Dz

REKLAMA

Żółta kartka dla rządzących. "Nie potrafią odczytać emocji wyborców"

2025-05-19 13:13
publikacja
2025-05-19 13:13

Wyniki niedzielnych wyborów trzeba odczytać jak żółtą kartkę dla rządzących – uważa politolog i medioznawca dr Wojciech Maguś z UMCS w Lublinie. Wynik Grzegorza Brauna to, według niego, prawdopodobnie przejaw fali prawicowego populizmu oraz niezadowolenia części wyborców i z rządzących, i z PiS.

Żółta kartka dla rządzących. "Nie potrafią odczytać emocji wyborców"
Żółta kartka dla rządzących. "Nie potrafią odczytać emocji wyborców"
fot. Jakub Porzycki / /󰿸鱫

PKW podała, że w pierwszej turze wyborów zwyciężył kandydat KO Rafał Trzaskowski, który uzyskał 31,36 proc. głosów. Kandydat PiS Karol Nawrocki zdobył 29,54 proc. Obaj zmierzą się w drugiej turze. Kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen zdobył 14,81 proc. głosów, Grzegorz Braun - 6,34 proc., Szymon Hołownia - 4,99 proc., Adrian Zandberg - 4,86 proc., Magdalena Biejat - 4,23 proc.

„Mamy duży elektorat niezadowolonych z dotychczasowej polityki obecnej władzy, która nie potrafi odczytać emocji tych wyborców. Te wyniki trzeba odczytać jak żółtą kartkę dla rządzących” – powiedział PAP dr Maguś.

Jednym z najbardziej zastanawiających jest wynik Grzegorza Brauna z Konfederacji Korony Polskiej, który zajął w skali kraju czwarte miejsce, a największe poparcie uzyskał w woj. lubelskim – 9,38 proc. i podkarpackim - 9,22 proc. Według politologa poparcie dla tego kontrowersyjnego polityka m.in. w Lubelskiem - regionie rolniczym, z tradycjami zakorzenionymi w katolicyzmie – jest zrozumiałe, ale to nie wyjaśnia wszystkiego.

Dz

„Wynik Grzegorza Brauna pokazuje, że prawdopodobnie ta fala prawicowa, także prawicowego populizmu, która przetacza się przez Europę, ale nie tylko, także dotarła do Polski” – powiedział Maguś. Jak dodał, widoczne jest w tym kontekście zjawisko, gdzie zyskują poklask politycy, którzy „potrafią ogniskować uwagę i emocje” poprzez skandale czy głoszenie postulatów, które „przekraczają granice racjonalnego sporu”.

Ekspert podkreślił, że sposób prowadzenia kampanii Brauna był nieakceptowalny. „Ten kandydat wielokrotnie przekraczał normy i wydaje się, że powinien ponieść za to konsekwencje” – zaznaczył. Jego zdaniem, wynik Brauna wskazuje jednak na to, że jest spora grupa, która krytycznie ocenia obecnie rządzących, ale także sceptycznie podchodzi do kandydatury, którą przedstawił PiS.

W ocenie politologa Braun jawił się wyborcom jako osoba bezkompromisowa. Maguś przypomniał m.in., że Braun każdą wypowiedź zaczynał od „Szczęść Boże”, co było sygnałem dla tradycyjnego katolickiego elektoratu, że będzie „adwokatem" ich wartości. Braun, według Magusia, usłyszał i wyrażał dosadnie niezadowolenie części wyborców dotyczące m.in. form pomocy Ukrainie, obecności Polski w Unii Europejskiej czy skutków restrykcyjnej polityki covidowej prowadzonej jeszcze przez PiS. Wynik Brauna to zdaniem politologa sygnał dla innych, bardziej umiarkowanych polityków, aby szukali sposobów porozumienia z tymi wyborcami.

Według Magusia w drugiej turze większość wyborców Brauna - wśród tych, którzy wezmą udział w głosowaniu - może zagłosować na Nawrockiego.

