Premier Donald Tusk odwołał w piątek Zbigniewa Ziejewskiego ze stanowiska wiceministra aktywów państwowych - poinformował resort. Wcześniej media informowały m.in. o konflikcie interesów Ziejewskiego w związku z KOWR, które podlegało mu w niektórych obszarach.


"Prezes Rady Ministrów Donald Tusk z dniem 14 marca 2025 r. odwołał Zbigniewa Ziejewskiego ze stanowiska Sekretarza Stanu w Ministerstwie Aktywów Państwowych" - poinformował resort aktywów państwowych w piątkowym wpisie na platformie "X".
Wcześniej portal wp.pl informował, że rekomendowany przez PSL wiceszef MAP Zbigniew Ziejewski procesuje się o miliony złotych z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa (KOWR) i dzierżawi od niego setki hektarów ziemi. Zarazem - jak pisał portal - KOWR podlega mu w niektórych obszarach, co ma prowadzić do konfliktu interesów. Wirtualna Polska zwróciła też uwagę, że Ziejewski został wiceministrem, choć "ma na koncie kilka prawomocnych wyroków, m.in. za posługiwanie się sfałszowanymi fakturami czy bezumowne korzystanie z państwowej ziemi".
W czwartek Ministerstwo Aktywów Państwowych przekazało, że zmienione zostanie zarządzenie MAP w sprawie ustalenia podziału kompetencji. W efekcie tej zmiany Ziejewski przestał wykonywać uprawnienia nad KOWR. Chodzi o wyrażania zgody na tworzenie spółki handlowej lub przystępowanie do niej, posiadanie, obejmowanie albo kupowanie akcji lub udziałów w spółkach przez KOWR. MAP zaznaczyło, że w okresie kiedy wiceminister Ziejewski wykonywał te uprawnienia, do ministerstwa nie wpłynął wniosek KOWR o wyrażenie takiej zgody.
Sam premier Donald Tusk, w czwartek, w reakcji na doniesienia Wirtualnej Polski oświadczył, że sprawdzi "o co chodzi w tych informacjach, i czy są one dyskwalifikujące dla wiceministra". "Nie mam w tej chwili gotowej odpowiedzi, ale bardzo szybką taką odpowiedź będą miał i oczywiście ją przekażę" - stwierdził Tusk. Z kolei wicepremier, szef resortu obrony i PSL Władysław Kosiniak-Kamysz informował w czwartek wieczorem, że Ziejewski, po rozmowie z nim, złożył dymisję. (PAP)
Hołownia: Nie wiem jakim cudem przeszedł weryfikację przez służby
Zwyczajem jest, że wszyscy kandydaci na ministrów i wiceministrów przechodzą tzw. "wirówkę", czyli weryfikację przez służby, zanim premier podpisze ich nominację; nie wiem, jakim cudem Zbigniew Ziejewski, mając taką kartotekę, to przeszedł - powiedział w piątek marszałek Sejmu Szymon Hołownia.
Dotychczasowy wiceminister aktywów państwowych Zbigniew Ziejewski - jak przekazał w czwartek wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz - podjął decyzję o złożeniu dymisji ze sprawowanej funkcji wiceszefa MAP; w piątek ma zostać odwołany z funkcji. Wcześniej szef PSL informował, że poprosił Ziejewskiego o pilne wyjaśnienia ws. doniesień medialnych na jego temat.
To pokłosie publikacji portalu wp.pl, według której rekomendowany przez PSL wiceminister Ziejewski procesuje się o miliony złotych z Krajowego Ośrodka Wsparcia Rolnictwa (KOWR) i dzierżawi od niego setki hektarów ziemi, a zarazem KOWR podlega mu w niektórych obszarach, co ma prowadzić do konfliktu interesów. Wp.pl napisała też, że Ziejewski został wiceministrem, choć "ma na koncie kilka prawomocnych wyroków, m.in. za posługiwanie się sfałszowanymi fakturami czy bezumowne korzystanie z państwowej ziemi".
Hołownia, pytany o sprawę na piątkowej konferencji prasowej w Siemianowicach Śląskich, zwrócił uwagę, że "zwyczajem jest, że wszyscy kandydaci na ministrów i wiceministrów przechodzą tak zwaną +wirówkę+, zanim premier podpisze ich nominację". Jak tłumaczył, "kierowane są w ich sprawie zapytania do wszystkich służb specjalnych, do wszystkich rejestrów państwowych, żeby uzyskać pełną wiedzę o tym, co w danych państwowych jest o danym kandydacie".
"Jakim cudem minister Ziejewski, mając taką kartotekę, przeszedł tę wirówkę? Nie wiem, ale nie jest to pytanie do mnie. Myślę, że trzeba zwrócić się z tym pytaniem do Kancelarii Prezesa Rady Ministrów i ponieważ przechodził taką procedurę, bo wszyscy ją przechodzą, dowiedzieć się, co w tej sytuacji nie zadziałało" - zaznaczył Hołownia.
Hołownia zauważył, że premier podpisuje nominację dopiero wtedy, gdy uzyska, z tej tzw. +wirówki+, pozytywną opinię. "W związku z powyższym rozumiem, że ktoś musiał wprowadzić w błąd premiera i nie jest to tylko i wyłącznie poseł Ziejewski i rozumiem, że premier wyciągnie wobec tego konsekwencje wobec swoich służb" - powiedział Hołownia.
jls/ drag/