Uwagi rzecznika padły dzień po ogłoszeniu przez Pekin i Waszyngton porozumienia o 90-dniowej redukcji wzajemnych karnych ceł. Począwszy od 14 maja stawki na import z USA do Chin będą wynosić 10 proc., podczas gdy towary sprowadzane z ChRL do Stanów Zjednoczonych będą obarczone 30-procentowymi taryfami. Obejmuje to stawkę w wysokości 20 proc. nałożoną przez administrację Donalda Trumpa w celu wywarcia presji na władze Chin w walce z handlem fentanylem. Ten silny syntetyczny opioid jest przyczyną dziesiątek tysięcy zgonów rocznie w USA.
Rzecznik chińskiego resortu dyplomacji zarzucił administracji USA „zignorowanie dobrej woli Chin” i nałożenie tych ceł. Jak ocenił podczas briefingu prasowego, to „poważnie szkodzi dialogowi i współpracy chińsko-amerykańskiej w dziedzinie walki z narkotykami oraz poważnie narusza interesy Chin”. Dodał, że jeśli USA „szczerze chcą współpracować z Chinami, powinny przestać je oczerniać i zrzucać na nie winę, a także podjąć dialog na zasadach równości, szacunku i wzajemnych korzyści”.
Lin potwierdził również, że resorty odpowiedzialne za rozmowy handlowe opublikowały już stosowne komunikaty, odpowiadając na pytanie o dalsze negocjacje.
Przedstawiciel USA ds. Handlu Jamieson Greer zapowiedział w poniedziałek, że Waszyngton i Pekin będą „konstruktywnie pracować” nad kwestią fentanylu, którego prekursory chemiczne są częściowo produkowane w Chinach. Stany Zjednoczone zarzucają ChRL, że nie robi wystarczająco dużo, aby zwalczać nielegalną produkcję i eksport tych komponentów. Pekin regularnie odpiera te oskarżenia, informując o podjętych środkach zaradczych.
Z Pekinu Krzysztof Pawliszak (PAP)
krp/ ap/