Rada Polityki Pieniężnej już na 17. posiedzeniu z rzędu zdecydowała się utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie. Taka decyzja była powszechnie oczekiwana na rynku.


Na mocy decyzji Rady Polityki Pieniężnej opublikowanej 2 kwietnia 2025 r. stopy procentowe Narodowego Banku Polskiego nadal będą kształtować się następująco:
- stopa referencyjna: 5,75 proc. w skali rocznej (poprzednio 5,75 proc.),
- stopa lombardowa: 6,25 proc. w skali rocznej (poprzednio 6,25 proc.),
- stopa depozytowa: 5,25 proc. w skali rocznej (poprzednio 5,25 proc.),
- stopa redyskonta weksli: 5,80 proc. w skali rocznej (poprzednio 5,80 proc.),
- stopa dyskontowa weksli: 5,85 proc. w skali rocznej. (poprzednio: 5,85 proc.)


17 raz to samo. Rada nie zmienia kursu
Także na poprzednich trzech tegorocznych posiedzeniach RPP zapadła decyzja, aby nie zmieniać stóp procentowych NBP. Tak było w marcu, jak również w styczniu i lutym. Także na wszystkich posiedzeniach w 2024 roku Rada nie zmieniała poziomu stóp procentowych. W ten sposób od czasu przedwyborczych cięć z jesieni 2023 roku stopa referencyjna NBP utrzymywana jest bez zmian na poziomie 5,75%. W dość zgodnej opinii komentatorów tamte obniżki były nie tylko przedwczesne, ale też stały w sprzeczności z zasadami prowadzenia polityki pieniężnej.
Postulowane przez bankowych ekonomistów redukcje stóp w NBP nie zmaterializowały się w roku 2024. I bardzo możliwe, że nie zobaczymy ich też przez większość 2025 roku, choć w październiku prezes NBP Adam Glapiński już wprost sugerował, że obniżka stóp procentowych może pojawić się już w marcu 2025 roku.
Ale podczas ubiegłotygodniowego Forum Bankowego w Warszawie prezes NBP Adam Glapiński powtórzył, że obecnie nie ma podstaw do zmiany stóp procentowych, wobec faktu, że inflacja, w tym bazowa, jest podwyższona i nie obniży się do celu w kolejnych miesiącach. W podobnym tonie niedawno wypowiedziała się wiceprezes NBP Marta Kightley. W wywiadzie dla portalu Interia wskazała, że obecny poziom stóp procentowych NBP sprzyja realizacji celu inflacyjnego w średnim okresie i obecnie nie ma przesłanek do cięcia stóp. Tak też zresztą wypowiadał się na ostatniej konferencji po decyzji RPP Adam Glapiński.
- Według marcowej projekcji przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP – roczna dynamika cen ma przekraczać 2,5% nie tylko w 2025 r., ale również przez większość 2026 r. Projekcja daje nadzieję, że – przy obecnym poziomie stóp NBP – średnioroczna inflacja w 2027 r. będzie zgodna z celem NBP. To jednak dość odległy horyzont, który wiąże się z licznymi czynnikami ryzyka, które mogą wpłynąć na poziom inflacji - oceniał kilka dni temu prof. Ireneusz Dąbrowski, członek Rady Polityki Pieniężnej.
Część ekonomistów zakłada jednak niewielkie redukcje stóp w II połowie tego roku, chociaż komunikat po styczniowym posiedzeniu i narracja prezesa Glapińskiego na konferencji wskazywały na potrzebę restrykcyjnej polityki pieniężnej. Mimo to rynkowy konsensus zakłada wznowienie cyklu obniżek stóp procentowych w drugiej połowie 2025 roku. Otwarte pozostaje pytanie, czy będzie to lipiec, czy może dopiero wrzesień bądź październik.
Politycy naciskają na Radę i NBP
Obniżek stóp procentowych w NBP domagają się już nie tylko bankowi ekonomiści oraz przedstawiciele rządu, ale też czołowi politycy koalicji rządzącej. Pod koniec lutego z oficjalnym pismem do prezesa NBP Adama Glapińskiego zwrócił się marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który domagał się „rozważenia” redukcji stóp procentowych. Także w lutym o obniżenie stóp procentowych i osłabienie złotego zaapelował prezes Mlekovity Dariusz Sapiński.
Do tego chóru w ostatnich tygodniach dołączyli się też kandydaci na urząd prezydenta RP. - Wzywam prezesa (NBP) do zachowania się, jak osoba niezależna, a nie partyjny aparatczyk i do obniżenia stóp procentowych - powiedział pod koniec marca Rafał Trzaskowski z Koalicji Obywatelskiej. Wtórował mu Karol Nawrocki z lustrzanego dla PO Prawa i Sprawiedliwości. - Dzięki tej decyzji miliony kredytobiorców odetchną z ulgą - powiedział Karol Nawrocki mając na myśli redukcję stóp procentowych, w NBP.
Na razie jednak nie zapowiada się, aby prezes NBP Adam Glapiński i pozostali członkowie RPP ulegli tym politycznym naciskom. - Wysokie stopy procentowe są bolesne dla niektórych sektorów gospodarki i kredytobiorców, ale nie ma żadnych podstaw, żeby je obniżać – tak podczas lutowej konferencji prasowej odpowiadał swoim oponentom prezes NBP Adam Glapiński.
Więcej od prezesa NBP usłyszymy w czwartek, bowiem na 15:00 zaplanowana jest jednoosobowa konferencja prasowa Adama Glapińskiego. Za to już dziś o 16:00 powinniśmy ujrzeć zwyczajowy komunikat po decyzji RPP. Kolejne decyzyjne posiedzenie Rady zaplanowane jest na 6-7 maja.
Komunikat po posiedzeniu RPP
"W ocenie Rady, w najbliższych miesiącach inflacja utrzyma się powyżej celu inflacyjnego NBP, do czego przyczynią się efekty wcześniejszego wzrostu cen energii, a także wzrosty stawek akcyzy i cen usług administrowanych. Podwyższona pozostanie prawdopodobnie także inflacja bazowa. W II połowie roku – zgodnie z obowiązującym stanem prawnym oraz uwzględniając obecny poziom taryf na energię elektryczną – nastąpi dalszy wzrost regulowanych cen energii" - napisano.
"Jednocześnie napływające informacje, w tym niższe od oczekiwań dane GUS o inflacji w pierwszych miesiącach br., sygnalizują, że inflacja w kolejnych kwartałach może być niższa niż wcześniej oczekiwano. Czynnikiem niepewności pozostaje wpływ podwyższonej inflacji na oczekiwania inflacyjne i presję płacową, zwłaszcza w warunkach rosnącego popytu i niskiego bezrobocia. Na kształtowanie się inflacji w średnim okresie będą miały wpływ dalsze działania w zakresie polityki fiskalnej i regulacyjnej. Źródłem niepewności jest również kształtowanie się inflacji na świecie, w tym ze względu na zmiany polityki handlowej głównych gospodarek" - dodano.
Rada usunęła w kwietniu z komunikatu sformułowanie mówiące wcześniej, że w średnim okresie – przy obecnym poziomie stóp procentowych NBP oraz w warunkach oczekiwanego stopniowego obniżania się dynamiki płac – inflacja powinna powrócić do celu NBP.