Dz

Rynki

Twoje finanse

Biznes

Forum

Sąd zgodził się na ekstradycję Sebastiana M. W Emiratach musiałby zapłacić zadośćuczynienie

Sąd Najwyższy Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA) uznał ekstradycję Sebastiana M. do Polski za dopuszczalną. Gdyby do podobnego wypadku dosło w ZEA, sprawca musiałby wypłacić rodzinom ofiar przewidziane w prawie muzułmańskim zadośćuczynienie o równowartości ok. 200 tys. łotych za zabitą osobę.

fot. Stop Cham / You Tube

Sebastian M. jest podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku samochodowego w połowie września 2023 r. na autostradzie A1 w Sierosławiu niedaleko Piotrkowa Trybunalskiego. W wyniku zdarzenia zginęła trzyosobowa rodzina: rodzice oraz ich 5-letni syn.

reklama

Po wypadku M. zdążył uciec z Europy. Wydano za nim list gończy, poszukiwany był też na podstawie czerwonej noty Interpolu. W październiku 2023 r. emiracka policja wspierana przez polską Specjalną Grupę Poszukiwawczą, zatrzymała M. w Dubaju. Od tamtej pory podejrzany przebywa w ZEA.

W niektórych krajach muzułmańskich takich jak Iran, Arabia Saudyjska czy ZEA przypadki śmierci spowodowanej przez osobę trzecią – zarówno umyślnie, jak i nieumyślnie – traktowane są inaczej niż w krajach europejskich. Zamiast postrzegać je wyłącznie jako przestępstwo ścigane przez państwo, prawo muzułmańskie (szariat) uznaje je za sprawę cywilną pomiędzy sprawcą a rodziną ofiary. W takich sytuacjach istnieją dwie opcje: kara typu „oko za oko” (arab. kisas) – oznaczająca np. karę śmierci w przypadku morderstwa – oraz zadośćuczynienie finansowe (arab. dija, ang. blood money).

Tradycyjnie dija była równowartością 100 wielbłądów lub około czterech kilogramów łota, jednak współcześnie jej wysokość jest ustalana z góry przez państwo lub przez sądy.

W przypadku ZEA, których prawodawstwo częściowo opiera się na prawie muzułmańskim, od 2021 r. dija wynosi 200 tys. dirhamów, co jest równowartością ok. 200 tys. łotych.

Przykładowo w 2020 r. w Abu Zabi kierowca motocykla, znacznie przekraczając dozwoloną prędkość, uderzył w samochód osobowy, powodując śmierć czworga pasażerów. Został skazany na rok więzienia, grzywnę w wysokości 10 tys. dirhamów oraz zobowiązano go do zapłaty diji: według obowiązującego wówczas prawa po 200 tys. dirhamów za każdego z dwóch mężczyzn oraz po 100 tys. za każdą z dwóch kobiet.

Produkty finansowe
Produkt
Kwota
ł
Okres
ę

Rok wcześniej w Dubaju kierowca autobusu, jadąc z prędkością 94 km na godzinę w strefie, gdzie ograniczenie wynosiło 40 km na godzinę, doprowadził do wypadku, w którym zginęło 17 osób. Początkowo został skazany na siedem lat więzienia i łączną kwotę 3,4 mln dirhamów tytułem zadośćuczynienia. Po apelacji karę więzienia skrócono do roku, jednak wysokość diji nie uległa zmianie.

Dija orzekana jest w ZEA również w przypadkach nieumyślnego i niezawinionego spowodowania śmierci. Dotyczy to także sytuacji, w których ofiara przyczyniła się do wypadku i z tego powodu wiele polis ubezpieczeniowych w tym kraju pokrywa obowiązek zapłaty diji przez kierowcę.

Przykładem takiego podejścia jest wyrok Sądu Najwyższego ZEA z 2018 r. w sprawie potrącenia pieszego, który przechodził przez jezdnię w miejscu niedozwolonym. Choć sąd uznał, że pieszy przyczynił się do wypadku, kierowca został zobowiązany do zapłaty diji w wysokości 100 tys. dirhamów, a także odbycia trzymiesięcznej kary pozbawienia wolności. Sąd uznał, że mimo błędu pieszego, kierowca ponosił główną odpowiedzialność za wypadek z powodu nadmiernej prędkości i nieuwagi.

W sprawie Sebastiana M. ostateczne rozstrzygnięcie pozostaje w gestii ministra sprawiedliwości ZEA, który zdecyduje o wydaniu Sebastiana M. władzom polskim.

Z Dubaju Joanna Baczała (PAP)

baj/ ap/ jpn/

arch.

Źół: PAP
ǷɾąԱ
polecane
najnowsze
popularne
najnowsze
bankier na skróty