Kandydat PiS, choć w woj. lubelskim wygrał pierwszą turę, to jednak zdobył 39,02 proc. głosów i jest to o ponad 16 punktów procentowych mniej niż uzyskał Andrzej Duda w wyborach w 2020 r., który w pierwszej turze uzyskał w regionie 55,67 proc. głosów.

„Widać, że kandydatura Karola Nawrockiego nie była pierwszym wyborem dla wszystkich wyborców PiS, nawet dla tych wyborców, którzy systematycznie głosują na te partię. Poszukali alternatywy w postaci kandydatów po prawej stronie, ale bardziej wyrazistych” – ocenił Maguś.

Jednym z nich był kandydat Konfederacji Sławomir Mentzen, który w Lubelskiem otrzymał 16,55 proc. głosów, co dało mu trzecie miejsce. W ocenie Magusia wyborcy Mentzena podczas drugiej tury mogą się podzielić na trzy grupy – część zagłosuje na Nawrockiego, część na Trzaskowskiego, a część nie pójdzie głosować.

Dyrektor Instytutu Nauk o Polityce i Administracji KUL dr hab. Agnieszka Łukasik-Turecka podkreśliła, że wynik Brauna w sondażach przedwyborczych był mocno niedoszacowany. Jego silne poparcie na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu potwierdza – zdaniem ekspertki - że nadal skrajnie konserwatywni wyborcy mieszkają na wschodzie Polski. „Do tego wysoki wynik kandydata Konfederacji Sławomira Mentzena może zwiastować, że za dwa lata w wyborach parlamentarnych będzie to rosnąca siła na polskiej scenie politycznej” – dodała politolog.

Zapytana, co zawiodło w przypadku Szymona Hołowni, zaznaczyła, że sam kandydat upatruje winę w tym, że jest częścią obecnej ekipy rządzącej. „Myślę, że w jego przypadku zadecydowały również słabe struktury w terenie” – oceniła.

Dr hab. Łukasik-Turecka zwróciła uwagę, że kandydaci lewicy zdobyli łącznie więcej głosów niż pięć lat temu, ale nie potrafią wykorzystać tego potencjału. „Jeżeli po 20 latach wystawiają w wyścigu o fotel prezydencki trzech kandydatów – z których dwójka publicznie wchodzi podczas debaty w spór ze sobą – to nadal mają problem. W Polsce jest rzesza ludzi o poglądach lewicowych, ale partia nie potrafi kompletnie tego zagospodarować. Ciągle ważniejsze są ambicje i aspiracje poszczególnych osób” – stwierdziła politolog. Według niej Adrian Zandberg zdobył w wyborach prezydenckich dodatkowe punkty za to, że nie jest w ekipie rządzącej, zaś Magdalena Biejat prawdopodobnie z tego powodu otrzymała mniej głosów.

W jej ocenie w trudniejszej sytuacji jest obecnie kandydat Koalicji Obywatelskiej, ale wynika to tylko – jak podkreśliła - z matematycznych wyliczeń. „Suma wyników zdobytych przez kandydatów partii wspierających rząd Donalda Tuska jest mniejsza niż łączne poparcie, które zdobyli w wyborach Mentzen i Braun” – zauważyła ekspertka.

Jej zdaniem w drugiej turze wygra ten kandydat, który popełni mniej błędów. „Nie wiemy jeszcze, co sztaby mają na drugi etap kampanii. Z pewnością oba mają jakieś tzw. haki na kontrkandydata i pytanie, jak te negatywne informacje zostaną przez nich wykorzystane, aby przekonać do siebie niezdecydowany elektorat” – zaznaczyła dr hab. Łukasik-Turecka.(PAP)

ren/ gab/ mok/ mhr/

Źół:PAP
Tematy
Advertisement

dzԳٲ(2)

dodaj komentarz
inwestor.pl
Politolog i medioznawca mówi, że politycy nie są od rozwiązywania problemów tylko od tego, aby odczytywać emocje wyborców. :-) Co gorsza, to prawda, bo tym w istocie jest cyrk wyborczy w demokracji.
katzpodola
A jaki to jest lewicowy populizm?

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki