Wyborcy Sławomira Mentzena i Grzegorza Brauna mogą zdecydować o tym, kto zostanie prezydentem - powiedziała PAP prof. Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu Maria Wincławska. Zaskoczyła ją mała różnica pomiędzy Rafałem Trzaskowskim i Karolem Nawrockim.


Zwróciła także uwagę na bardzo słabe wyniki członków rządzącej koalicji - Szymona Hołowni i Magdaleny Biejat.
Rafał Trzaskowski z wynikiem 30,8 proc. głosów i Karol Nawrocki, który zdobył 29,1 proc. poparcia spotkają się w drugiej turze wyborów prezydenckich - wynika z sondażu exit poll wykonanego przez Ipsos dla TVP, TVN24 i Polsat News.
Dz
"Badania exit pool mają zakładany błąd pomiaru na poziomie dwóch punktów procentowych, więc coś może się zmienić zarówno w jedną, jak i w drugą stronę. Wydaje się jednak, że nie powinno być takiej sytuacji, w której Nawrocki wyprzedzi Trzaskowskiego. Różnica między nimi jest niezwykle mała. Spodziewałam się, że będzie większa, bo ostatnie trendy sondażowe wskazywały na nieco większe poparcie dla Trzaskowskiego niż samej PO. Nawrocki notował wyniki niższe niż PiS, a dziś okazuje się, że obaj kandydaci mają wyniki na poziomie partii politycznych, które ich popierają. Teraz rozpocznie się walka o wyborców dodatkowych, spoza elektoratów ich partii" - oceniła dr hab. Wincławska.
Według exit poll, na trzecim miejscu w niedzielnych wyborach prezydenckich znalazł się Sławomir Mentzen z szacowanym wynikiem 15,4 proc. "To najwyższy wynik w historii dla kandydata z nurtu konserwatywno-liberalnego. To sukces Mentzena, bo ostatnie sondaże pokazywały niższe poparcie. Taki rezultat poprowadzi Konfederację do wyborów parlamentarnych w 2027 roku. Dodatkowo umacnia Mentzena w samej Konfederacji" - podkreśliła ekspertka.
Kolejne miejsca, wg sondażu Ipsos, zajęli Grzegorz Braun - 6,2 proc., Adrian Zandberg - 5,2 proc., Szymon Hołownia - 4,8 proc., Magdalena Biejat - 4,1 proc., Joanna Senyszyn - 1,3 proc.
Zdaniem dr hab. Wincławskiej to właśnie wyborcy Mentzena i Brauna mogą zadecydować o tym, kto zostanie prezydentem. "Nie należy wprost sumować poparcia kandydatów z I tury, bo nie wszyscy wyborcy pójdą do urn za dwa tygodnie, ale nawet dokładając do wyniku Trzaskowskiego wyniki Hołowni, Biejat i Zandberga, nadal brakuje sporo do 50,1 proc. Wcale zresztą nie jest pewne, ilu wyborców Zandberga Trzaskowskiego poprze. Trzeba zwrócić uwagę, że wspólne rezultaty Trzaskowskiego, Hołowni i Biejat pokazują, że trafne były oceny dotyczące tego, jakie jest obecnie poparcie dla rządu. Mówiąc wprost: nie ma on najwyższych notowań, więc przed Trzaskowskim bardzo trudne zadanie zbudowania odpowiedniej narracji, przekonującej opowieści przed II turą - o czym są te wybory" - wskazała politolog z UMK.
Dodała, że właśnie wyniki kandydatów z miejsc 4-7 wydają się największym zaskoczeniem. "Szczególnie wynik Brauna, ale i Zandberga, który odłączył się od rządu. Dla Brauna to doskonały punkt wyjścia do budowania siły politycznej. Dotychczas wydawało się bowiem, że jego Konfederacja Korony Polskiej to ugrupowanie dość marginalne. Ponad 6 procent w wyborach prezydenckich daje poważne podwaliny np. dla zbudowanie ewentualnej partii z Januszem Korwinem-Mikke, a o tym się mówi" - powiedziała dr hab. Wincławska.
Przyznała, że wynik Karola Nawrockiego może dodać "wiatru w żagle" jego kampanii. "On jednak też nie stoi przed łatwym zadaniem. Prawo i Sprawiedliwość ma elektorat socjalny. On natomiast musi się odwoływać do wyborców Mentzena. Wśród nich jest natomiast wiele osób opowiadających się wprost przeciwko tzw. rozdawnictwu" - podsumowała ekspertka.
Tomasz Więcławski (PAP)
twi/ wj/ bst/