Po aresztowaniu burmistrza Stambułu będącego zarazem liderem opozycji tureckie aktywa doznały gwałtownej przeceny. Lira osiągnęła nowe dno względem dolara, a ł岹 nad Bosforem poszła w dół o 6%.


Turecka policja aresztowała w środę Ekrema Imamoglu, opozycyjnego burmistrza Stambułu, wymienianego jako kandydata w najbliższych wyborach prezydenckich. Oficjalnym pretekstem są oskarżenia o korupcję i powiązania z terroryzmem – czyli „standardowy” i uniwersalny zestaw w przypadku Turcji. Dodatkowo w samym Stambule wprowadzono coś w stylu stanu wyjątkowego – zablokowano część dróg oraz zakazano demonstracji.
Opozycja już okrzyknęła te wydarzenia mianem „zamachu stanu”. Przestraszyli się także inwestorzy. W środę o poranku kurs dolara w Turcji wzrósł z niespełna 37 do przeszło 41 lir, osiągając najwyższy poziom w historii. O 10:22 kurs USD/TRY wynosił 38,64 lir za dolara.
Warto przy tym pamiętać, że w Turcji od dekady panuje mniej lub bardziej ostry kryzys walutowy. W tym czasie kurs dolara poszedł w górę z niespełna trzech do blisko 40 lir. Oznacza to, że turecki pieniądz stracił w tym okresie przeszło 93% swej siły nabywczej względem dolara. Tylko przez poprzednie 5 lat lira zdewaluowała się o 83%.
Nad Bosforem od kilku lat szaleje cwałująca inflacja. Według oficjalnych danych w lutym koszyk cen dóbr konsumpcyjnych (CPI) rósł w tempie niemal 40% rocznie. A to i tak znacznie mniej niż 75,5% odnotowane rok temu. Dzieje się tak pomimo faktu, że bank centralny Turcji podniósł stopy procentowe do 50% (choć od grudnia już je obniża i obecnie wynoszą 42,5%).
Do mocnej przeceny doszło też na stambulskiej giełdzie papierów wartościowych, gdzie indeks BIST100 w środę rano zniżkował o blisko 6%. Nie oberwało się za to tureckim obligacjom skarbowym. Rentowność 10-letnich obligacji rządu Turcji wynosiła 28,3% i była tylko nieznacznie wyższa niż dzień wcześniej.
Wydarzenia w Turcji pokazują nam, jak wrażliwy na wszelkie „ryzyka polityczne” pozostaje rynek finansowy w kraju zaliczanym do „rynków wschodzących”. Nieprzypadkowo Polska znajduje się w tym samym inwestycyjnym koszyku co Turcja i także u nas zagraniczny kapitał może szybko odpłynąć w wypadku zaistnienia tego typu politycznych zawirowań.
KK