Szef dyplomacji Chin Wang Yi wyraził w poniedziałek "pełne poszanowanie" dla suwerenności i integralności terytorialnej Danii w odniesieniu do Grenlandii. Wizytę w Pekinie składa szef duńskiego MSZ Lars Lokke Rasmussen.
Duńska gazeta "Berlingske", zauważa że to "wyciągnięcie ręki" ze strony Chin ma na celu podważenie narracji prezydenta USA Donalda Trumpa, który wysuwa roszczenia wobec zależnej od Danii wyspy. "Chiną są w pełni świadome geopolitycznej roli, jaką mogą odegrać w kontekście Grenlandii" - podkreśla.
Amerykańska administracja oskarża Chiny o wysłanie okrętów do Arktyki, a rząd w Kopenhadze - o niewywiązywanie się ze swoich obowiązków obronnych na Grenlandii. Chiny są zainteresowane wyznaczeniem nowych szlaków żeglugowych przez coraz bardziej wolną od lodu Arktykę oraz wydobywaniem znajdujących się na Grenlandii złóż mineralnych.
W ocenie "Berlingske" po kilku latach sceptycznego nastawienia nowe władze Grenlandii są znów bardziej otwarte na chińskie inwestycje.
Wang Yi, cytowany przez Reutersa, wyraził również nadzieję, że Dania nadal będzie popierać "uzasadnione stanowisko" władz chińskich w kwestiach związanych z suwerennością i integralnością terytorialną Chin.
"Berlingske" przypomina, że Chiny roszczą sobie prawa do Tajwanu czy Morza Południowochińskiego.
W ubiegłym tygodniu w Kopenhadze, na zorganizowanym przez byłego premiera Danii i szefa NATO Andersa Fogha Rasmussena sympozjum Wspólnota Demokracji, gościła była prezydentka Tajwanu Tsai Ing-wen. Ambasada Chin wizytę uznała za "odrzucenie międzynarodowego konsensusu w sprawie jedności (terytorialnej) Chin". Pekin uważa Tajwan za swoją zbuntowaną prowincję i nie wyklucza użycia siły w celu przejęcia kontroli nad wyspą.
Wizyta Larsa Lokke Rasmussena w Chinach wiąże się z obchodami 75-lecia nawiązania stosunków dyplomatycznych przez oba kraje.(PAP)
zys/ akl/
