|
Tymczasem piosenkarka opuściła Afrykę.
Piosenkarka i jej mąż Guy Ritchie spędzili w Malawi tydzień, w trakcie którego spotykali się z miejscowymi władzami i odwiedzali sierocińce. Gwiazda podjęła starania o adopcję rocznego chłopca Davida i uzyskała już na to wstępną zgodę władz. Formalności są w toku. Małżeństwo opuściło Afrykę, pozostawiając chłopca pod opieką swoich współpracowników.
Tymczasem politycy ze szkockiego parlamentu obawiają się, że motywy Madonny są bardzo egoistyczne. - Mam wrażenie, że w tej adopcji chodzi raczej o potrzeby Madonny, niż dziecka. W Malawi rodzina jest niezwykle ważna, więc miejsce tego chłopca powinno być przy jego krewnych. Byłoby lepiej, gdyby pieniądze wydane na jedno dziecko zostały zainwestowane dla dobra całej społeczności. Jest coś niepokojącego w sytuacji, kiedy gwiazda wchodzi do sierocińca i wybiera sobie dziecko, jak z wystawy sklepowej. Każde z tych dzieci rozpaczliwie potrzebuje pomocy, więc wybieranie najładniejszego lub najzdrowszego malca z pięknym uśmiechem jest po prostu karygodne - mówi posłanka Karen Gillon.
Podobnego zdania są przedstawiciele wielu organizacji broniących praw dzieci. - Nie można kupować dzieci, tak jak domu - mówią. - Podjąć decyzję we wtorek, a w czwartek mieć już zgodę sądu. Nie wydaje mi się, aby władze mogły w tak krótkim czasie ustalić, jakie są prawdziwe zamiary Madonny i jakim będzie opiekunem dla chłopca. Obawiamy się, że sąd poszedł tu na skróty. Będziemy starali się wyjaśnić tę sprawę - dodają pracownicy organizacji EYC (Eye of the Child), podkreślając iż prawo w Malawi nie zezwala na międzynarodową adopcję, chyba że rodzice przez rok mieszkają w kraju i poddają się "weryfikacji" przez lokalne organizacje socjalne.
Malawi to jeden z najbiedniejszych krajów na świecie, którego mieszkańcy umierają nie tylko z powodu AIDS, ale i regularnie powtarzających się susz.
Madonna i jej mąż Guy Ritchie dostali w czwartek zgodę na adopcję jednorocznego Davida Bandy. Niestety, przez kolejne dni nie udało się załatwić chłopcu paszportu i słynna para opuściła Malawi bez niego.
Ojciec chłopca, Yohame Banda, powiedział: "Madonna zadała mi wiele pytań. Zarówno ona, jak i jej mąż wydają się być szczęśliwi z Davida. Ja jestem szczęśliwy, że znajdzie prawdziwy dom. Madonna obiecała mi, że gdy podrośnie, będzie przyjeżdżał mnie odwiedzać".
Matka Davida zmarła po jego urodzeniu w wyniku komplikacji poporodowych. Przez ostatni rok chłopiec przebywał w sierocińcu niedaleko granicy z Zambią.
Madonna ma już dwójkę dzieci - 5-letniego syna Rocco i 9-letnią córkę Lourdes.
Źół:
