Rosja nie okazuje oznak, że dąży do pokoju, należy wywierać większą presję na ten kraj - powiedziała w czwartek szefowa dyplomacji UE Kaja Kallas. Podkreślała, że nie może być negocjacji na temat Ukrainy bez Ukrainy, ani negocjacji na temat bezpieczeństwa europejskiego bez udziału Europy.


Kallas mówiła na konferencji prasowej po zakończeniu nieformalnego spotkania ministrów spraw zagranicznych państw UE w formule Gymnich, że mimo dyplomatycznych wysiłków Rosja nie okazuje oznak, że dąży do pokoju. Dlatego - jak oceniła - należy wywierać większą presję na ten kraj.
"Musimy dać broń Ukrainie, by była w stanie się bronić" - powiedziała. Zaznaczyła, że w związku z tym opracowany jest 17. pakiet sankcji, a państwa europejskie dążą m.in. do uniezależnienia się od pochodzących z Rosji źródeł energii. Dodała, że omawiana była także kwestia gwarancji bezpieczeństwa dla Ukrainy.
"Jutro udajemy się do Ukrainy i przekażemy miliard euro dla ukraińskiego przemysłu obronnego" - powiedziała. "9 maja wszyscy ci, którzy rzeczywiście popierają pokój, nie mogą stać u boku Putina, który rozpoczął pełnoskalową wojnę w Ukrainie. Jeśli chcemy wspierać pokój, to powinno się być jutro w Ukrainie, a nie w Moskwie" - powiedziała.
Dodała, że omawiano też "podstawowe parametry" dotyczące pokoju w Ukrainie: niezależność, suwerenność i integralność terytorialną oraz brak uznania de iure okupacji przez Rosję terytoriów ukraińskich oraz to, że zawieszenie broni musi być natychmiastowe, bezwarunkowe i wdrażane natychmiast. Ponadto - mówiła Kallas - nie może być ograniczeń co do prawa Ukrainy do samoobrony, demilitaryzacji Ukrainy i muszą być "solidne gwarancje bezpieczeństwa" oraz swoboda Ukrainy w decydowaniu o swojej przyszłości.
"Nie może być też negocjacji na temat Ukrainy bez Ukrainy, nie może być negocjacji na temat bezpieczeństwa europejskiego bez udziału Europy" - podkreśliła.
Kallas: 17. pakiet sankcji wobec Rosji mamy zamiar przyjąć 20 maja
Kraje UE w środę rozpoczęły prace nad 17. pakietem sankcji wobec Rosji. Ma objąć kolejnych 150 statków z rosyjskiej tzw. floty cieni. Wzmocnioną kontrolą eksportu zostaną objęte firmy m.in. z Turcji, Serbii i Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Kallas, która uczestniczyła w czwartek w nieformalnym spotkaniu unijnych ministrów spraw zagranicznych w formule Gymnich, podkreśliła podczas konferencji prasowej, że aby Rosja "życzyła sobie pokoju", trzeba wywierać na niej coraz większą presję. Jak mówiła, "sankcje są jednym ze służących temu narzędzi".
Rosja wykorzystuje statki tzw. "floty cieni", by uniknąć międzynarodowych sankcji, które nakładają na rosyjską ropę limit cenowy. Dzięki temu Kreml sprzedaje ropę powyżej tego limitu i zarabia więcej. Transportem surowca zajmuje się ponad 600 statków, pływających pod banderami państw trzecich.
Będzie to drugi pakiet sankcyjny, nad którym prace w Radzie UE koordynować będzie polska prezydencja. 16. pakiet sankcyjny został przyjęty pod koniec lutego w związku z trzecią rocznicą rosyjskiej inwazji na Ukrainę.
Kallas: Nie może dojść do negocjacji między Rosją a Ukrainą, dopóki trwa wojna
W czwartek podczas wspólnej konferencji prasowej w Warszawie Kallas i Sikorski zostali spytani o zapowiedzi USA ws. wycofania się z mediacji pokojowych między Ukrainą a Rosją. W odpowiedzi Kallas oceniła, że "jasne jest, iż nie mogą mieć miejsca żadne negocjacje, kiedy jeszcze trwa wojna". "Najpierw musi dojść do zawieszenia broni, a następnie strony będą mogły zasiąść do negocjacji" - powiedziała.
Jak zaznaczyła jednak, to Rosja i Ukraina są stronami toczącymi wojnę, i to one muszą ustalić, jak będzie wyglądał jej koniec.
"Oczywiście życzymy powodzenia Stanom Zjednoczonym w wysiłkach mediacyjnych. Jeżeli to się jednak nie powiedzie, mamy innych kandydatów do tej roli" - powiedział Sikorski. Wśród tych kandydatów wskazał Turcję, która "utrzymuje otwarte kanały komunikacji" z obiema stronami, a - jak dodał - "przede wszystkim Chiny, które bardziej niż ktokolwiek inny mogą zmusić Putina do negocjacji i przyjęcia żądań". (PAP)
mml/ from/ wni/ kos/ mrr/