Płatności odroczone najpierw stały się przebojem na rynku e-commerce, a teraz sięgają po kolejne terytoria. W Polsce z „buy now, pay later” skorzystało dotąd 2,6 mln klientów. Dla wielu jest to pierwszy w życiu kontakt z pożyczaniem.


Cykliczne podsumowania przygotowywane przez Biuro Informacji Kredytowej przynoszą zwykle garść ciekawych spostrzeżeń o zmieniającym się krajobrazie polskiego rynku kredytowego. W ostatnim raporcie, analizującym 2024 r., BIK pokazał dane o najbardziej „gorącym” segmencie rynku – płatnościach odroczonych.
Przypomnijmy, że płatności odroczone (inaczej BNPL, od buy now, pay later) to forma finansowania konkretnych zakupów, która ma swoje korzenie w handlu elektronicznym. Podstawowym elementem konstrukcji BNPL jest odroczenie uregulowania należności, z reguły na około 30 dni, bez dodatkowych opłat (okres karencji). Opcjonalnie, gdy konsument po tym okresie zechce rozłożyć transakcję na mniejsze części, możliwe jest przekształcenie spłaty w kredyt ratalny.
Płatności odroczone szybko zyskały grono użytkowników. Obecnie oferowane są nie tylko przez instytucje pożyczkowe, ale również banki. Powstało także co najmniej kilka mniej lub bardziej skomplikowanych odmian BNPL – od klasycznego (1 płatność lub opcja „rozratowienia” należności) do np. płatności odroczonych ex post (jak w Alior Pay, gdzie klient może wybrać wykonaną już transakcję do „odroczenia”). Coraz silniejsze są także związki usługi z instrumentami płatniczymi. Przykładem może być karta Allegro Pay, PayPo czy BLIK Płacę Później.
Prawie 130 mln transakcji
Z danych Biura Informacji Kredytowej wynika, że do końca 2024 r. z płatności odroczonych skorzystało 2,60 mln klientów, którzy dokonali 129 mln transakcji. W tej części rynku prym wiodą firmy pożyczkowe, które obsługują 1,4 mln konsumentów BNPL. Udział banków to 29 proc., a użytkownicy zarówno BNPL bankowego, jak i pożyczkowego stanowią 20 proc. klienteli.
Prawie 80 proc. transakcji w 2024 r. spłaconych zostało w okresie karencji. Pozostałe 20,8 proc. przekształciło się w serię spłat w ratach. Klienci korzystający z płatności odroczonych znacznie różnią się od klientów korzystających wyłącznie z bankowych form finansowania.


BNPL to domena młodszych grup wiekowych. 71 proc. klientów używających płatności odroczonych to osoby w wieku poniżej 45 lat. Dla „bankowych” pożyczkobiorców odsetek ten wynosi 44 proc. Wśród korzystających z BNPL przeważają kobiety (59,3 proc.), podczas gdy w populacji klientów bankowych proporcje płci są zbliżone do pół na pół.
„Gateway drug” rynku kredytowego?
Hasło „pierwsza działka za darmo” kojarzone jest z czarnym rynkiem, ale pasować też może do zasad działania płatności odroczonych, przyciągających darmowym (początkowo) zastrzykiem płynności. Czy korzystanie z BNPL to pierwszy krok do sięgnięcia po inne produkty kredytowe? BIK przyjrzał się dokładniej losom tzw. nowych na rynku. Grupę tę zdefiniowano jako osoby, które nie miały dotychczas żadnego produktu kredytowego, a płatność odroczona była ich pierwszą transakcją widoczną w bazie.


Do tak określonej grupy „świeżaków” kwalifikuje się prawie 10 proc. klientów BNPL. Ponad połowa z nich to osoby poniżej 24 roku życia, podczas gdy wśród wszystkich użytkowników płatności odroczonych młodzi stanowią niecałe 10 proc. Wśród nowych na rynku aż 2/3 to kobiety.


Spośród ćwierć miliona nowych klientów na rynku 55 proc. po skorzystaniu z płatności odroczonych sięgnęło po inny produkt kredytowy. Z tej podgrupy 78 proc. wykorzystało później kredyt ratalny, 61 proc. pożyczkę celową, a 11 proc. kredyt gotówkowy. BIK zwraca jednak uwagę, że nowi klienci rzadziej decydują się na rozłożenie na raty odroczonej transakcji. Tylko 10 proc. operacji zostaje „rozratowionych”, podczas gdy odsetek ten dla wszystkich transakcji BNPL jest dwukrotnie wyższy.