Młodzi przedsiębiorcy z branży druku 3D zakładają długie spodnie. W ich firmy inwestują fundusze, a lider idzie na giełdę.



Zortrax, ZMorph, 3Novatica czy Monkeytfab — te nazwy niewielu osobom w Polsce coś mówią. Jednak za kilka lat mogą być ambasadorami polskiej gospodarki na globalnym rynku. Wymienione firmy reprezentują błyskawicznie rozwijającą się branżę producentów drukarek 3D. Trzy lata temu żadna z nich nie istniała. Dziś planują globalną ekspansję i zaczynają przyciągać uwagę poważnych inwestorów.
Na celowniku Warsaw Equity Group (WEG), funduszu, którego największym sukcesem była inwestycja w raczkujące Gadu-Gadu, znalał się wrocławski ZMorph. Fundusz planuje zainwestować w spółkę kilka milionów łotych, dzięki którym będzie ona mogła przyśpieszyć budowę sieci 岹ży w USA i w Kanadzie oraz zwiększyć 岹ż drukarek do 1 tys. sztuk rocznie.
Dz
Ma to być dla funduszu przyczółek, który może przynieść wysoką stopę zwrotu z inwestycji.
Zainteresowanie innych funduszy przykuwa gwiazda globalnej branży drukarek 3D rodem z Olsztyna — Zortrax. Nie chwali się ona wielkością 岹ży, ale w dużym stopniu to właśnie dzięki niej Polska stała się ważnym punktem na branżowej mapie śɾa. Drukarki olsztyńskiej firmy można już kupić w 50 państwach, dzięki czemu co dziesiąta profesjonalna drukarka 3D na świecie jest już sprzedawana przez Zortrax.