Dz

REKLAMA

Prezes NIK: Podejrzewam, że Morawiecki jako premier na pewno wiedział o zakupie Pegasusa

2025-01-24 13:13, akt.2025-01-24 17:08
publikacja
2025-01-24 13:13
aktualizacja
2025-01-24 17:08

Prezes NIK Marian Banaś podkreślił w piątek na posiedzeniu komisji śledczej ds. Pegasusa, że łącznie na zakup systemu Pegasus wydano 33,4 mln zł, z czego 25 mln zł ze środków Funduszu Sprawiedliwości, a 8,4 mln zł ze środków CBA. Dyrektor Departamentu Porządku i Bezpieczeństwa Wewnętrznego NIK Tomasz Sordyl ocenił, że gdyby nie złamanie pewnego standardu działania służb, kontrolerzy nigdy nie zobaczyliby dokumentów dotyczących zakupu oprogramowania Pegasus.

Prezes NIK: Podejrzewam, że Morawiecki jako premier na pewno wiedział o zakupie Pegasusa
Prezes NIK: Podejrzewam, że Morawiecki jako premier na pewno wiedział o zakupie Pegasusa
/ Sejm RP

W piątek sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa przesłuchuje prezesa NIK Mariana Banasia. Tego dnia przesłuchany zostanie też dyrektor Departamentu Porządku i Bezpieczeństwa Wewnętrznego NIK Tomasz Sordyl. NIK kontrolowała wydatki z Funduszu Sprawiedliwości.

Banaś w swobodnej wypowiedzi podkreślił, iż już dawno mówił, że afera związana z systemem Pegasus stanowi poważne zagrożenie dla demokracji i wymaga szczegółowego wyjaśnienia, bo dotyczy podejrzenia nielegalnej inwigilacji polityków i obywateli Polski.

"Dlatego nie miałem żadnych wątpliwości, aby już w styczniu 2022 roku w odpowiedzi na wnioski o udostępnienie informacji publicznej skierowane do NIK udostępnić dokumenty zabezpieczone w toku postępowania kontrolnego Funduszu Sprawiedliwości, obejmującego lata 2016 i 2017" - powiedział szef NIK.

Dyrektor w NIK: Nigdy nie dowiedzielibyśmy się o zakupie Pegasusa, gdyby nie złamanie standardu działania służb

Przesłuchanie rozpoczęło się od swobodnej wypowiedzi Sordyla. Świadek ocenił, że sprawa, którą bada sejmowa komisja śledcza ds. Pegasusa ujrzała "światło dzienne" przez przypadek. "Gdyby nie złamanie pewnego standardu działania służb, jakim jest finansowanie działań operacyjno-rozpoznawczych wyłącznie ze środków funduszu operacyjnego, kontrolerzy nigdy nie zobaczyliby dokumentów dotyczących tego zakupu" - powiedział świadek, tłumacząc, że NIK nie bada wydatków funduszu operacyjnego, ponieważ kontrolerzy nie mają do niego dostępu.

Jego zdaniem, opinia publiczna dowiedziała się o możliwych nieprawidłowościach związanych z zakupem i wykorzystywaniem oprogramowania Pegasus ze względu na kontrowersje dotyczące użycia narzędzia w stosunku do osób publicznie znanych. "Oznacza to, że kwestia Pegasusa, jakkolwiek bardzo istotna z punktu widzenia przestrzegania prawa i standardów demokratycznego państwa prawnego, jest tylko elementem szerszego problemu, jakim jest brak realnej kontroli i nadzoru nad funkcjonowaniem służb specjalnych w Polsce" - stwierdził Sordyl.

Świadek pytany przez szefową komisji Magdalenę Srokę (PSL-TD) o szczegóły kontroli NIK ws. realizacji zadań związanych z koordynacją, nadzorem i kontrolą funkcjonowania służb specjalnych, wskazał, że kontrolerzy spotkali się z utrudnianiem realizacji czynności służbowych. "Najgorzej współpraca układała się w ABW, (...) źle też się układała współpraca z koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim" - zeznał.

Przyznał również, że odniósł wrażenie, iż utrudnianie pracy NIK było intencjonalnym działaniem kontrolowanych lub kierownictwa kontrolowanych.

