Kanadyjski wywiad ostrzegł, że Chiny i Indie będą próbowały wpływać na kanadyjskie wybory, państwowa komisja wyborcza ostrzegła przed dezinformacją. Lider kanadyjskich konserwatystów Pierre Poilievre tłumaczy się po doniesieniach o możliwej roli Indii w jego wyborze.
Dziennik „The Globe and Mail” ujawnił we wtorek, powołujące się na źródła w kanadyjskim wywiadzie CSIS (Canadian Security Intelligence Service), że w 2022 r Indie pomogły w zorganizowaniu wsparcia dla wyboru obecnego lidera konserwatystów Pierre Poilievre. Przy tym CSIS nie ma dowodów, by Poilievre i jego otoczenia wiedzieli o działaniach indyjskich agentów. Informacje te potwierdził we własnych źródłach publiczny francuskojęzyczny nadawca Radio-Canada.
Polievre we wtorek stanowczo zaprzeczył doniesieniom mediów, twierdząc, że wygrał, ponieważ uzyskał odpowiednie poparcie. Przy tym Poilievre od wielu miesięcy odmawia rozpoczęcia procedury dopuszczenia do informacji niejawnych, twierdząc, że uniemożliwiłoby mu to swobodne komentowanie ważnych wydarzeń. Jest jedynym liderem partii, który nie ma takiego dopuszczenia. Obecny premier, od 9 marca lider Partii Liberalnej Mark Carney, otrzymał stosowne poświadczenie ok. 10 dni temu.
Jak podkreślał we wtorek publiczny nadawca CBC, sprawa nieposiadania przez Poilievre'a aktualnego dopuszczenia do informacji niejawnych powraca podczas trwającej już kampanii wyborczej właśnie w związku z doniesieniami „The Globe and Mail”.
"Obce rządy w coraz większym stopniu używają AI, by wpływać na wybory"
W poniedziałek grupa robocza zajmująca się zagrożeniami bezpieczeństwa i wywiadowczymi dla wyborów (SITE), w której skład wchodzą przedstawiciele dwóch kanadyjskich agencji wywiadu, CSIS i CSE (Communications Security Establishment Canada – wywiad elektroniczny), policji federalnej i resortu spraw zagranicznych opublikowała raport przed wyborami, które odbędą się 28 kwietnia br., w którym podkreślono, że „wyborcy mogą być celem zagranicznych podmiotów, próbujących w sposób otwarty lub niejawny wpłynąć na ich decyzję wyborczą”. „Te działania przedstawicieli rządów mogą polegać na nękaniu i zastraszaniu aż do bezpośrednich gróźb przeciwko konkretnym osobom lub ich bliskim” - podkreślono w raporcie SITE.
Agencja Reutera cytowała wypowiedź wicedyrektor operacji w CSIS Vanessy Lloyd, która powiedziała podczas konferencji prasowej w poniedziałek, że obce rządy w coraz większym stopniu używają AI by wpływać na wybory. Lloyd wskazała na Chiny określając, że w przypadku tego kraju działania z uzyciem AI są wysoce prawdopodobne. CSIS wskazało też na Indie, za potencjalne zagrożenia uznano także Rosję i próby manipulowania opinia publiczną m.in. poprzez media społecznościowe, i Pakistan.
„Działania wprowadzające zagrożenie mogą podważyć publiczne zaufanie do działalności demokratycznych procesów i instytucji w Kanadzie” - dodała Lloyd.
Również w poniedziałek przewodniczący Elections Canada (państwowa komisja wyborcza) Stephane Perrault powiedział, że zwrócił się już do mediów społecznościowych, w tym platform X i TikTok o pomoc w bezpiecznym przeprowadzeniu wyborów. Jedną z najpoważniejszych obaw Elections Canada jest dezinformacja. Jak cytował publiczny nadawca CBC, w ocenie Elections Canada dotychczasowe reakcje platform są satysfakcjonujące, TikTok, którego właścicielem jest chiński ByteDance podał w komunikacie w niedzielę, że zamierza usuwać dezinformację o procesach demokratycznych i współpracować w ramach fact-checkingu z prowadzącymi weryfikację informacji.
W styczniu br. komisja sędzi Marie-Josée Hogue, badająca obce wpływy na wybory w Kanadzie w latach 2019 i 2021, opublikowała raport dokumentujący takie działania. W raporcie podkreślono, że obce rządy od dawna próbują wpływać na demokratyczne instytucje w Kanadzie, nową rzeczą jest skala takich działań, ale nie ma „zdrajców” w parlamencie.
Z Toronto Anna Lach(PAP)
lach/wr/
