W tej branży dla giełdowego kursu więcej od wyników finansowych mogą znaczyć wyniki sportowe, chociaż na końcu księgowy i tak policzy, ile sukces był wart dla piłkarskiego klubu. Borussia Dortmund zachwyca w Lidze Mistrzów, a kurs na giełdzie podąża za sukcesami drużyny, chociaż wciąż nie podniósł się po zeszłorocznej wpadce.


Dawid pokonuje Goliata - takie sytuacje kibicie kochają najbardziej. Tak było w półfinale Ligi Mistrzów, kiedy naprzeciw siebie stanęli piłkarze PSG i Borussi Dortmund. Paryski klub zasilany katarskim kapitałem po raz kolejny nie zdobędzie wymarzonego skalpu, a Niemcy udowodnili, że nie tylko pieniądze grają na boisku i dzięki temu wygrali w rewanżowym meczu 0:1 i w dwumeczu 0:2, awansując do finału na Wembley w Londynie, który rozegrany zostanie 1 czerwca 2024 roku.
Piłkarze z Dortmundu ostatni raz w finale LM byli 11 lat temu, kiedy w 2013 r. zmierzyli się z Bayernem Monachium. W składzie BVB byli wtedy jeszcze Lewandowski, Piszczek i Błaszczykowski, ale i tak górą byli Bawarczycy, wygrywając 2:1. Wygrany finał LM to dopiero historia z 1997 r., kiedy Borussia pokonał Juventus Turyn 3:1 po golach Riedle’a (x2) i Rickena oraz trafieniu Del Piero.
Dwa lata później, w lipcu 1999 r., Borussia weszła na giełdę jako pierwszy zespół w Bundeslidze. Od tej pory sukcesy (i porażki) klubu sportowego zaczęły być odzwierciedlane w cenach akcji. Tak jest i teraz, po trzecim w historii awansie do finału Ligi Mistrzów. W środę notowania Borussii Dortmund na niemieckiej giełdzie zwyżkowały po otwarciu o ponad 9 proc., a od początku roku są już wyżej o 17 proc.


Głównymi udziałowcami spółki są niemiecki milioner Bernd Geske (8,24%), Evonik Industries AG (8,19%), Signal Iduna (5,98%), która pojawiła się w akcjonariacie w 2005, kiedy kupiła prawa do nazwy stadionu (największego w Niemczech) oraz Puma (5,32%). Sam klub posiada ponad 4,6% akcji własnych. Po środowych zwyżkach w reakcji na awans do finału LM wycena klubu z Westfalii sięgnęła 472 mln euro przy akcjach kosztujących ok. 4,3 euro.


To jednak i tak sporo mniej od zeszłorocznych notowań, które szybowały w górę w maju 2023 r., kiedy klub z Dortmundu był o krok od pierwszego tytułu mistrza Niemiec od 2012 r. Kurs jednak załamał się w poniedziałek 29 maja po ostatniej ligowej kolejce, w której Borussia wypuściła tytuł z rąk, remisując decydujący mecz, a Bayern Monachium w końcówce strzelił zwycięskiego gola i został po raz kolejny mistrzem.
W tym roku Borussia na krajowym podwórku nie zachwyca jak w Lidze Mistrzów i na dwie kolejki przed końcem sezonu zajmuje dopiero 5. miejsce, ostanie, które gwarantuje udział w przyszłorocznej edycji najwyższych klubowych rozgrywek w Europie. Udział w nich to szansa na miliony euro wpływów. Tylko w tym roku po awansie do finału wypłaty od UEFA sięgają już ponad 102 mln euro. Za wygrany finał można dostać dodatkowe 4,5 mln euro i miejsce w Superpucharze Europy (w tym roku rozgrywanym na PGE Narodowym w Warszawie) warte 3,5 mln euro.
Przegląd piłkarskich klubów na giełdzie
Najwyższa wypłata u bukmachera w Polsce to nawet 3,9 mln zł, ale zarabiać na piłce można także poprzez inwestycje w kluby obecne na giełdzie.
Słodko-gorzki sezon sportowy Borussii, biorąc pod uwagę Ligę Mistrzów i Bundesligę, może okazać się świetny pod względem finansowym. Rok obrotowy pokrywa się z piłkarskimi rozgrywkami i kończy 30 czerwca. W ubiegłym roku klub pokazał 419,2 mln euro przychodów (+19% rdr) i 9,5 mln euro zysku netto wobec 32 mln euro straty rok wcześniej.
Ile wart był gol Matsa Hummelsa w wyjazdowym meczu z PSG? Teoretycznie około 40 mln euro. Piszemy teoretycznie bo akcje Borussi Dortmund nie należą do najbardziej płynnych.
— blogi.bossa.pl (@BlogiBossaPL)
Dziś kurs rośnie 9,5%.
Poza wynikami sportowym wpływ na finansowy rezultat będą miały przeprowadzone transfery, a w nich trzeba uwzględnić ponad 100 mln euro otrzymane za Juda Bellinghama, który przeszedł do Realu Madryt, z którym Borussia może spotkać się finale LM, jeśli tylko Los Blancos pokonają w rewanżu Bayern Monachium, odwiecznego rywala z niemieckiego Der Klassikera.