W latach 201-2014 klin podatkowy w krajach . Do wzrostu obciążeń dosło w 23 krajach. W 10 odnotowano spadki. Polska niestety nie należy do awangardy obniżającej obciążenia – opodatkowanie pracy nad Wisłą wzrosło z 34,2% w 2010 roku do 35,6% w 2014 roku.



Najwyższy opodatkowanie pracy dla bezdzietnych singli otrzymujących przeciętne wynagrodzenie odnotowano w Belgii (55,6%), w Austrii (49,4%), w Niemczech (49,3%) i na Węgrzech (49%). Najniższe jest w Chile (7%), w Nowej Zelandii (17,2%), w Meksyku (19,5%) oraz Izraelu (20,5%).
Eksperci OECD zwracają uwagę, że chociaż w latach 2010-2014 odnotowano wzrost obciążeń podatkowych wśród cłonków tej organizacji z 35,1% do 36%, to w latach 2007-2010 obniżyły się one z 36,1% do 35,1%. Obecnie w Polsce również mamy niższe opodatkowanie pracy niż w 2007 roku, kiedy wówczas wynosiło 38,2%.
Dz
ReklamaCo to jest klin podatkowy i czy dla każdego wynosi on tyle samo?
W Polsce klin podatkowy, czyli różnica pomiędzy kwotą netto wypłacaną pracownikowi, a łącznym kosztem pracodawcy, wynosi w skali miesiąca 40%. Zawiera ona nie tylko zaliczkę na , ale także składki na ubezpieczenia społeczne i zdrowotne. Jednak z uwagi na różnice w wysokości zarobków, posiadanie dzieci lub prawo do innych odliczeń od podatku – ostatecznie jest on mniejszy niż 40%.
OECD wydziela kilka profilowych kategorii ludności z uwagi na wysokość zarobków, liczbę posiadanych dzieci oraz ewentualne partnerstwo. Przykładowo, dla bezdzietnego singla uzyskującego dochód w wysokości 67% przeciętnego wynagrodzenia (1,8 tys. ł netto) końcowy klin podatkowy wynosi 34,8% w Polsce (średnia OECD to 32,2%, Czechy 39,7%, Niemcy – 45,1%). Dla pary z dwójką dzieci osiągającej 167% średniej krajowej (4,6 tys. ł netto miesięcznie) klin podatkowy wyniesie 32,6% (średnia OECD to 31,3%, Czechy – 35,5%, Niemcy - 42,2%).
Spośród wybranych przez OECD grup ludności najsilniej opodatkowani są bezdzietni single osiągający 167% przeciętnej krajowej (4,6 tys. ł netto) – dla nich klin wynosi ponad 36,2% (średnia OECD – 40,4%). Najmniej opodatkowane, co zrozumiałe, są osoby samotne z dwójką dzieci otrzymujący 67% przeciętnego wynagrodzenia (1,8 tys. ł netto) – w ich przypadku obciążenie pracy wynosi 29,6%. Niestety, w tym przypadku pozostałe kraje OECD przeciętnie są bardziej hojne, bo średnie obciążenia podatkowe dla tej grupy ludności wynosi tylko 17,9% (Niemcy – 31,3%, Czechy – 24,9%, Wielka Brytania – 5,6%).
Poniżej widget udostępniany przez OECD, za pomocą którego mogą Państwo porównać opodatkowanie pracy w różnych krajach OECD dla wybranych profili ludności.
Najniższe obciążenia mieliśmy w latach 2008-2009 m.in. dzięki obniżce składki rentowej o 7 p. proc. przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
Kuczyński: podniesienie to dobry pomysł
Rząd PO w 2012 roku podniósł składkę rentową o 2 p. proc. – było to konieczne do zrównoważenia funduszu rentowego, który w ciągu 4 lat obowiązywania niższej składki powiększył deficyt z 14 mld w 2008 roku do ponad 17 mld ł i to przy systematycznie malejącej liczbie beneficjentów. Zdaniem niektórych ekonomistów, obniżka z 2007 roku przyczyniła się do uniknięcia recesji w latach 2008-2010, ale zdania są podzielone. W 2012 roku podniesiono także składkę na ubezpieczenie wypadkowe - z 1,67% do 1,93%.
Kwota wolna od podatku, a klin podatkowy
Polski klin podatkowy w zasadzie mieści się w normie europejskiej. To wcale nie musi oznaczać, że jest dobrze. Wielu ekonomistów podkreśla, że zmniejszenie opodatkowania pracy to jedno z kluczowych wyzwań koniecznych do zwiększenia zatrudnienia, motywacji zarobkowej Polaków oraz poprawę dynamiki PKB.
Część środowisk uważa, że można by to osiągnąć poprzez zmniejszenie kwoty wolnej od podatku, która w Polsce wynosi 3091 ł (od 2008 roku) i w porównaniu do innych państw jest rażąco niska (ponad 10 razy niższa od niemieckiej).
Zdaniem rządu przesło dwukrotne zwiększenie kwoty wolnej od podatku zmniejszyłoby łączne roczne obciążenia podatkowe o 600 ł na przeciętnego podatnika przy równoczesnym spadku dochodów do budżetu państwa o ponad 12 mld ł. Bez cięć wydatków publicznych taka zmiana doprowadziłaby do głębokiej nierównowagi w budżecie państwa.
Z drugiej, pojawiają się głosy, że efektywniejszym rozwiązaniem, czyli takim, który znacząco nie obniża dochodów do budżetu, a jednocześnie powoduje wzrost dochodów netto ludności, byłaby zmiana sposobu obliczania niektórych składek; oddzielenie wartości składki zdrowotnej od podatku dochodowego oraz wprowadzenie mniejszych stawek na niektóre ubezpieczenia dla osób o najniższych dochodach.
Łukasz Piechowiak