Bank centralny Turcji już pod nowym kierownictwem zdecydował się utrzymać stopy procentowe na niezmienionym poziomie. To pierwsza taka decyzja po trwającej od połowy ubiegłego roku antyinflacyjnych krucjacie w wykonaniu poprzedniej prezes TCMB.


Referencyjna stopa procentowa Banku Centralnego Republiki Tureckiej (TCMB) pozostała bez zmian na poziomie 45,00% - czyli na najwyższym poziomie od 2002 roku. Takiej decyzji spodziewał się rynek po tym, jak w styczniu TCMB dość klarownie zasugerował zakończenie cyklu podwyżek.


Po ośmiu z rzędu mocnych podwyżkach stóp procentowych polityka monetarna w Turcji stała się jednak tylko umiarkowanie restrykcyjna. Inflacja CPI za poprzednie 12 miesięcy sięgnęła bowiem niemal 65% - tak przynajmniej wynika z oficjalnych danych rządowego Tureckiego Instytutu Statystycznego. Jednakże prognozy banku centralnego zakładają spadek inflacji CPI do 36% pod koniec 2024 roku przy celu inflacyjnym na poziomie 5% w skali roku. W tym ujęciu stopy procentowe TCMB są zatem wyższe od przewidywanej inflacji.
Polityka monetarna po turecku
W styczniu TCMB dokonał ósmej z rzędu podwyżki stóp procentowych, podnosząc koszty kredytu o 250 pb. i sugerując zakończenie cyklu podwyżek. W grudniu tempo podwyżek zostało spowolnione do 250 pb. Miesiąc wcześniej Turcy podnieśli koszty kredytu o 500 pb., dwukrotnie przebijając oczekiwania rynku. W październiku stopy procentowe także zostały podniesione także o 500 pb., co jednak wtedy było posunięciem w pełni oczekiwanym przez rynek. Również we wrześniu koszty kredytu poszły w górę o 500 pb. i była to wtedy decyzja zgodna z rynkowym konsensusem.
Natomiast w sierpniu TCMB zaskoczył rynek podwyżką aż o 750 pb. – czyli trzykrotnie mocniejszą od konsensusu. W lipcu koszty kredytu nad Bosforem zostały podniesione o 250 pb., co wtedy pozostawiło spory niedosyt.
Początek „monetarnego resetu” w Turcji miał jednak miejsce w czerwcu, gdy nowe kierownictwo banku centralnego Turcji zdecydowało się na zerwanie z „erdoganomiką” i drastycznie podniosło stopy procentowe. Wtedy to stopa referencyjna poszła w górę z 8,50 % do 15,00%, co i tak było poziomem wyraźnie niższym od 20-25% oczekiwanym przez rynek.
Jednakże po serii mocnych podwyżek stóp procentowych kolejny już raz doszło do wymiany prezesa tureckiego banku centralnego. Stanowisko opuściła . 2 lutego pani Erkan zrezygnowała z funkcji prezesa TCMB. Zastąpił ją dotychczasowy wiceprezes Yaşar Fatih Karahan. Nowy prezes już nie podniósł stóp procentowych.
- Komitet ocenia, że obecny poziom stopy procentowej będzie utrzymany tak długo, aż nie pojawi się znaczący spadek trendu miesięcznej inflacji i dopóki oczekiwania inflacyjne nie znajdą się w zakresie obecnej prognozy – to sformułowanie sprzed miesiąca zostało utrzymane w komunikacie Banku Centralnego Turcji.
„Erdoganomika” doprowadziła Turcję na skraj hiperinflacji
Przez poprzednie lata TCMB prowadził „niekonwencjonalną” politykę pieniężną, obniżając stopy procentowe, pomimo szalejącej w kraju dwucyfrowej inflacji cenowej. Gdy jesienią 2021 roku doszło do pierwszych cięć stóp, inflacja CPI wynosiła ok. 20%. Rok później sięgnęła 85%, a Turcy cały czas obniżali koszty kredytu. Do ostatniej obniżki doszło w lutym ubiegłego roku po tragicznym trzęsieniu ziemi. I zarazem na kilka miesięcy przed wyborami prezydenckimi.
Nie jest żadną tajemnicą, że za ową „niekonwencjonalną” polityką pieniężną stał prezydent Recep Tayyip Erdogan od 20 lat sprawujący niepodzielną władzę nad drugim najludniejszym krajem Bliskiego Wschodu. W świecie finansów Erdogan zasłynął ze swych ekscentrycznych poglądów ekonomicznych stojących w jaskrawej sprzeczności z podstawami makroekonomii.
Turecki „sułtan” publicznie twierdził, że to wysokie stopy procentowe powodują wysoką inflację. Ekonomiści zgodnie uważają, że jest dokładnie na odwrót: to wysokie (realnie) stopy procentowe skutkują obniżeniem inflacji i wolniejszym tempem wzrostu cen w gospodarce. Jednak Erdogan uparcie forsował swoje stanowisko, doprowadzając tym do rozpaczy (i często utraty stanowiska) kolejnych szefów tureckiego banku centralnego.
W rezultacie Turcja może się „pochwalić” jednym z najwyższych inflacji na świecie. Ma także jedne z najwyższych nominalnych stóp procentowych na świecie. Wyższe stopy mają tylko w Wenezueli (56,7%), Argentynie (100%) oraz w Zimbabwe (130%). Z pewnością nie jest to towarzystwo, w którym chciałby przebywać szanujący się bankier centralny. Także inflacja wyższa niż w Turcji panuje w zaledwie kilku krajach świata: Argentynie (254%), Libanie (192%), Wenezueli (107%) oraz Syrii (85%).