Dz

REKLAMA

Zmiany w Żabce przez koronawirusa. Nowe godziny otwarcia i przegrody z pleksi

2020-03-13 10:10, akt.2020-03-17 10:06
publikacja
2020-03-13 10:10
aktualizacja
2020-03-17 10:06

Duże zmiany w Żabce w związku z koronawirusem. Wprawdzie sklepy pozostają otwarte, ale skrócono godziny działania, jedzenie z Ż첹 Cafe można kupić tylko na wynos, limituje się liczbę klientów, a pracownicy będą wkrótce oddzieleni od klientów ścianą z pleksi.

fot. Bartłomiej Kudrowicz / /󰿸鱫

Jak tłumaczyli jeszcze przed weekendem przedstawiciele Żabki, działania sieci są dostosowywane do bieżącej sytuacji w kraju związanej z rozwojem COVID-19. Zmiany w funkcjonowaniu są wynikiem zaleceń Światowej Organizacji Zdrowia, Narodowego Funduszu Zdrowia i nowej specustawy powołanej do życia na okoliczność rozwoju koronawirusa w Polsce.

Praca w Żabce a koronawirus

Sieć wdrożyła pakiet działań na rzecz zwiększenia bezpieczeństwa pracowników sklepów Ż첹. Od piątku, 13 marca, 90 proc. pracowników przejdzie na system pracy zdalnej. "Jest to możliwe dzięki stworzonej platformy komunikacji dla pracowników pracujących poza biurem" - czytamy w komunikacie firmy. Pracującym zdalnie zalecono korzystanie z narzędzi umożliwiających konferencje w trybie audio- i wideo.

Zarówno pracownicy w centrali, jak i w sklepach, kadra zarządzająca w centrach logistycznych oraz franczyzobiorcy mieli otrzymać komunikaty uwzględniające zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia dot. COVID-19, deklaruje Ż첹.

W centrali i centrach logistycznych podwyższono reżimy higieniczne, dokonując zmian w regulaminach obiektów. Wstrzymano wyjazdy służbowe do miejsc, gdzie istnieje możliwość zakażenia koronawirusem. Zamówiono dodatkowe rękawiczki i środki dezynfekujące, które nieodpłatnie przekazywane są franczyzobiorom. Ustalono wewnętrzne procedury w przypadku potwierdzenia koronawirusa u któregoś z pracowników. W centrali firmy na 14 dni zamknięto firmową stołówkę.

Ż첹 - zmiany dla klientów

W dość obszernym stanowisku niewiele uwagi poświęcono zmianom, jakie miałyby dotknąć klientów. Zapewne w związku ze staraniami, by ci ostatni w jak najmniejszym stopniu odczuli modyfikacje w trybie pracy organizacji. Jak podaje Ż첹, wstrzymane są dostawy produktów z Włoch, co za jakiś czas z pewnością odczują klienci sięgający po tego rodzaju asortyment.

Sieć przekonywała, że nie notuje żadnych przerw w łańcuchu logistycznym, a zapasy asortymentowe odpowiadają bieżącemu zapotrzebowaniu, jakie wykazują klienci. Ż첹 ma się skupić na tzw. kluczowych grupach asortymentowych, odpowiadających produktom najczęściej wybieranym teraz przez kupujących. Zwiększone dostawy asortymentowe są też, jak deklaruje Ż첹, bez przeszkód dostarczane do franczyzobiorców.

16 marca Ż첹 wystosowała do klientów kolejny komunikat, w którym zawiadamia o kolejnych postanowieniach. W Żabce obowiązywać będą teraz nowe zasady:

  • skrócone godziny otwarcia - od 7:00 do 22:00, do odwołania;

  • kontrolowana liczba klientów jednocześnie przebywających w sklepie (wskażą ją franczyzobiorcy);

  • zakup gorących napojów i żywności w Ż첹 Cafe wyłącznie na wynos;

  • przegrody pleksi, które będą dodatkowo odgradzać kasjerów od klientów;

  • plakaty i ulotki dla klientów w sklepach, z odpowiedziami na najczęściej zadawane pytania i kontaktami do Wojewódzkich i Powiatowych Stacji Sanitarno-Epidemiologicznych.