Sordyl odniósł się także do wniosków z kontroli wydatków z Funduszu Sprawiedliwości. Odpowiadając na pytania komisji stwierdził, że przekazanie środków z Funduszu Sprawiedliwości do CBA na zakup systemu Pegasus nie odbyło się w sposób transparentny. "Co do zasady wydatkowanie środków na takie cele odbywa się w sposób niejawny, co nie znaczy że nie powinno się odbywać w sposób nietransparentny. Powinno się odbywać z funduszu operacyjnego, natomiast dla osób, które nadzorują i kontrolują te wydatki, ten wydatek powinien być transparentny" - powiedział.

"Tu musiała zapaść taka decyzja; kto ją podjął, to jest m.in. przedmiotem państwa postępowania, nam się do końca nie udało wyjaśnić, poza samym faktem, że pod decyzją ze strony dysponenta Funduszu podpisał się wówczas (wice) minister sprawiedliwości (Michał) Woś. Czy to nastąpiło w sposób transparentny? Patrząc od strony systemowej - nie" - mówił Sordyl.

Zdaniem świadka, stało się tak, gdyż - jak mówił - chciano chronić informację o zakupie systemu Pegasus. "Chroniono w sposób mało skuteczny, jak się później okazało" - zauważył.

Dalsza część przesłuchania Sordyla odbywa się w formule niejawnej. Tego samego dnia komisja przesłuchała również prezesa NIK Mariana Banasia.

Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd, służby specjalne i policję od listopada 2015 r. do listopada 2023 r. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.

Pegasus to system, który został stworzony przez izraelską firmę NSO Group do walki z terroryzmem i zorganizowaną przestępczością. Przy pomocy Pegasusa można nie tylko podsłuchiwać rozmowy z zainfekowanego smartfona, ale też uzyskać dostęp do przechowywanych w nim innych danych, np. e-maili, zdjęć czy nagrań wideo oraz kamer i mikrofonów. 

Prezes NIK: Podejrzewam, że Morawiecki jako premier na pewno wiedział o zakupie Pegasusa

Podczas piątkowego przesłuchania szefowa sejmowej komisji śledczej ds. Pegasusa Magdalena Sroka (PSL-TD) pytała szefa NIK m.in. czy jego zdaniem ówczesny premier Mateusz Morawiecki wiedział, że służby dokonują zakupu tego systemu.

"Podejrzewam, że jako premier na pewno wiedział o takiej informacji, bo przecież tego typu działania, powinny być mu przekazywane, jeśli chodzi o informacje. Trudno powiedzieć czy na 100 procent został o tym poinformowany, ale jego obowiązkiem było taką informację podjąć, bo przecież sprawował nadzór nad służbami" - powiedział prezes NIK.

Szefowa komisji śledczej pytała też, czy z jakichkolwiek dokumentów znanych Banasiowi dokumentów wynika, że Morawiecki miał wiedzę na temat zakupu systemu, Banaś odparł, że NIK takiego wątku bezpośrednio nie badał. Jak zaznaczył, być może dyrektor Departamentu Porządku i Bezpieczeństwa Wewnętrznego NIK Tomasz Sordyl będzie miał większą wiedzę na ten temat. Sordyl ma być przesłuchany później w piątek, w tym również w części niejawnej posiedzenia komisji.

Marcin Bosacki (KO) pytał m.in. z czego wynikało "ponadstandardowe umocowanie CBA za czasów rządów PiS w hierarchii nie tylko państwa, ale służb specjalnych" i czy CBA było traktowane zgodnie z obowiązującym prawem, czy też wyjątkowo. Banaś odpowiedział, że jego zdaniem CBA zostało bardzo upolitycznione i stało się "narzędziem w działalności ówcześnie rządzących".

Zapytany przez szefową komisji czy według niego przekazanie CBA pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości na zakup systemu Pegasus było złamaniem ustawy o CBA odpowiedział, że "jak najbardziej". "Środki, którymi dysponuje CBA są środkami budżetowymi i jedynie z tych środków budżetowych można finansować wszelkie zakupy" - dodał.

Na pytanie dlaczego zakupu Pegasusa nie dokonano z funduszu operacyjnego CBA, szef NIK odpowiedział, że podejrzewa, iż "chciano ukryć ten fakt, bo dużo łatwiej jest rozpoznać wydatki bezpośrednio z budżetu, niż z funduszów takich jak Fundusz Sprawiedliwości".

Banaś: Podczas kontroli nadzoru nad działalnością służb specjalnych utrudniano NIK prowadzenie czynności

Prezes NIK przypomniał, że 31 marca 2023 r. kontrolerzy zakończyli czynności, których celem było dokonanie oceny funkcjonujących mechanizmów nadzoru nad działalnością służb specjalnych. "Ustalono, że osoby odpowiadające za nadzór i koordynację działalności służb specjalnych, w szczególności prezes Rady Ministrów Mateusz Morawiecki, koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński oraz członkowie Kolegium do Spraw Służb Specjalnych nierzetelnie realizowali powierzone im zadania" - relacjonował Banaś.

Świadek zeznał również, że w całym okresie trwania kontroli pracownicy NIK napotykali liczne utrudnienia w wykonywaniu czynności służbowych. "Odmówiono udostępniania im dokumentów planistycznych i sprawozdawczych służb oraz protokołów z posiedzeń Kolegium do Spraw Służb Specjalnych pod pozorem zawarcia w nich informacji operacyjno-rozpoznawczej" - tłumaczył.

Banaś zapewnił, że wszyscy kontrolerzy posiadali wydane przez ABW dokumenty upoważniające ich do dostępu do informacji niejawnych o najwyższych klauzulach. "Szef ABW - powołując się na konieczność ochrony informacji niejawnych - uniemożliwił kontrolerom nawet dostęp do szeregu danych zawartych w dokumentach jawnych" - dodał prezes NIK.

Po zakończeniu czynności NIK skierowała sześć zawiadomień o możliwości popełnienia przestępstwa utrudniania kontroli. "9 stycznia 2025 r. otrzymaliśmy postanowienie o umorzeniu postępowania przeciwko CBA przez prokuraturę. Wnieśliśmy na to postanowienie zażalenie do sądu i czekamy na jego rozstrzygnięcie" - powiedział.

Banaś oskarża byłego ministra o manipulacje 

Według niego wynika z nich m.in, że ówczesny wiceminister sprawiedliwości Michał Woś twierdził, że środki przekazane do CBA miały charakter dotacji celowej, a podległy mu dyrektor departamentu odpowiedzialnego za Fundusz Sprawiedliwości Mikołaj Pawlak cztery dni później zaprzeczył, aby środki te miały charakter dotacji celowej. "To wszystko działo się w Ministerstwie Sprawiedliwości" - dodał Banaś.

Szef NIK podkreślił, iż jest przekonany, że gdyby nie jego determinacja dokumenty te prawdopodobnie nie zostałyby udostępnione opinii publicznej.

Banaś przekazał też, że łącznie na zakup systemu Pegasus wydano 33,4 mln złotych, z czego ze środków Funduszu Sprawiedliwości - 25 mln złotych, a ze środków CBA 8,4 mln złotych.

"Wyprzedzając pytania odnoszące się do argumentu wielokrotnie podnoszonego przez b. wiceszefa MS Michała Wosia, który wskazywał, że w izbie opracowana została opinia prawna dopuszczająca możliwość finansowania CBA ze środków Funduszu Sprawiedliwości, oczywiście rozpowszechnianie takiego stanowisko jest zwykłą manipulacją i nadużyciem ze strony byłego wiceministra sprawiedliwości" - zaznaczył Banaś. (PAP)

ero/ andr/ rbk/ itm/

Źół:PAP
Tematy
Advertisement

dzԳٲ(4)

dodaj komentarz
klimaciarz
Oczywiście, że Morawiecki wiedział. On duże rzeczy wie. Kiedyś stwierdził, że "Polska jest krajem, posiadanym przez kogoś z zagranicy". Może niech jakaś instytucja państwowa przepyta go, o co mu wtedy chodziło, bo to mogła by być ciekawa historia...szczególnie dla ludzi, żyjących nad Wisłą i zastanawiających się, co się Oczywiście, że Morawiecki wiedział. On duże rzeczy wie. Kiedyś stwierdził, że "Polska jest krajem, posiadanym przez kogoś z zagranicy". Może niech jakaś instytucja państwowa przepyta go, o co mu wtedy chodziło, bo to mogła by być ciekawa historia...szczególnie dla ludzi, żyjących nad Wisłą i zastanawiających się, co się w tym kraju dzieję.
_jasko
Taki to już klimat z Mitomanem Morawieckim.
W 2016 roku obiecał wzrost relacji nakładów inwestycyjnych do PKB powyżej 25%.
Do końca swych rządów nie udało się osiągnąć nawet poziomu 20,1% z 2015 roku.
klimaciarz odpowiada _jasko
taaa, a świeczki palą dla tych 0,7% społeczeństwa polski, która zadeklarowała wiarę w judaizm...

ʴǷɾąԱ: Pegasus - system do inwigilacji

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki