdaniem dra Gajownika skrajne poglądy Brauna zyskują na popularności. "Z pewnością Braunowi pomógł udział w debatach telewizyjnych. Mówił w nich piękną polszczyzną i dobrze się prezentował. Część społeczeństwa w jego tezy uwierzyła" - ocenił. W jego ocenie tak wielkie poparcie Brauna musi zostać poddane ocenie politologów i socjologów.
"Grupa ludzi, którym odpowiadają tak skrajne poglądy, jest zaskakująco duża. Żadne badania nie wskazywały na to, że jest aż tak duża" - podkreślił. Dodał, że w jego ocenie Braun stosuje w swoich wypowiedziach "pewne rodzaje manipulacji", których odbiorcy nie wyczuwają.
O tym, że skrajne, prawicowe poglądy zyskują coraz więcej zwolenników w ocenie Gajownika świadczy też wynik Sławomira Mentzena, który według sondaży otrzymał poparcie przekraczające 15 proc.
Z kolei wynik Karola Nawrockiego, który – według sondaży – jest zbliżony do wyniku Rafała Trzaskowskiego ekspert uznał za "nadspodziewanie dobry". "Osiągnął bardzo wysoki rezultat, nie będąc wcześniej aktywnym politykiem. W ostatnim czasie był mocno +grillowany+, więc uważam ten wynik za ogromny sukces" – powiedział.
Zdaniem Tomasza Gajownika największym rozczarowaniem pierwszej tury wyborów jest wynik uzyskany przez marszałka Szymona Hołownię - 4,8 proc. "Jak na człowieka, który pełni funkcję drugiej osoby w państwie i jest aktywny zarówno na scenie politycznej w kraju i za granicą, wynik ten – za Adrianem Zandbergiem – uważam za bardzo słaby. Sądzę, że może to wpłynąć na dalsze losy Trzeciej Drogi. Z pewnością w tym środowisku nie obędzie się bez rozliczeń" – ocenił. Przyznał również, że "klęska jest na tyle duża, że nie skończy się bez konsekwencji".
W ocenie eksperta, jeśli Karol Nawrocki wygra drugą turę wyborów, należy realnie rozważać scenariusz, w którym przyszły rząd utworzą PiS, Konfederacja i PSL. "Polityka to gra interesów, a nie sentymentów czy uczuć" - ocenił. (PAP)
jwo/ bst/ wj/
Wyniki exit poll
Rafał Trzaskowski z wynikiem 30,8 proc. głosów i Karol Nawrocki, który zdobył 29,1 proc. poparcia spotkają się w drugiej turze wyborów prezydenckich - wynika z sondażu exit poll wykonanego przez Ipsos dla TVP, TVN24 i Polsat News.
Dz
Według exit poll, na trzecim miejscu w niedzielnych wyborach prezydenckich znalazł się Sławomir Mentzen z szacowanym wynikiem 15,4 proc.
Kolejne miejsca, wg sondażu Ipsos, zajęli: Grzegorz Braun - 6,2 proc., Adrian Zandberg - 5,2 proc., Szymon Hołownia - 4,8 proc., Magdalena Biejat - 4,1 proc., Joanna Senyszyn - 1,3 proc.,
Krzysztof Stanowski - 1,3 proc., Marek Jakubiak - 0,8 proc., Artur Bartoszewicz - 0,5 proc., Maciej Maciak - 0,4 proc., Marek Woch - 0,1 proc.
Szacowana frekwencja w wyborach sięgnęła 66,8 proc.