"Zbyt skomplikowane" - tak menu w Starbucksie ocenił dyrektor generalny Brian Niccol. A jak czegoś jest za dużo, to trzeba ciąć - dlatego też menu w popularnej sieci czeka redukcja aż o 30% pozycji.
Zbyt szerokie menu może okazać się pułapką dla każdej kawiarni czy restauracji. Tak też stało się w przypadku Starbucksa.
Dyrektor generalny kawiarnianego giganta Brian Niccol podczas konferencji wynikowej zapowiedział, że wkrótce nastąpi około 30-procentowa redukcja menu, która obejmie zarówno napoje, jak i jedzenie. Nie wskazał przy tym jednak, które pozycje pójdą pod topór. Niccol przyznał, że menu sieci stało się "zbyt skomplikowane", co spowodowało długie kolejki. A to właśnie m.in. na kolejki narzekają klienci sieci.
Menu w Starbucksie ulega zmianom od kilku miesięcy. Z oferty wycofano napoje na bazie oliwy z oliwek oraz mrożone napoje energetyczne. Jednak gigant kawowy niedawno dodał również nowe napoje, w tym napój na bazie espresso o nazwie cortado. Firma przywróciła również napoje o smaku pistacjowym.
Zdaniem szefa Starbucksa węższy wybór pomoże firmie "bardziej reagować i dostosowywać się do momentów kulturowych", wskazując na sukces napoju Dubai Matcha opartego na herbacie matcha, który niedawno stały się viralowym szaleństwem w USA.
Proponowane zmiany są częścią planów szefostwa sieci kawiarni, mających na celu poprawę sytuacji firmy, która odnotowała na koniec grudnia już czwarty z rzędu spadek kwartalnej sprzedaży. Więcej pisaliśmy o nich w tekście "Sklep czy jednak kawiarnia? Starbucks przejdzie lifting według wytycznych nowego CEO".
Starbucks kończy z wizerunkiem przyjaznej kawiarni? Kup coś albo wyjdź
Koniec z bezkosztowym przysiadywaniem w Starbucksie. Do tej pory w USA obowiązywała zasada, że można było po prostu rozgościć w środku i poczytać książkę czy popracować, także bez zamawiania z menu. Teraz koniec - klient nie usiądzie, jeśli nie przedstawi paragonu.
Oprac. JM