Co dalej?

"Obserwujemy przebieg wydarzeń i analizujemy różne scenariusze" - piszą w oficjalnym komunikacie przedstawiciele sieci sklepów Ż첹. Specjalny zespół koordynacyjny spotyka się codziennie, żeby ustalać dalsze działania w odniesieniu do aktualnie panujących okoliczności zewnętrznych.

Przypomnijmy - rząd zapewnia, że sklepy spożywcze i sieci marketów nie zostaną zamknięte. Wciąż ważą się losy galerii handlowych.

MW

Źół:
Tematy
Advertisement

dzԳٲ(8)

dodaj komentarz
fjestis
DHL przestał dostarczać paczki do Żabki w ramach pick-up pointów. Właściciele Żabek odmawiają przyjęcia paczek...
degrengolada
ludzie, nakupiliście zapasów nie po to, żeby codziennie wychodzić po chleb czy świeże mleko.
tristans
Wprowadzić reglamentację żywności i innych potrzebnych artykułów. Przyjdzie taki egoista-panikarz do sklepu i wykupuje 10x więcej niż normalnie, to oczywiste że dla innych nie wystarczy. Poza tym powinno się przejść na system dostawczy - składania zamówienia przez telefon / internet i z podanym numerkiem zgłasza się do sklepu o Wprowadzić reglamentację żywności i innych potrzebnych artykułów. Przyjdzie taki egoista-panikarz do sklepu i wykupuje 10x więcej niż normalnie, to oczywiste że dla innych nie wystarczy. Poza tym powinno się przejść na system dostawczy - składania zamówienia przez telefon / internet i z podanym numerkiem zgłasza się do sklepu o określonej godzinie po odbiór towaru i zapłatę. Szybko, sprawnie bez ryzyka dla klientów i personelu.
infinum
Wbrew pozorom wprowadzenie reglamentacji jest o wiele korzystniejsze dla konsumentów niż odgórne ograniczanie cen.

Większość artykułów pierwszej potrzeby dla jednej osoby liczy się w pojedynczych sztukach, a co za tym idzie nawet jeżeli każdy będzie kupował po 2-3 szt. danego towaru, to cena będzie rosła znacznie wolniej i
Wbrew pozorom wprowadzenie reglamentacji jest o wiele korzystniejsze dla konsumentów niż odgórne ograniczanie cen.

Większość artykułów pierwszej potrzeby dla jednej osoby liczy się w pojedynczych sztukach, a co za tym idzie nawet jeżeli każdy będzie kupował po 2-3 szt. danego towaru, to cena będzie rosła znacznie wolniej i starczy dla większej liczby osób.

Za to ustalenie ceny maksymalnej za dany towar powoduje, że momentalnie znika on z półek i co z tego, że cena niska, jak magazyn pusty. Dodatkowo ani sprzedawca, ani producent nie otrzymuje rynkowej informacji o zwiększonym popycie właśnie poprzez wzrost ceny.

Z dwojga złego reglamentacja jest o wiele bardziej korzystna dla ciągłości łańcucha dostaw i dostępności produków dla ludzi niż komunistyczne podejście z ceną maksymalną.
markso
Jest w tym jedna dobra sprawa że jak ludzie teraz nakupią zapasów to starczy im trochę i gdy dojdziemy do momentu że choruje kilka/kilkanaście tysięcy osób to nie będą musieli wychodzić na zakupy . Do tego spora część żywności ktora teraz schodzi - może leżeć kilka miesięcy. Dobrze że ludzie zdają sobie sprawdę z tego że warto mieć Jest w tym jedna dobra sprawa że jak ludzie teraz nakupią zapasów to starczy im trochę i gdy dojdziemy do momentu że choruje kilka/kilkanaście tysięcy osób to nie będą musieli wychodzić na zakupy . Do tego spora część żywności ktora teraz schodzi - może leżeć kilka miesięcy. Dobrze że ludzie zdają sobie sprawdę z tego że warto mieć zapasy które pozwolą na to żeby przetrwać kilka dni bez zakupów
hfjdj
Co za głupi pomysł. Jedzenie należy kupować kiedy jeszcze łańcuch dostaw działa. A jeżeli już nie działa to znaczy że jest za późno. Trza było kupować wcześniej.
po_co
Wolny rynek mój panie i trzymajmy się tego. Panikarz o którym piszesz szybko wyzbędzie się gotówki. Zamiast zaglądać inny do portfela i koszyka sam zastanów się co zrobić - uspokój samego siebie to zadziała zdecydowanie lepiej na otoczenie niż groźby które pogłębią irracjonalne zachowania.

Ja dla przykładu kupuję tygodniowo
Wolny rynek mój panie i trzymajmy się tego. Panikarz o którym piszesz szybko wyzbędzie się gotówki. Zamiast zaglądać inny do portfela i koszyka sam zastanów się co zrobić - uspokój samego siebie to zadziała zdecydowanie lepiej na otoczenie niż groźby które pogłębią irracjonalne zachowania.

Ja dla przykładu kupuję tygodniowo od 10 do 14 bochenków chleba, 2-3 kilogramy mięsa, 5 kilogramów ziemniaków, 2 kg ryżu, 1-2 kg mąki itd. To są dla mnie, normalne, skromne zakupy. Ludzie tacy jak Ty komentują to z każdej możliwej strony, a ja nie mam obowiązku ani ochoty tłumaczyć się z faktu, że moja rodzina liczy 7 osób bo wybacz ale taki panikarz jak Ty w obliczu problemu chce go rozwiązać ściagając na nas bolszewickie metody.
po_co odpowiada infinum
Twoja analiza jest błędna u samych podstaw, rozwiązanie problemu które proponujesz jest tak naprawdę sposobem na rozwiązanie skutków problemu.

Dokładna analogia to popularne leki na przeziębienie i grypę które zagłuszają objawy nie lecząc ich źródła. Dla wielu jest to porządany skutek, w końcu czują się lepiej i mogą iść do
Twoja analiza jest błędna u samych podstaw, rozwiązanie problemu które proponujesz jest tak naprawdę sposobem na rozwiązanie skutków problemu.

Dokładna analogia to popularne leki na przeziębienie i grypę które zagłuszają objawy nie lecząc ich źródła. Dla wielu jest to porządany skutek, w końcu czują się lepiej i mogą iść do pracy. Tak zgoda, ale za 20 lat organizm upomni się o swoje, gorączka, dreszcze, katar, ból mięśni to objawy które mają np. utrzymać nas w łóżku po to aby ograniczyć aktywność co pomoże organizmowi zwalczyć chorobę. Ich maskowanie to prosta droga do poważnych konsekwencji w przyszłości - niestety część internistów swoje dyplomy otrzymała za rodowe pochodzenie i powielają szamańskie praktyki zamiast leczyć ludzi.

Tutaj jest podobnie, reglamentacja nie poprawi sytuacji na rynku. Ludzie szybko znajdą sposób na obejście tego problemu, co więcej wróci to ze zdwojoną siłą ponieważ dasz jasny znak, że brakuje towaru (a absolutnie tak nie jest). Wtedy dopiero zacznie się panika i wykup wszystkiego co się da.

Natomiast prościej poradzić sobie z problemem edukując ludzi, gdyby przy sklepach stanęły osoby odpowiedzialne za informowanie konsumentów, gdyby telewizja przestała rozgłąszać bzdury (wirus nie jest tak niebezpieczny jak to publikują w mediach), gdyby ludzie byli kierowani do stron rządowych, a politycy przestali podważać swoje kompetencje. Wtedy sytuacja miała by szansę wrócić do normalności.

Niestety mamy kampanię wyborczą i każdy kandydat chce się popisać co on to nie zrobił w kwestii wirusa i tak, każdy z mównicy twierdzi że to on był pierwszy. Dla mnie nie ma to znaczenia jak nazywa się system naprawczy, byle był skuteczny,

ʴǷɾąԱ: Koronawirus w Polsce

Polecane

Najnowsze

Popularne

Ważne linki