Notowania Kernela wzrosły już w tym roku o ponad 108 proc., tylko w tym tygodniu akcje poszybowały w górę o ponad 55 proc. i były na poziomie nawet 27,75 ł. W piątek kurs Kernela zyskiwał ponad 20 proc., wciąż napędzany przede wszystkim przekonaniem inwestorów, że zawieszenie broni na Ukrainie, czy nawet rozejm walczących stron może wkrótce nastąpić. Notowania spółki były najwyżej od lata 2022 r.
Co innego kapitalizacja Kernela, która przekroczyła przy cenie 27,75 ł za akcje poziom 8,1 mld ł. To więcej niż wynosi obecna wycena XTB (7,76 mld ł), czyli gwiazdy giełdy z ostatnich lat, której kurs zyskał w poprzednich 36 miesiącach ponad 450 proc. W 2024 r. XTB zarobił 7,31 ł na akcję, podczas gdy Kernel w poprzednim roku obrotowym 0,65 dolara na akcję (około 2,50 ł). Kapitalizacja Kernela jest większa także niż wyceniane przez inwestorów na 7,6 mld ł Tauron oraz na 7,4 mld ł Enea, czyli jedne z największych polskich koncernów energetycznych w Polsce.
Skąd taka wycena Kernela?
Poza kursem, który jest jednak wciąż daleko od poziomów 50-60 ł, czyli sprzed inwazji Rosji na Ukrainę, nie mówiąc o historycznym szczycie kursy na poziomie 88 ł, do giełdowej wyceny brana jest pod uwagę także liczba wyemitowanych akcji. W przypadku Kernela w 2023 r. uległa znacznemu zwiększeniu przez kontrowersyjną emisję ponad 216 milionów akcji, po około 1 ł za sztukę, którą w większości objął zarejestrowany na Cyprze Namsen Limited, kontrolowany przez ukraińskiego oligarchę .
Tu warto przypomnieć, że przed sądem w Luksemburgu toczy się kilka spraw wytoczonych przez mniejszościowych akcjonariuszy Kernela m.in. o stwierdzenie nieważności uchwał rady dyrektorów w sprawie emisji wspomnianych 216 milionów akcji. W KNF jest wniosek o wycofanie spółki z GPW, którego procedowanie jest wstrzymane do czasu rozstrzygnięcia wspomnianych spraw sądowych.
W ostatnim czasie Namsen poinformował, że przekroczył próg w akcjonariacie Kernela, umożliwiający mu dokonanie przymusowego wykupu mniejszościowych akcjonariuszy, a tym samym ściągniecie spółki z GPW bez oglądania się na KNF. Wykup musi jednak nastąpić po „uczciwej cenie”, określonej na podstawie obiektywnych metod wyceny aktywów dokonanej przez niezależnego eksperta i zatwierdzonej przez luksemburską Komisję Nadzoru Sektora Finansowego (CSSF). Obowiązują terminy na jej przedstawienie, ale od momentu ogłoszenia wykupu, co jeszcze nie nastąpiło.
Coraz wyższa cena na GPW sprawia, że pakiet pozostałych w obrocie akcji jest wart na giełdzie obecnie już ponad 450 mln ł. Zgodnie z ustawą luksemburską z 21 lipca 2012 r. dotyczącą przymusowego wykupu akcji, wycena akcji spółki publicznej musi być rzetelna i oparta na obiektywnych i adekwatnych metodach stosowanych do wyceny aktywów.
Kurs giełdowy także może być takim wskaźnikiem wartości. W praktyce jednak, jak np. w przypadku wyceny akcji Grupy SocFin z Luksemburga, podmiot za nią odpowiedzialny, stwierdził, że niska płynność akcji uniemożliwia wykorzystanie kursu giełdowego jako podstawowej metody wyceny.
Niska płynność w przypadku niskiego free float, pozwalającego na uruchomienie procedury przymusowego wykupu nie jest zaskoczeniem. W przypadku Kernela kapitalizacja wzrosła o blisko 3 mld ł w ciągu dwóch dni tylko przy około 18 mln ł obrotu (8 mln ł w czwartek i 10 mln ł do południa w piątek). Krótko mówiąc, trudno się spodziewać, aby podmiot opracowujący raport z wyceny akcji na potrzeby ewentualnego przymusowego wykupu brał pod uwagę kurs giełdowy.
Warto jednak pamiętać, że wartość księgowa na akcję według ostatniego raportu rocznego Kernela wyniosła na 30 czerwca 2024 r. 25,60 ł i to po uwzględnieniu wspominanej emisji. Przed nią, rok wcześniej wynosiła ona 92,40 ł na akcję. Zatem obecny kurs Kernela, mimo ogromnego wzrostu, dopiero w tym tygodniu przebił i tak rozwodnioną wycenę księgową.
Inne spółki z Ukrainy też nadrabiają dystans
Mówiąc o spółkach ukraińskich z GPW, chodzi o emitentów, którzy na Ukrainie prowadzą działność operacyjną, choć bardzo często, jak w przypadku Kernela, ich siedziby zarejestrowane są w innych krajach (np. na Cyprze, czy Luksemburgu). Spekulacje na temat zakończenia konfliktu napędzają także kursy innych tego typu spółek. Ich narodowy indeks WIG-Ukraine zyskał w tym roku już ponad 60 proc. – najwięcej z wszystkich indeksów z GPW.
Wchodzące w skład portfela tworzącego indeks spółki brylują w tym roku na GPW pod względem stóp zwrotu. Kurs CoalEnergy zyskał w tym roku już ponad 160 proc., akcje Milikiland podrożały o ponad 93 proc., Agrotonu o blisko 80 proc., a KSG Agro o 70 proc. Ich wzrosty nie zaczęły się jednak wraz ze styczniowym zaprzysiężeniem Donalda Trumpa na 47. Prezydenta USA, ale już po wyborach prezydenckich.
Spektakularne wzrosty nasiliły się jednak w tym tygodniu, kiedy prezydent USA poinformował w środę o swojej rozmowie z Władimirem Putinem na temat zakończenia konfliktu na Ukrainie. Rozmowa obu przywódców została jednak w środę i czwartek skrytykowana w Europie, także na Ukrainie, jako podważanie podmiotowości napadniętego kraju do decydowania o własnym losie. Giełdowy zakład o dalszy rozwój sytuacji jednak trwa, a większość kursów ukraińskich spółek w piątek znów notuje wzrosty. Jednak jedynie kurs Astarty specjalizującej się w produkcji cukru, przetwórstwie soi i hodowli bydła, zdołał w całości odrobić załamanie kursu z lutego 2022 r.
Michał Kubicki