Dz

REKLAMA

Bezrobocie spada: pracownicy się cieszą, pracodawcy martwią

2016-08-15 07:03
publikacja
2016-08-15 07:03

Rekordowo niskie bezrobocie to dobra wiadomość dla gospodarki, cieszy też pracowników, którzy mogą żądać wyższych płac. Pracodawcy martwią się jednak, że będą mieć coraz większe problemy ze znalezieniem rąk do pracy, zwłaszcza do prostych zajęć.

fot. / /󰿸鱫

W ubiegłym tygodniu resort pracy podał, że stopa bezrobocia rejestrowanego w lipcu tego roku wyniosła 8,6 proc., przy 8,8 proc. w czerwcu. To wynik najlepszy od 1991 r. i dobra wiadomość dla pracowników.

Rzecznik prasowy Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Marek Lewandowski zauważył w rozmowie z PAP, że obserwowany od jakiegoś czasu spadek stopy bezrobocia ma olbrzymie konsekwencje zarówno dla pracowników, jak i pracodawców. "Stopa bezrobocia to jeden z kluczowych parametrów określających pozycję pracowników na rynku pracy. Coraz częściej mówimy, że w Polsce zaczynamy mieć do czynienia z rynkiem pracownika" - powiedział.

Oznacza to, iż coraz częściej firmy mają problem ze znalezieniem doświadczonych i odpowiednio wykształconych pracowników. "Z drugiej strony pracownicy bardziej asertywnie dobierają pracodawców, nie godzą się na pracę na umowach cywilno-prawnych, mają większe oczekiwania płacowe" - powiedział. Zdaniem Lewandowskiego spadek bezrobocia wspierany wypłatami z programu 500+ powoduje, że pracownicy nie godzą się na pracę za minimalne wynagrodzenie. "Gdyby nie pracownicy z Ukrainy, to ten proces byłby jeszcze głębszy" - dodał.

Rzecznik KK Solidarności zwrócił uwagę, że polska gospodarka opiera się na niskopłatnych profesjach, a nie innowacjach - jesteśmy co prawda producentem samochodów, AGD, czy elektroniki, ale w większości chodzi tylko o montaż tych wyrobów w Polsce. Według niego pracodawcy tkwią w mentalności niskich kosztów i niskich płac; wolą dać pracownikowi łopatę, niż zainwestować w koparkę. W efekcie ani polscy pracownicy ani polskie firmy nie są tak wydajne, jak np. niemieckie. Lewandowski uważa, że niskie bezrobocie może ten obraz zmienić.

"Presja płacowa wymusza - paradoksalnie - na pracodawcach, że się rozwijają, wprowadzają nowe narzędzia, innowacje i lepsze mechanizmy zarządzania. W konsekwencji spadek bezrobocia jest dobry zarówno dla pracowników, polskich firm, jak i całej gospodarki" - podsumował.

Dyrektor departamentu pracy, dialogu i spraw społecznych Konfederacji Lewiatan dr Grzegorz Baczewski uważa, że ten rok okaże się najlepszym dla rynku pracy od początku lat 90-tych. "Niestety malejące bezrobocie oznacza rosnące kłopoty dla pracodawców, którym coraz trudniej znaleźć pracowników" - zastrzegł.

Według niego rosnące zatrudnienie i malejące bezrobocie wynikały z korzystnej sytuacji gospodarczej, która sprzyjała tworzeniu dodatkowych miejsc pracy. Nie bez znaczenia były też czynniki sezonowe: zwiększona aktywność i popyt na pracowników w budownictwie, rolnictwie i sadownictwie, turystyce oraz gastronomii.

"W tym roku mógł się także ujawnić inny czynnik ograniczania bezrobocia, działający poprzez rezygnację z poszukiwania pracy i przechodzenie z bezrobocia do bierności zawodowej, co wynika z poprawiającej się sytuacji materialnej gospodarstw domowych, m.in. dzięki Programowi 500+. Pracodawcy sygnalizują, że od kwietnia odnotowują zwiększoną liczbę składanych przez pracowników wypowiedzeń. Możliwe, że także część bezrobotnych zrezygnowała z poszukiwania pracy, uznając, że świadczenie wychowawcze dostarcza im wystarczającego dochodu" - ocenił.

