Tesla wyraźnie idzie na zwarcie nie tylko ze swoim CEO, ale także jego drogim sojusznikiem Donaldem Trumpem. Koncern motoryzacyjny opublikował komunikat, w którym informuje, że cła odwetowe mogą mu zaszkodzić. Jednocześnie wezwał do "dokładnego rozważenia polityki handlowej USA", która jest szkodliwa dla rodzimych firm.


"Jako amerykański producent i eksporter Tesla wzywa reprezentanta ds. handlu [obecnie to stanowisko piastuje Jamieson Greer - przypis red.] do rozważenia dalekosiężnych skutków proponowanych działań, które administracja podjęła, walcząc z nieuczciwymi praktykami handlowymi. [...] Tesla wspiera znaczenie uczciwego handlu i podjęte przez amerykańską administrację działania ku przywróceniu dobrych praktyk w tym zakresie, ale powinny one uwzględniać także eksport ze Stanów Zjednoczonych" - napisano w liście otwartym cytowanym przez CNN News.
Tesla przypomniała także, że wcześniejsze podobne działania rządu amerykańskiego zwykle spotykały się z "natychmiastowymi reakcjami" krajów, których takowe cła dotknęły.
Przeczytaj także
List, co ciekawe, nie został podpisany - czyżby w obawie przed reakcją jej najwyższego kierownictwa, czyli Elona Muska. Ten zaś razem z Donaldem Trumpem na początku tygodnia pozował ze samochodem elektrycznym przed Białym Domem. Prezydent chwalił się bowiem, że kupił go "za pełną cenę". Co więcej, trzymał on w ręku cennik innych modeli - na wzór sprzedawcy salonów samochodowych.
Na razie ta strategia nie pomaga. Akcje Tesli sukcesywnie spadają od momentu wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA. Według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów sprzedaż w Europie zaliczyła lot w dół w styczniu aż o 45 proc. (w samych Niemczech najwięcej, bo aż około 70 proc.)
W związku z tym akcjonariusze Tesli mieli wysłać analogicznego maila do Elona Muska, jaki ten posłał do pracowników agencji, w tym FBI i NASA, z nakazem "spowiedzi": co zrobili dla firmy przed ostatni tydzień? Brak odpowiedzi miał skutkować zwolnieniem. Nie wiadomo, czy miliarder odpowiedział im w wiadomości prywatnej, czy też w ogóle się do tego nie odniósł.
Akcje Tesli w sam tylko czwartek spadły o 3 proc.
Akcje Tesli na zjeżdżalni. Czy winę ponoszą ambicje polityczne Muska?
To bezprecedensowy spadek - tak można w skrócie określić to, co dzieje się z akcjami gigantem rynku samochodów elektrycznych. Konkurencji szybko zyskują na popularności, a liczba złych wiadomości dla motokoncernu rośnie. Czy stoją za tym ambicje polityczne dyrektora generalnego Elona Muska?
opr. aw