Nawet ponad 6 mln funtów brytyjskich – tyle zarobili szefowie największych banków Wielkiej Brytanii. Pensja bazowa nie jest może imponująca, ale premie i nagrody sięgają nawet 80 proc. całkowitego wynagrodzenia rocznego – wynika z artykułu Business Insidera.


HSBC, RBS, Barclays i Lloyds – jedne z największych grup bankowych na świecie o kapitale brytyjskim opublikowały raporty za 2017 roku. Standardowo nie zabrakło w nich wynagrodzeń, jakie zgarnęły w ubiegłym roku najwyżej postawione w banku osoby – prezesi.
Różnica pomiędzy najmniej i najwięcej zarabiającym prezesem z wielkiej czwórki wynosi aż 3 mln funtów. Nawet najwyższe stawki są jednak niczym w porównaniu z ich kolegami po fachu ze Stanów Zjednoczonych. Prezes JP Morgan zarobił np. równowartość 21 mln funtów.
Najmniejsze wynagrodzenie dotyczyło szefa Royal Bank of Scotland – Rossa McEwana. Podstawowa pensja w jego przypadku wyniosła 1 mln funtów, a w ramach premii i dodatków zarobił kolejne 2,5 mln funtów. Szef Barclays – Jes Staley – natomiast otrzymał kwotę bazową 1,175 mln funtów okraszoną 2,7 mln premii.
Niewiele większe podstawy otrzymują najlepiej opłacani prezesi – Stuart Gulliver z HSBC i Antonio Horta-Osorio z Lloyds Banku. Obaj na umowie mają zapisane ok. 1,25 mln funtów. Obaj także dostali w 2017 roku ok. 5 mln funtów dodatków, przez co łączne przychody przekroczyły 6 mln funtów.
MG