Federalna Służba Bezpieczeństwa Rosji poinformowała, że udaremniła zamachy terrorystyczne na Krymie. Miał je organizować Główny Zarząd Wywiadu Ministerstwa Obrony Ukrainy. W wyniku starć zginął rosyjski żołnierz i funkcjonariusz FSB.


Rosyjska FSB w informacji przekazanej mediom twierdzi, że nocą z 6 na 7 sierpnia w rejonie miasta Armiańsk została wykryta grupa dywersantów. Podczas zatrzymania zginął rosyjski funkcjonariusz FSB. Na miejscu znaleziono bomby domowej produkcji, miny magnetyczne, granaty i broń specjalnego przeznaczenia będącą na wyposażeniu sił zbrojnych Ukrainy.
FSB twierdzi, że na Krymie zlikwidowała sieć agenturalną Ministerstwa Obrony Ukrainy złożoną z obywateli Ukrainy i Rosji. FSB informuje również, że dzień później nocą oddziały specjalne Ukrainy próbowały bezskutecznie jeszcze dwukrotnie przerzucić grupy dywersyjne. Przy tym doszło do ostrzału ze strony ukraińskiej, w wyniku którego zginął rosyjski żołnierz.
Ukraińska Służba Bezpieczeństwa zaprzecza oskarżeniom Rosji o próby siłowego odzyskania Krymu. Jak podkreślił doradca szefa SBU Jurij Tandit, Ukraina nie zajmowała siłą cudzych terytoriów, ale też nie przywraca za pomocą siły swoich własnych terytoriów i nie zamierza tego robić. Również ukraińskie Ministerstwo Obrony odniosło się do informacji FSB. Jak poinformowała służba prasowa tego resortu, Ukraina nie ma nic wspólnego z wydarzeniami, o których informują Rosjanie.
Po incydencie rosyjskie służby graniczne wzmocniły ochronę granicy pomiędzy Krymem a Ukrainą. Sprawę bada rosyjska prokuratura.
Putin o doniesieniach FSB ws. Krymu: Ukraina wybrała drogę terroru
Komentując doniesienia Federalnej łż Bezpieczeństwa (FSB), że doszło do ukraińskiego zbrojnego wtargnięcia na Krym, prezydent Rosji Władimir Putin oświadczył w środę, że władze w Kijowie wybrały drogę terroru zamiast pokoju.
Putin podkreślił, że w związku z "zatrzymaniem dywersantów" na Krymie uważa, że nie mają sensu rozmowy tzw. czwórki normandzkiej (Rosja, Ukraina, Francja, Niemcy) na temat procesu pokojowego na Ukrainie, do których miało dojść w kuluarach szczytu G20 w Chinach.
Uznał, że Stany Zjednoczone i Europa muszą podjąć konkretne kroki, aby wymóc na Ukrainie zmianę postępowania.
Zapowiedział podjęcie nadzwyczajnych środków bezpieczeństwa na Krymie.
PAP/IAR