Jego zdaniem, mimo schłodzenia koniunktury, o czym świadczy spadek wskaźnika PMI, przedsiębiorstwa wciąż sygnalizują plany dynamicznego wzrostu zatrudnienia. "Warto jednak zauważyć, że te plany coraz trudniej jest realizować. Spadające bezrobocie to niestety coraz gorsze informacje dla pracodawców, którzy nie mogą znaleźć chętnych do pracy, zwłaszcza przy pracach prostych i sezonowych. Liczba wolnych miejsc pracy zgłoszona do urzędów pracy tylko w czerwcu br. była o 26,6 tys., czyli o 22,2 proc. wyższa w porównaniu do tej z czerwca 2016 r." - poinformował.

Baczewski dodał, powołując się na dane GUS, że w pierwszym kwartale 2016 r. mieliśmy niemal 360 tys. wolnych miejsc pracy w gospodarce. "To o 26,5 proc. więcej niż przed rokiem i niemal 30 proc. więcej niż w poprzednim kwartale. Gospodarka cierpi już nie tylko na brak fachowców, ale także po prostu rąk do pracy. Wkrótce może się to okazać istotną barierą hamującą rozwój. Bez możliwości zwiększenia zatrudnienia trudno będzie realizować wzrost gospodarczy" - podkreślił.

Wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową dr Bohdan Wyżnikiewicz potwierdza, że niższe bezrobocie oznacza korzyści dla gospodarki; im więcej ludzi pracuje, tym mniejszy jest nacisk na świadczenia społeczne, czy zasiłki dla bezrobotnych. "Im więcej ludzi pracuje, tym większa jest produkcja, wzrasta PKB. To naczynia połączone" - powiedział. Jego zdaniem o rynku pracownika w Polsce mówimy od około poł roku, co wynika w dużej mierze z przyczyn strukturalnych. "Jest coraz więcej zawodów, gdzie brakuje specjalistów" - wyjaśnił.

Ekonomista przyznał, że spadające bezrobocie świadczy o dobrej kondycji polskiej gospodarki, ale - patrząc z makroekonomicznego punktu widzenia - wskazuje na niedostateczny poziom inwestycji.

"Stopa inwestycji jest w Polsce niska, co zresztą podkreśla w swoim programie wicepremier Mateusz Morawiecki. Niedobór inwestycji i innowacji wymaga większej liczby pracujących, aby utrzymać poziom produkcji. Tu mamy do czynienia z substytucją między pracą, a kapitałem. Ponieważ nowego kapitału jest mniej, może być to jedna z przyczyn obniżania się stopy bezrobocia" - zauważył.

Wyżnikiewicz zwrócił uwagę na mniejszą podaż pracy, co - jego zadaniem - może być częściowo efektem programu 500+; niektórzy bezrobotni z dziećmi wolą bowiem pobierać świadczenie, niż iść do pracy. Do tego dochodzi wkraczające na rynek pracy pokolenie niżu demograficznego.

Wiceprezes IBnGR obawia się, że niskie bezrobocie nie wpłynie na wzrost innowacyjności polskich firm. "Jestem sceptycznie nastawiony. Polska jest, razem z innymi krajami regionu, w ogonie Europy, jeśli chodzi o innowacyjność. Nie przypuszczam, że sytuacja zmusi pracodawców do innowacyjności. Brakuje nam kultury innowacji, firmy nie są do tego przygotowane" - ocenił. Dodał, ze względu na zjawisko sezonowości, jesienią będziemy znów obserwować wzrost stopy bezrobocia.

Niedawno wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Stanisław Szwed ogłosił, że stopa bezrobocia osiągnęła w lipcu br. 8,6 proc., czyli spadła w stosunku do poprzedniego miesiąca o 0,2 pkt. proc. Bez pracy było ponad 1,3 mln osób, o 30,5 tys. mniej w porównaniu do czerwca 2016 r. Szwed zaznaczył, że niższe bezrobocie ostatnio na takim poziomie mieliśmy w 1991 roku, czyli 25 lat temu.

Zgodnie z komunikatem MRPiPS, liczba bezrobotnych w końcu lipca br. była o 223,7 tys. osób niższa niż przed rokiem - to spadek o 14,1 proc. Stopa bezrobocia w lipcu br. była o 1,4 punktu procentowego niższa niż w tym samym miesiącu ubiegłego roku (8,6 proc. w porównaniu do 10 proc.).

Bezrobocie spadło we wszystkich województwach. W sześciu województwach stopa bezrobocia jest poniżej 8 proc. Są to województwa: wielkopolskie - 5,3 proc., śląskie - 7 proc., małopolskie - 7,1 proc., pomorskie - 7,6 proc., dolnośląskie i mazowieckie - 7,7 proc. (PAP)

mmu/ pb/

Źół:PAP
Tematy
Z kartą Simplicity od CitiBanku możesz zgarnąć odkurzacz Xiaomi Robot Vacuum S20!
Z kartą Simplicity od CitiBanku możesz zgarnąć odkurzacz Xiaomi Robot Vacuum S20!

dzԳٲ(106)

dodaj komentarz
~antysocjalista
Utrzymać 9 mln emerytów i i rencistów przy niełych relatywnie świadczeniach to jest hamulec gospodarki i wzrostu zarobków.
ż⳦ɲ
Podwyższane emerytury bezpośrednio, przez "darmowe" przejazdy, leki, itd., rosnące radośnie zadłużenie państwa przy perspektywie katastrofy demograficznej. A ci co teraz płacą dostaną co najwyżej połowę obecnych emerytur, zalaną starcami służbę zdrowia i do spłacenia zadłużenie z obecnej prosperity. Młodsze pokolenia wyjeżdżajcie,Podwyższane emerytury bezpośrednio, przez "darmowe" przejazdy, leki, itd., rosnące radośnie zadłużenie państwa przy perspektywie katastrofy demograficznej. A ci co teraz płacą dostaną co najwyżej połowę obecnych emerytur, zalaną starcami służbę zdrowia i do spłacenia zadłużenie z obecnej prosperity. Młodsze pokolenia wyjeżdżajcie, nie dajcie się okradać.
ʴܳܲٴdzłǻ
Główny problem to ogromne obciążenie podatkami i innym gó%nem typu ZUS. Żeby dać komuś 3k na rękę, pracodawca musi zapłacić 5100. Aparat kradnie od razu ~42% całej kwoty.

Bez naprawy tego haraczu nic się nie zmieni.
~ania
"Aparat kradnie" - oto co myślą myślą nasi "przedsiębiorcy", gdy mają płacić podatki ... i nie myślą inaczej gdy mają płacić pensje
~zez
Przestań prosze.... Koszty pracy w Polsce sa nieporownywanie niższe niż na Zachodzie a ceny są praktycznie takie same. Jak wyjasnisz ten "paradoks"?
~dociekliwy odpowiada ~zez
Na "Zachodzie". Ok, jeśli porównujesz do "Zachodu", to faktycznie wypadamy całkiem nieźle. Pytanie, czy to ten cały "Zachód" nie idzie w łą stronę? Jeśli "Zachód" będzie miał 100 % obciążenie podatkowe, a tym tylko 90 %, to też dla Ciebie będzie ok?
~dociekliwy odpowiada ~dociekliwy
* a my tylko 90%
~zez odpowiada ~dociekliwy
jak to sie ma do mojego komentarza? Na Zachodzie placi sie pracownikom duzo wiecej a mimo to ceny sa podobne jak w Polsce a jednocześnie biznesy się jakoś utrzymują. No jak to wyjaśnisz zamiast pisać bezsensowne komentarze?
~szefuf odpowiada ~zez
Bardzo prostu to wyjaśnię:

1) Po pierwsze bezrobocie: wszyscy piszą "zachód" a myślą "Niemcy". Hiszpania jest dalej na zachód a nie jest wcale tak kolorowo tam. Tak samo w Portugalii. I na południu Włoch (północ jest bogatsza). Czytaj: tam lepiej płacą, gdzie jest niższe bezrobocie. W polsce jest nadal
Bardzo prostu to wyjaśnię:

1) Po pierwsze bezrobocie: wszyscy piszą "zachód" a myślą "Niemcy". Hiszpania jest dalej na zachód a nie jest wcale tak kolorowo tam. Tak samo w Portugalii. I na południu Włoch (północ jest bogatsza). Czytaj: tam lepiej płacą, gdzie jest niższe bezrobocie. W polsce jest nadal zbyt wysokie i takie masz tego efekty.

2) Ceny: wszyscy piszą "ceny porównywalne" a myślą "ceny TOWARÓW porównywalne". Ceny usług o niebo wyższe. A że np. 70% ludzi zatrudnionych w usługach... 1+1=2.
~dociekliwy odpowiada ~zez
Chodziło mi tylko o to, co uznajesz za "Zachód" i czy zawsze mamy się do "niego" porównywać? Które zachodnie kraje masz na myśli?

ʴǷɾąԱ: Praca, płaca i kariera

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki