Karnet bojowy, dodatkowe ubrania i broń – to wydatek rzędu co najmniej kilkudziesięciu złotych miesięcznie. Darmowe gry internetowe kuszą małoletnich dodatkami, które wymagają regularnych płatności. Młodzi pompują w gry pieniądze, nierzadko bez wiedzy rodzica. Eksperci radzą, by podpinać do gier osobne karty i ustalać limity dla płatności internetowych. Tak można zabezpieczyć konto bankowe przed niechcianymi zakupami.


Twórcy mobilnych gier, z jakimi dzisiaj mamy do czynienia, najczęściej stawiają na tzw. model free to play. Użytkownik może grać w daną grę za darmo, ale proponowane są mu płatne dodatki, które ułatwiają lub umilają grę. To na przykład dodatkowy ekwipunek dla naszej postaci lub pakiety skrzynek z monetami, pozwalające przedłużyć darmową rozgrywkę o kolejną rundę bez konieczności czekania. Płatności można dokonać wprost ze smartfona, a poradzi sobie z nimi nawet kilkuletnie dziecko.
Ten model rozgrywki stosowany jest także poza światem gier mobilnych. Dobrze znany jest on na pewno rodzicom dzieci, które grają chociażby w popularną grę Fortnite. Jest bezpłatna, ale za dodatkowe skórki, broń, V-dolce czy abonament z karnetem bojowym na kolejny sezon trzeba już dodatkowo zapłacić. Tylko w latach 2018-2019 Epic Games wygenerowało dzięki darmowej grze Fortnite 9,17 mld dolarów przychodu – podaje serwis gry-online.pl
Zakupy na jeden klik
Płatności w grach online są proste. Dzięki podpięciu do konta gry karty płatniczej lub PayPala, cały proces zakupowy sprowadza się raptem do kilku klików. Dorosłym graczom ma to ułatwić rozgrywkę, ale dla młodszych nierzadko jest pułapką. Okazuje się bowiem, że dzięki prostemu procesowi zakupowemu dzieciaki potrafią wydać „niechcący” całkiem pokaźne kwoty. Od czasu do czasu w mediach pojawiają się informacje o tym, że dziecko wydało 500 zł czy 1000 zł na grę mobilną, bo rodzic nie stosował dodatkowej autoryzacji.
Znam to zresztą z praktyki. Kiedy mój syn był jeszcze małym dzieckiem, dałem mu telefon, w którym miałem wyłączoną dodatkową autoryzację dla płatności w Google Play (dla własnej wygody). W efekcie skończyłem z pakietem kilku skrzynek ze skarbami, na które syn wydał ponad 400 zł. Sprawę udało się odkręcić i pieniądze wróciły na moje konto. Miałem szczęście, ale nie w każdej sytuacji producenci gier idą na rękę graczom. Jak zatem uchronić się przed tym, by dziecko nie wyczyściło nam konta?
Oddzielne karty do zakupów w sieci
Bankowcy doradzają, by używać oddzielnych kart do płatności w internecie. Może to być dodatkowy plastik, na którym trzymamy tylko niewielkie środki, lub wirtualna e-karta. – Taka e-karta funkcjonuje jako zupełnie osobny portfel do płatności, oddzielony od rachunku głównego. To rodzic zasila ją odpowiednią kwotą, jaką dziecko będzie mogło dysponować. Dzięki temu nie wyda więcej niż kwota zasilenia – radzi Kinga Wojciechowska-Rulka z biura prasowego mBanku.
Dodaje, że w przypadku podpiętych już kart warto przede wszystkim uważnie przejrzeć wszystkie ich ustawienia. – Należy zacząć od limitów autoryzacyjnych, czyli maksymalnych kwot do wykorzystania w danym dniu. Każda transakcja przekraczająca ten limit zostanie odrzucona. W niektórych przypadkach można też w ogóle wyłączyć możliwość płacenia kartą w internecie – podpowiada przedstawicielka mBanku.
Jej zdaniem warto też ustawić powiadomienia o zdarzeniach na koncie – czy w formie powiadomień z aplikacji czy też SMS-ów. Dzięki temu będziemy wiedzieć o każdej sytuacji, w której nasza pociecha wydała coś z naszych pieniędzy i to niezależnie od tego, czy zrobiła transakcję kartą, czy przelewem.
Zdrowy rozsądek to podstawa
Przedstawicielka mBanku podkreśla jednak, że przede wszystkim należy zachować zdrowy rozsądek. – Dziś właściwie każda transakcja wymaga potwierdzenia – czy w aplikacji, czy też SMS-em z kodem 3 D Secure. Oznacza to, że przede wszystkim powinniśmy wszystkie kody PIN zachować dla siebie, tak żeby dziecko nie mogło potwierdzić transakcji w banku. Warto też nie dawać dziecku do ręki urządzenia, na które powiadomienia z banku przychodzą. Wtedy najprawdopodobniej sami ich nie zauważymy – mówi Kinga Wojciechowska-Rulka.
Oficjalnie zakupy w Google Pay wymagają posiadania Konta Google dla osób powyżej 16. roku życia. - Jeśli urządzenie należy do dziecka, to musi ono mieć specjalne Konto Google, rodzic może skorzystać wtedy z rozwiązania Family Link, gdzie każdorazowa próba instalacji aplikacji przez dziecko czy próba dokonania zakupu musi być zaakceptowana i uwierzytelniona przez rodzica – podpowiada z kolei Elżbieta Różalska z biura prasowego Google.
– Warto pamiętać, że jeśli z telefonu lub tabletu z Androidem korzystają inne osoby (w tym dzieci), można włączyć na nim kontrolę rodzicielską, by uniemożliwić im pobieranie i kupowanie treści przeznaczonych np. dla starszych odbiorców. Dla każdego typu treści i urządzenia można wybrać inne ustawienia kontroli rodzicielskiej – dodaje przedstawicielka Google.
Jak odzyskać pieniądze wydane na grę w Google Play?
Co jednak zrobić w sytuacji, gdy do niechcianego zakupu już dojdzie? Jeśli od zakupu aplikacji lub produktu w aplikacji nie minęło 48 godzin, można poprosić o zwrot środków w Google Play. Aby tego dokonać, należy wejść w swoje konto Google i historię zakupów. Następnie wybrać opcję „Poproś o zwrot środków” lub „Zgłoś problem” i wybrać jedną z opcji pasującą do naszej sytuacji. Następnie należy wypełnić formularz, w którym napiszemy, że chcemy otrzymać zwrot środków. „Decyzję podejmujemy zazwyczaj w ciągu 1 dnia roboczego, ale ten czas może się wydłużyć do 4 dni roboczych” – czytamy na stronie wsparcia firmy Google.
Niestety firma zastrzega, że w przypadku gier, aplikacji i subskrypcji może być problem z odzyskaniem pieniędzy. „Za większość zakupów dokonanych w Google Play nie zwracamy środków. Są jednak wyjątki. Możesz też skontaktować się bezpośrednio z deweloperem. Deweloper może zarówno pomóc w razie problemów z zakupem, jak i zwrócić środki zgodnie ze swoją polityką oraz obowiązującym prawem” – czytamy na stronie Google.
Ograniczona zdolność do czynności prawnych, ale…
Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, dzieci do 13. roku życia mają ograniczoną zdolność do dokonywania czynności prawnych. W praktyce przejawia się to w ten sposób, że mogą zawierać drobne umowy w życiu codziennym (np. zrobić zakupy spożywcze w sklepie), ale w przypadku większych sum sprzedawca powinien odmówić dokonania transakcji. Nawet jeśli sprzedawca wyda towar i otrzyma od dziecka zapłatę, to i tak umowa sprzedaży nie będzie ważna.
Niestety w przypadku udostępnionego smartfona, rodzicowi może być trudno udowodnić, że zakupów dokonało dziecko, a nie opiekun.