Od prądu po nowe stawki VAT, koszty utrzymania pracowników, sprzęt, wyższe ceny w laboratoriach, kończąc na środkach ochrony osobistej – zaczyna się i kończy litania na temat przyczyn podniesienia cen usług weterynaryjnych w tym roku.


Ponad połowa Polaków (52 proc.) ma zwierzę domowe – najczęściej psa lub kota – wynika z badania Kantar Public. Rokrocznie wydają na nie więcej. Według raportu Euromonitor International Polacy w 2018 roku na same karmy dla psów i kotów wydali 3,5 mld złotych, wydatki te rosną co roku o kilkanaście procent. Jednak karma to jedynie początek nakładów pieniężnych, jakie wiążą się z utrzymaniem zwierzęcia. Wielu właścicielom sen z powiek spędzają rosnące koszty usług weterynaryjnych.
„Jest drożej” – odpowiadają jednomyślnie właściciele zwierząt na pytanie, czy ceny usług weterynaryjnych uległy zmianie. „Badania krwi, zabiegi czy specjalistyczne konsultacje kosztują więcej. Na przykład - jeszcze rok temu za echo serca psa płaciłam 150 zł, teraz stawka wzrosła do 200 zł” mówi jedna z opiekunek. Co na to lekarze weterynarii?
– Ceny usług weterynaryjnych są regulowane w taki sam sposób, jak ceny innych usług na rynku. Jeżeli cena prądu wzrasta, to właściciel zakładu leczniczego dla zwierząt automatycznie ponosi wyższe koszty – wyjaśnia na początku rozmowy Magda Firlej-Oliwa, lekarz weterynarii i autorka bloga . Podobnego zdania jest Natalia Kucharczyk, specjalista okulistyki weterynaryjnej i właścicielka specjalistycznej Przychodni Viva we Wrocławiu. – Wielu właścicieli myśli o weterynarii jako misji lub powołaniu, jednak niestety jest to biznes opierający się na zwykłej ekonomii. Każda przychodnia musi być rentowna – mówi w rozmowie.
VAT, cenniki w laboratoriach i koszty pracy
Choć w mediach społecznościowych głośno przed wyborami mówiono o rzekomym podniesieniu VAT na leki weterynaryjne, okazało się to nie do końca prawdą. W nowej matrycy VAT podatnicy nie znajdą informacji o wzroście z 8 na 23 proc. na ten rodzaj produktów, mimo tak pojawiającego się w sieci przekazu. Nie oznacza to jednak, że ceny niektórych preparatów nie wzrosły.
– Nowe przepisy podwyższyły z 8 na 23 proc. stawkę podatku na produkty takie jak np. testy diagnostyczne, suplementy do pasz czy preparaty biobójcze. Oznacza to wzrost cen tych produktów o 15 proc. Koszty te poniosą właściciele zwierząt towarzyszących oraz rolnicy-hodowcy zwierząt gospodarskich. Ze zdziwieniem przyjęliśmy fakt, że rząd nie skonsultował tej decyzji z samorządem lekarzy weterynarii oraz innymi partnerami społecznymi – wyjaśnia w rozmowie z Dz Witold Katner, rzecznik prasowy Krajowej Izby Lekarsko-Weterynaryjnej.
Jako jedną z przyczyn wyższych cen za usługi weterynaryjne wskazuje się również nowe cenniki w laboratoriach. Jednak, jak wynika z danych zebranych przez Dz, podwyżki na tym gruncie nie wydają się być tak dotkliwe.
Nie chcemy mieszać się w politykę, ale kiedy po raz kolejny krzywdzi się bezbronne zwierzęta to musimy zabrać głos. Pod...
Posted by Dz
– Ceny analiz, które najczęściej są potrzebne naszym klientom w codziennej praktyce, czyli głównie profile badań biochemiczno-hematologicznych są niezmienne od wielu lat. Jeżeli wzrastają ceny jakichś oznaczeń, to są to głównie badania specjalistyczne, które są wykonywane w laboratoriach zagranicznych. Lecz tutaj również zmiana ceny nigdy nie jest drastyczna, bo uśredniając, jest to wzrost o ok. 5 proc. w skali roku – tłumaczy w rozmowie z Dz Piotr Świetlik, dyrektor ds. sprzedaży Vetlab, ogólnopolskiej sieci laboratoriów weterynaryjnych.


Mówiąc o wzroście cen w gabinetach weterynaryjnych, nie sposób pominąć rosnących kosztów pracowniczych. – Oczywiście obserwujemy także wzrost kosztów pracy w zakładach leczniczych weterynaryjnych, co wpływa finalnie na wzrost wyceny usług, ale jest to długotrwały trend charakterystyczny dla całego rynku pracy w Polsce – potwierdza Witold Katner z Krajowej Izby Weterynaryjnej.
Specjalistyczne przychodnie
Kiedy mowa o wizycie u weterynarza specjalisty, należy nastawić się na wyższe stawki niż w przypadku wizyty internistycznej. Przed rokiem średni koszt konsultacji np. kardiologicznej wynosił od 100 do 150 zł, obecnie widełki przesunęły się na 150-200 zł z badaniem echokardiograficznym. USG wykonane przez specjalistę radiologa również kosztuje więcej. W specjalistycznej klinice we Wrocławiu USG jamy brzusznej psa podrożało ze 100 zł w 2019 roku do 120 zł w 2020 roku, w Warszawie, u jednego z najlepszych specjalistów za takie badanie płacono przed dwoma laty 140 zł, a obecnie 150 zł.
Wyższe ceny u specjalistów wiążą się z co najmniej kilkoma powodami – od kosztów sprzętu po kursy i doskonalenie zawodowe lekarza weterynarii, o czym szerzej mówi Natalia Kucharczyk z Przychodni Weterynaryjnej Viva.
– Lekarze weterynarii muszą szkolić się na płatnych kursach – w Polsce, jak i za granicą. Koszt jednego wyjazdu w kraju to od kilkuset do kilku tysięcy złotych, koszt wyjazdu zagranicę zaczyna się od kilku tysięcy do kwot powyżej 10 tys. zł. Na przykład koszt szkoleń okulistycznych (minimum dwa wyjazdy w roku) waha się od 15 do 20 tys. złotych w zależności od miejsca szkolenia. Niestety, lekarz nie idzie do dodatkowej pracy po godzinach, aby zarobić na swoje szkolenia. Możliwość wyjazdu musi wynikać z możliwości finansowych, co oznacza, że koszt wizyty musi zawierać w sobie nie tylko „wypłatę lekarza”, ale i jego wyjazdy doszkalające – wyjaśnia Natalia Kucharczyk.
Właścicielka przychodni i specjalistka okulistyki weterynaryjnej mówi w rozmowie z Dz również o kosztach wyposażenia gabinetu.
– Kolejnym ważnym elementem jest koszt sprzętu – specjalistyczne wizyty wymagają specjalistycznego sprzętu. Wyposażenie gabinetu okulistycznego to koszt ok. 80-100 tys. złotych. Właściciele często obrażają się na wieść, że za mierzenie ciśnienia w oku muszą zapłacić minimum 30 zł, jednak sam tonopen kosztuje ponad 10 tys. złotych. Koszty operacyjne też są znaczne – porządne narzędzia okulistyczne kosztują za sztukę od 500 zł wzwyż (np. nożyczki do rogówki – ok. 600 zł). Niestety, nie starczają one na wieki. To delikatne narzędzia, które szybko się tępią i wymagają wymiany. Stąd koszty operacji rogówki to minimum 1000 zł. Dodam, że zazwyczaj w koszt zabiegu wliczone są soczewki, implanty, itd., które same w sobie są dużym kosztem dla weterynarza. Koszt operacji zaćmy to 3500 zł – w tym sama soczewka – 400-500 zł. Jednak najdroższy jest sprzęt i mikroskop operacyjny – komplet powyżej 100 tys. zł. Osobnym tematem bardzo rzadko zauważanym przez klientów jest to, czy na sali obecny jest nie chirurg, a anestezjolog. Koszt godziny pracy anestezjologa to około 100-150 zł. To też dostępność kardiomonitora, założenie wenflonu, podłączenie kroplówki, założenie rurki intubacyjnej i tak dalej – uzupełnia Kucharczyk.
Pokowidowe wzrosty
Na cenach usług weterynaryjnych w ostatnich miesiącach piętno odcisnęła również sytuacja epidemiczna w kraju.
– Ceny jednorazowych materiałów medycznych wzrosły nawet kilkukrotnie. Nie mówię tu o materiałach rzadko używanych, ale choćby o najzwyklejszych rękawiczkach, których w zakładach leczniczych zużywa się dziennie nawet kilkaset. To samo dotyczy jednorazowych materiałów używanych do zabiegów chirurgicznych czy środków do dezynfekcji. Podczas zamknięcia granic wstrzymane były dostawy niektórych leków, hurtownie wprowadziły reglamentację na materiały jednorazowe takie jak wenflony czy strzykawki, bo większość zapasów trafiała do sektora medycyny ludzkiej. Maseczki jednorazowe nie były w ogóle dostępne w hurtowniach medycznych. Wszystkie te okoliczności zmusiły właścicieli zakładów leczniczych dla zwierząt do kupowania tych produktów po cenach znacznie wyższych niż na przykład kilka miesięcy temu, bo nie było możliwości zrezygnowania z ich używania. Cena materiałów zużywanych do codziennej pracy również generuje konkretny koszt – tłumaczy Magda Firlej-Oliwa, lekarz weterynarii.
W rozmowie z Dz lekarka jednej ze śląskich przychodni tłumaczy, że np. w przypadku zabiegu polegającego na kastracji kota weterynarze mogą doliczyć nawet 50 zł ze względu na obecnie wyższe ceny materiałów medycznych.
Jednak nie tylko wzrost cen za wspomniane produkty przełożył się na wyższe ceny usług. – W tym okresie wiele osób straciło pracę, domowe budżety podupadły, dlatego wydatki przeznaczane na opiekę weterynaryjną spadły. Takie okoliczności sprawiły, że jedyną możliwością utrzymania rentowności firmy bez zwalniania pracowników było podniesienie cen usług weterynaryjnych – mówi Magda Firlej-Oliwa.