Jednym z priorytetów polskiego rządu jest zachęcenie Polaków to posiadania dzieci. Między innymi dlatego wydłuża się urlop macierzyński. Niestety, wciąż brakuje finansowego wsparcia, które realnie wpłynęłoby na dzietność Polek. Ze statystyk OECD wynika, że opodatkowanie rodzin z dziećmi w Polsce należy do stosunkowo wysokich i wciąż rośnie.

Image licensed by Ingram Image
OECD przedstawił statystyki dotyczące klina podatkowego w zależności od liczby posiadanych dzieci dla 38 krajów świata. W Polsce nie jest źle, ale są też powody do wstydu. Okazuje się, że osoba samotnie wychowująca dwójkę dzieci oddaje państwu 29,6% swojego dochodu, czyli o 1,2 punktu procentowego więcej niż w 2009 roku. Średnia OECD wynosi 16,8%. Wzrost w Polsce można tłumaczyć podniesieniem składki rentowej i na ubezpieczenie wypadkowe. Dane dotyczą roku 2012, czyli nie obejmują jeszcze zmian w uldze na dziecko.
Jednak single też nie mają się z czego cieszyć. Opodatkowanie ich pracy w Polsce to 35,5%. To niby tylko o 0,1 pp gorzej niż średnia OECD, ale daleko nam do Nowej Zelandii, gdzie klin podatkowy singli wynosi tylko 16,4%. Nowa Zelandia wydaje się podatkowym rajem dla ludzi pracujących i równocześnie posiadających dzieci. Z danych OECD wynika, że dla singla wychowującego dwójkę dzieci klin podatkowy jest ujemny i wynosi -18,4%. Oznacza to, że państwo wypłaca mu dodatkowe świadczenia.
Ale Nowa Zelandia jest daleko
![]() | » Resort pracy szykuje pieniądze na zatrudnienie rodziców |
Bliższe nam Niemcy są fiskalnie jeszcze bardziej bezlitosne niż Polska. Niemiecki singiel oddaje państwu 49,8% swojej pensji, a samotnie wychowujący dwójkę dzieci aż 34%. Pracujący nie mają łatwo także we Francji, gdzie klin podatkowy singli wynosi 50,2%, a osób samotnie wychowujących dzieci - 39%. Co znamienne, podatki w tym kraju rosną. Bardziej prorodzinni są Czesi. Tutaj singiel oddaje fiskusowi 42,4% wynagrodzenia, ale za to klin podatkowy samotnych rodziców wynosi tylko 14,2%.
Polska zajmuje 19. miejsce na 38 państw ujętych w zestawieniu. Nie jest źle, ale jesteśmy powyżej średniej. Najniższy klin podatkowy jest w Chile i wynosi tylko 7%, a najwyższy w Belgii - 56%. Tak, to ten sam kraj, którego stolicą jest Bruksela i w którym słynny "rosyjski" aktor Gerard Depardieu postanowił ukryć się przed podatkami.
Łukasz Piechowiak