Niespodziewana awaria sieci energetycznych, do której doszło w poniedziałek na Półwyspie Iberyjskim wywołała w mediach społecznościowych falę dezinformacji. Niepotwierdzone i nieprawdziwe wiadomości na temat przyczyn awarii pojawiły się nawet w największych mediach.


Premier Pedro Sanchez odrzucił we wtorek na konferencji prasowej jedną z pojawiających się hipotez, że źródłem awarii mogły być odnawialne źródła energii, na których w dużej mierze opiera się obecnie energetyka Hiszpanii. „Energia jądrowa również zawiodła, nie okazała się bardziej odporna” – podkreślił i dodał, że do awarii nie doprowadziło także wyłączenie niektórych elektrowni jądrowych, co podnosiła opozycja. Tymczasem od poniedziałku internet zalewają teorie spiskowe na temat przyczyn awarii, a hiszpańskie media, m.in. kanał La Sexta, piszą o „informacyjnym blackoucie”.
Jak podał portugalski dziennik „Publico”, zaraz po godz. 11.33, kiedy na Półwyspie Iberyjskim i w części Francji zabrakło prądu, w mediach społecznościowych zaczęła krążyć fałszywa informacja na temat przyczyny tej awarii. W sieci pojawiła się wiadomość, że według stacji CNN International brak zasilania był wynikiem rosyjskiego ataku. Z informacji tej wynikało, że potwierdziły ją agencje ds. cyberbezpieczeństwa Unii Europejskiej. Z rzekomego doniesienia CNN można się było także dowiedzieć się o konferencji prasowej przewodniczącej Komisji Europejskiej, Ursuli von der Leyen na temat blackoutu. W rzeczywistości taka konferencja się nie odbyła, a CNN nigdy takiego artykułu nie opublikował.
Przeczytaj także
Autorzy fake newsa o rosyjskim ataku mieli jednak ułatwione zadanie bowiem - jak można było przeczytać w wielu poniedziałkowych relacjach medialnych, zarówno hiszpańskich jak i portugalskich - mieszkańcy Półwyspu Iberyjskiego rzeczywiście winili Putina za bezprecedensową awarię. Autor reportażu opublikowanego w dzienniku „El Mundo”, Rodrigo Terrasa, który opisał swoją podróż pociągiem z Madrytu do Sewilli, zatrzymanym w pół drogi przez blackout, przyznał, że wielu pasażerów w pierwszym odruchu uznało, że to efekt rosyjskiego ataku. „Putin chce zaatakować całą Europę” – takie komentarze można było usłyszeć w pociągu. Niektórzy łączyli z tym rzekomym atakiem także premiera Sancheza, który w ubiegłym tygodniu poinformował o zwiększeniu wydatków obronnych Hiszpanii do 2 proc. PKB w obliczu zagrożenia ze strony Federacji Rosyjskiej.
Przy okazji awarii hiszpański premier stał się także według hiszpańskich mediów, m.in. dziennika „El Mundo” bohaterem wiralu. W mediach społecznościowych krążyło nagranie z września 2022 roku, kiedy premier Sanchez zapewniał senatorów, że w Hiszpanii nigdy nie będzie ani blackoutów, ani racjonowania gazu. Była to wypowiedź wygłoszona w związku z cięciami dostaw gazu z powodu wojny Rosji z Ukrainą.
Nie obeszło się także bez wpadki poważnej agencji informacyjnej. Według dziennika „Publico” Reuters, powołując się na źródło w portugalskiej sieci energetycznej (Redes Energéticas Nacionais, REN) podał, że przyczyną awarii zasilania na Półwyspie Iberyjskim miało być rzadkie zjawisko atmosferyczne. Do awarii miało dojść w wyniku ekstremalnych wahań temperatury w środkowej Hiszpanii, gdzie odnotowano „anomalne oscylacje na liniach bardzo wysokiego napięcia (400 kV)". Według agencji miało to być zjawisko znane jako „indukowane drgania atmosferyczne”. Oscylacje te z kolei miały powodować awarie synchronizacji między systemami elektroenergetycznymi, „co prowadziło do kolejnych zakłóceń w całej europejskiej sieci połączonej”.
Nieprawdziwą jak się szybko okazało informację o „rzadkim zjawisku atmosferycznym” cytowało wiele światowych mediów, m.in. amerykańska stacja CNBC, czy brazylijski CNN Brasil. Media te podkreślały jednocześnie, że wiadomość ta dowodzi iż do awarii nie doszło więc najprawdopodobniej z powodu ataku cybernetycznego.
REN szybko zdementował tę informację, która została także wycofana przez agencję. Przedstawiciel REN-u zapewnił w poniedziałek, że przyczyna nie została ustalona i wezwał za pośrednictwem CNN Portugal, aby informacje na temat przyczyn awarii dostarczone przez inne źródła niż sam operator ignorować.
