Nowy niemiecki rząd CDU/CSU i SPD pod przewodnictwem kanclerza Friedricha Merza (CDU) będzie miał więcej członków i nowe ministerstwo, ale będzie też starszy niż poprzedni gabinet Olafa Scholza. Głosowanie nad kandydaturą Merza na kanclerza oraz zaprzysiężenie jego rządu zaplanowano na wtorek.


Ze względu na nowo utworzone ministerstwo cyfryzacji i modernizacji, rząd federalny powiększa się z 17 do 18 członków. Niektóre departamenty są również reorganizowane - zauważyła agencja dpa.
Dawne ministerstwo edukacji i badań zostało podzielone i rozszerzone. Karin Prien (CDU) jest teraz odpowiedzialna za edukację i rodzinę, Dorothee Baer (CSU) za badania i program kosmiczny. Temat ochrony klimatu został przeniesiony z ministerstwa gospodarki, którym kierował Robert Habeck (Zieloni) w rządzie SPD, Zielonych i FDP, do ministerstwa środowiska Carstena Schneidera (SPD).
Minister obrony Boris Pistorius (SPD) jest jedynym politykiem poprzedniego rządu, któremu pozwolono pozostać. Żaden z pozostałych polityków SPD z rządu Scholza nie był w stanie zapewnić sobie stanowiska w ramach koalicji CDU/CSU i SPD - pisze dpa. Jeszcze jeden z polityków rządu Merza ma doświadczenie jako minister federalny: nowy szef resortu spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt (CSU) był ministrem transportu w rządzie kanclerz Angeli Merkel w latach 2013-2017.
Friedrich Merz ma 69 lat i jest najstarszym członkiem swojego gabinetu. Średnia wieku w rządzie federalnym wynosi 53,1 lat - prawie trzy lata więcej niż w rządzie SPD, Zielonych i FDP w momencie objęcia władzy (50,4 lat). Najmłodszymi członkami gabinetu są ministra rozwoju Reem Alabali-Radovan (35 lat, SPD) i ministra budownictwa Verena Hubertz (37 lat, SPD), podczas gdy najstarszymi są Pistorius (65 lat) i minister spraw zagranicznych Johann Wadephul (62 lata, CDU) - pisze dpa.
Odchodzącemu kanclerzowi Olafowi Scholzowi (SPD) nie udało się obsadzić połowy swojego rządu kobietami. Wśród 17 członków jego gabinetu było osiem kobiet - przypomniała dpa. Jednak za Merza odsetek kobiet w rządzie ponownie się zmniejszy: ma on również osiem kobiet w swoich szeregach, ale gabinet liczy teraz 18 członków. SPD ma cztery kobiety wśród siedmiu swoich ministrów, natomiast tylko cztery z 11 chadeckich członków gabinetu to kobiety.
Trzech z 18 członków gabinetu dorastało w Niemczech Wschodnich, co w przybliżeniu odpowiada odsetkowi Niemców wschodnich w populacji mieszkańców Niemiec - pisze dpa. Carsten Schneider (SPD) z Erfurtu był komisarzem ds. Niemiec Wschodnich w rządzie Scholza, obecnie jest federalnym ministrem środowiska. Alabali-Radovan dorastała w Schwerinie w Meklemburgii-Pomorzu Przednim. Federalna ministra gospodarki Katherina Reiche (CDU) dorastała w Brandenburgii.
Odchodzący kanclerz Niemiec Olaf Scholz został w poniedziałek wieczorem w Berlinie pożegnany Wielkim Capstrzykiem - to ceremonia wojskowa, która jest tradycyjnie wykorzystywana do pożegnania wszystkich kanclerzy, prezydentów federalnych, ministrów obrony.
Uhonorowani mają prawo do trzech życzeń muzycznych, które wykonuje korpus muzyczny Bundeswehry. Scholz zdecydował się na "In My Life" Beatlesów, fragment II Koncertu Brandenburskiego Johanna Sebastiana Bacha i soulowy klasyk "Respect", który stał się światowym hitem w wersji Arethy Franklin.
Służenie Niemcom jako kanclerz było "zaszczytem mojego życia" - powiedział Scholz podczas pożegnania. "Zawsze chętnie ponosiłem tę wielką odpowiedzialność - i mówię to również dlatego, że nie zawsze można to od razu odczytać z twarzy Niemca z północy, takiego jak ja" - podkreślił Scholz, który urodził się w Osnabrueck, a wychowywał w Hamburgu; w latach 2011–2018 był burmistrzem Hamburga.
Na zakończenie swojego pożegnalnego przemówienia Scholz powiedział: "Kraj, który ma takich obywateli, nie musi obawiać się przyszłości".
W poniedziałek partie chadeckie CDU i CSU oraz socjaldemokratyczna SPD podpisały umowę koalicyjną stanowiącą podstawę programową wspólnego rządu. Głosowanie nad kandydaturą szefa CDU Friedricha Merza na kanclerza oraz zaprzysiężenie jego rządu zaplanowano na wtorek.
Partie chadeckie wygrały wybory parlamentarne w lutym, zdobywając 28,6 proc. głosów. Kierujący poprzednim rządem socjaldemokraci ponieśli dotkliwą porażkę, uzyskując zaledwie 16,4 proc., co jest najgorszym wynikiem tej partii w powojennej historii RFN. Koalicja CDU/CSU z SPD była jedyną możliwością stworzenia większościowego rządu przez partie demokratycznego centrum. Chadecy i socjaldemokraci wykluczają współpracę z uznaną za skrajnie prawicową Alternatywą dla Niemiec (AfD), która uzyskała drugi wynik – 20,8 proc.
Kanclerz i jego rząd muszą już na starcie liczyć się z pesymistycznymi nastrojami w społeczeństwie. W sondażu "Barometr polityczny" telewizji ZDF 56 proc. ankietowanych negatywnie oceniło nominację Merza na kanclerza, a tylko 38 proc. poparło tę decyzję. Poparcie dla partii tworzących koalicję spadło w porównaniu do wyników wyborów. Obecnie na CDU/CSU chce głosować 27 proc., a na SPD 15 proc., co oznacza, że gdyby wybory odbyły się w ubiegłą niedzielę, koalicja nie miałaby większości.
Z Berlina Berenika Lemańczyk (PAP)
bml/ zm/