Mimo to wiralem stała się nieprawdziwa informacja o tym, że wznowienie dostaw prądu nastąpi nie wcześniej niż w ciągu 72 h a nawet w ciągu tygodnia. Ani REN, ani E-REdes, nie potwierdziły w żadnym momencie tej informacji. „W chwili obecnej nadal nie można przewidzieć, kiedy sytuacja się unormuje (...), ponowne uruchomienie krajowego systemu elektroenergetycznego będzie się odbywać stopniowo, przy stopniowym łączeniu różnych grup produkujących energię elektryczną” – napisał REN w komunikacie. A w oświadczeniu wysłanym do CNN Portugal operator zaprzeczył informacjom pochodzącym od anonimowego źródła rozpowszechnianym w imieniu firmy, wedle których normalizacja dostaw energii w kraju może potrwać tydzień.
Jak podał hiszpański dziennik "La Vanguardia", w sieci krążyła także inna niepotwierdzona przez władze informacja. Użytkownicy WhatsApp otrzymali komunikat, według którego „w ostatnich tygodniach wykryto nietypową liczbę skanów portów i luk w zabezpieczeniach infrastruktury należącej do iberyjskiego systemu elektroenergetycznego”, a to – jak głosił komunikat – „jest zgodne z technikami stosowanymi w celu przygotowania się na masowe cyberataki”. Według sugestii zawartej w tym komunikacie zaobserwowane cyfrowe podpisy i techniki były wcześniej stosowane w operacjach przypisywanych marokańskim operacjom szpiegostwa cybernetycznego.
Jednak według dotychczasowych doniesień medialnych, m.in. hiszpańskiego dziennika ABC, który skontaktował się ze źródłami wywiadowczymi, nie ma na razie żadnych dowodów na to, że hiszpańska sieć energetyczna padła ofiarą cyberataku.
„Ani Narodowe Centrum Kryptologiczne (hiszp. Centro Criptológco Nacional, ani Dowództwo Obrony Cybernetycznej (hiszp. Mando de Ciberdefensa ) nie wykryły niczego, co wskazywałoby na cyberatak” – napisał ABC powołując się na „wysoce wiarygodne źródła” w służbach. Podobnie brzmiały komunikaty w mediach portugalskich. Uspokajał także były premier Portugalii, obecny szef Rady Europejskiej Antonio Costa, że nic nie wskazuje na to, aby awarię spowodował atak cybernetyczny.
Konta znane z propagowania porosyjskich narracji postawiły na jeszcze inną teorię, sugerując, że za awarią stoi zbyt duży udział w miksie energetycznym Hiszpanii odnawialnych źródeł energii (wg OBS Business School Hiszpania osiągnie w tym roku poziom 56 proc. – PAP). Prokremlowscy propagandyści wykorzystali przy tym prawdziwe informacje, dodając do nich własny komentarz. Bowiem według portalu elperiodicodelaenergia.com, w czasie tegorocznej Wielkanocy, po raz pierwszy w historii hiszpański system energetyczny przetrwał dzięki działającym tylko dwóm z siedmiu reaktorom jądrowym. Reszta prądu pochodziła ze źródeł odnawialnych. „System energetyczny nie tylko wytrzymywał, ale miał nadwyżkę mocy” – podkreślono w portalu.
W hiszpańskich mediach pojawiły się mimo to wątpliwości dotyczące bezpieczeństwa systemu opartego w przeważającej mierze na energii odnawialnej. Jak podał portal energiaestrategica.es, eksperci, wśród możliwych przyczyn awarii zwracają uwagę na problem skomplikowanego zarządzania energią odnawialną o niskiej bezwładności. Według dziennika ABC, nie da się wykluczyć, że awaria miała związek z brakiem stabilności zasilania ze źródeł odnawialnych. W czasie kiedy doszło do wyłączenia prądu, trzy hiszpańskie elektrownie jądrowe - Trillo, Alcaraz i Cofrentes – były według gazety wyłączone z systemu.
Według ABC istnieje hipoteza, że doszło do bardzo silnego skoku napięcia z powodu niestabilności odnawialnych źródeł energii, w momencie maksymalnego osłabienia sieci. Już na kilka godzin przed awarią miało wystąpić wahanie napięcia, które udało się jednak opanować. „To wskazuje, że nadmierne wahania napięcia mogły być przyczyną utraty 15 gigawatów w ciągu pięciu sekund, po czym zapanował chaos. Jeśli badania potwierdzą tę hipotezę, kryzys ten wymusi ponowne przemyślenie hiszpańskiego systemu elektroenergetycznego, a konkretniej, rozwój odnawialnych źródeł energii, które są nowoczesne, czyste, ale mniej stabilne” – ocenił dziennik ABC.
Poważna dyskusja na temat bezpieczeństwa systemu elektroenergetycznego jeszcze się jednak w Hiszpanii nie zaczęła. Część użytkowników mediów społecznościowych nadal stara się więc wytłumaczyć awarię z pomocą fake newsów. Na komunikatorze WhatsApp wciąż można znaleźć informację o wypadku samolotu strażackiego, który miał się przyczynić do wczorajszego blackoutu. Uszkodził bowiem linię wysokiego napięcia we Francji, powodując przerwy w dostawach prądu w kilku krajach, w tym w Portugalii i Hiszpanii. Do awarii rzeczywiście doszło, a hiszpański operator E-REdes wydał w tej sprawie oświadczenie, ale miało to miejsce w 2021 roku. (PAP)
ag/ bst/ jpn/